20220817

Och! Rozdwojenie jaźni? (czyli: od komentarza do komentarza)



Świat, ta marna obłuda, jest tak odmienny, iż zawżdy się jako burzliwe morze kołysać musi, a nigdy spokojny być nie może.
 
 To Mikołaj Rej. Nasze poglądy zbiegają się w jakichś kwestiach, a więc dziś, troszeczkę wesprze mnie pan Rej swoimi słowami. 
 Rozwodziłam się TU kiedyś o prawdzie i kłamstwie, to dwa z wielu elementów składających się na rozkołysany świat. Nie będę powtarzać własnych słów. Niech głos zabierze Mikołaj Rej:
 
A wszakoż też to w sobie masz upatrować, abyś nazbyt dobrym ani też nazbyt sprawiedliwym nie był, ani nazbyt miłosiernym. Bo cokolwiek jest nazbyt, już dobrym być zwane nie może
Albo takież i zbytnia dobroć, kiedy kto, będąc przełożonym, złych nie karze, równie jakoby łotrowską szkołę zbudował, a sam w niej był bakałarzem, a uczył je, jako mają złymi być.
 
 Czy to prawda? Ja nie mam wątpliwości. A może powinnam? 
 Łotrów  na tym świecie dostatek, milczących bakałarzy nie brakuje...  Jakieś argumenty "za"? Oczy wytrzeszczam... niestety - nie widzę.
 Już nie raz zdarzało mi się zastanawiać, czy warto cwaniaczkom wypominać cwaniactwo... W końcu to jakaś odmiana łotrostwa, może więc warto (przynajmniej od czasu do czasu, niech nie myślą, że udało się im kogoś przechytrzyć).
 Uff! I w końcu, po długim wstępie, udało mi się dojść do rozdwojenia jaźni. Nie, żebym skarżyła się na tę dolegliwość (chociaż kto wie? ocenę lepiej pozostawić innym). Nie chcę też nikomu stawiać zdecydowanej diagnozy. Tak mi się skojarzyło... A wszystko to przez dziesiątki komentarzy, które usuwam bez wyrzutów sumienia.
 "Świetnie prowadzony blog" napisał mi Filip w komentarzu (wczoraj), po minucie powtórzył ten sam tekst pod innym moim wpisem, ale już jako Karol. Filip vel Karol lub Karol vel Filip "nadaje" z tego samego adresu, tej samej firmy i nie trzeba być detektywem, żeby to dostrzec.
 Podobne, nieco dłuższe, identyczne teksty (nierzadko więcej, niż dwa) pojawiają w bardzo krótkich odstępach czasowych, pod różnymi artykułami, dodawane przez Kasię, Zosię, a potem Halinkę. Wszystkie z linkiem do tej samej strony. 
 Zdarza się, że Kasia vel Zosia główkę ma w chmurach, bo myli się, nieboga; pod romantycznym wierszem wkleja komentarz pasujący do opisów sposobów na paznokcie.
 Nie mam wątpliwości, że chodzi o nic niekosztującą reklamę. Może to i dobry sposób, bo zapewne wielu właścicieli stron przystaje na publikowanie komplemencików, może nawet nie mają świadomości, że zachwyty nie są szczere. Ja dostrzegam w tym procederze drażniące mnie cwaniactwo, a przy okazji i partactwo. Wklejanie przez "różne" osoby tych samych zdań (zbyt wielu w tak krótkim czasie) zwraca uwagę i każe się zastanowić.
 Istnieje pojęcie marketingu szeptanego i profesjonaliści działający w tej branży wiedzą, że komentarze dodawane na stronach i forach internetowych muszą być powiązane z treścią tekstu, czy dyskusji, muszą być naturalne. Profesjonaliści dodają sensowne komentarze, żeby mieć okazję do pozostawienia linku, potrafią też w sposób niejawny, zawoalowany zwrócić uwagę na reklamowany produkt.  
  
 A więc:
 Filipie, Karolu, Kasiu, Zosiu, Moniczko... !!! musicie się podszkolić!!! Nie traćcie własnego cennego czasu i nie skazujcie mnie na stratę mojego czasu przy usuwaniu tego typu reklam.
© 
___
___
 
Czytaj także:
 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz