20210731

Skandal! Zamach na damską spódniczkę!


 Przekornym, tajemniczym uśmiechem powitała królowa Moda rok 1911. Ułożyła w pomysłowej główce niespodziankę dla pań. Kiedy przebrzmiały echa karnawałowych bali, rozeszła się wieść o rewolucji w potężnym państwie Mody. Hasło bojowe: Jupe culotte! (mówiąc po swojsku: spodnie przypominające szarawary).
 
 Pierwsze pionierki nowej ery, były witane przez zwolenników dawnego porządku tak wrogo, że niektóre musiały się chronić pod opiekuńcze skrzydła policyi! - donosiły media. I działo się to (o, zgrozo!) nie na prowincyi, a w stolicach świata. Pierwsze ukazanie się jupes culottes na wyścigach w Paryżu, przyjęte zostało tak nieprzychylnie, że nieszczęsne męczennice mody musiały kryć się przed tłumem.

 Spódnica stała się bohaterką prasowych artykułów, a jej rola w historii i ważność - urosły do niesłychanych rozmiarów.
 Wiadomo, że spódnica odgrywała zawsze w życiu ludzkim rolę pierwszorzędną. Dla spó­dnicy krew się lała i trony się waliły, przez spó­dnicę ludzie cierpieli i umierali, nic więc dziwnego, że ten bogato fałdzisty i powłóczysty symbol zdołał zaskarbić sobie przywiązanie świata. Kiedy targnięto się na spódnicę, protest energiczny dał się z wszech stron słyszeć, zostawcie nam spódnicę, abyśmy mogli nadal kochać ją, szaleć za nią i ginąć dla niej! - pisał mężczyzna w imieniu mężczyzn, w marcu 1911 roku i dalej wyjaśniał: Modzie dozwolono przecież na najdziksze wybryki. Wolno było bezlitosnej krynolinie zaprzepaszczać tak nęcące linie bioder, wolno było potwornym bufom gubić ramiona w fałdach niezrozumiałych i niewytłumaczonych, wolno było wreszcie gigantycznym kapeluszom w grzyb zamieniać harmonijną postać niewieścią. Były to wybryki, ale tylko wybryki, które można ostatecznie karcić, lub nawet zwalczać. Były to, jednem słowem - mody, mody zmienne. De-figurowały te mody, kaziły formy, przyjęte przez pewną tradycję estetyczną za piękne. Natomiast "jupes-culottes" idą dalej i gestem arbitralnym wkraczają w dziedzinę życia duchowego, w dziedzinę symbolów.
 

 Niewiele było ochoty do zmiany stanowiska w kwestii najnowszego pomysłu pani Mody, chociaż zdarzało się...
 Jupes culottes uznano sądownie! - krzyczał w lipcu 1911 roku tytuł w "Kurierze Poznańskim".
 Właściciel pewnej restauracji we Frankfurcie nad Menem, otrzymał mandat karny z powodu noszenia przez jego kelnerki "hosenrock'ów". Restaurator zaprotestował i w sądzie ziemiańskim odbyła się rozprawa, na której przedstawiono jeden egzemplarz zakwestionowanej części ubrania, radzono długo, a wreszcie zgodzono się na to, że "hosenrock" nie obraża niczym moralności publicznej, za występek zaś przeciw estetyce nie ma dotychczas kary.
 
 Co na to spódnica wplątana w światowy skandal? Jak wiemy przetrwała, ale nie przestała bratać się ze spodniami i spódnico-spodnie do dziś pojawiają się, choć nie wywołują już wielkich emocji. Zastanawiałam się, czy jakaś część męskiej garderoby była przedmiotem zbiorowego buntu i wielkiego oburzenia pań, chyba jednak nie. 
 ©
 

8 komentarzy:

  1. Spódnico-spodnie są super! Spodnie zresztą też! Bardzo lubię ubiory wygodne, przyjazne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu wygoda w modzie zwyciężyła. Na szczęście wszystkie stroje utrudniające poruszanie się przeszły do historii. :)

      Usuń
  2. To prawda. Trudno byłoby mi się odnaleźć w czasach gorsetów czy krynolin. Brrrr!;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niewątpliwie "przyjemności" trudne do zniesienia.
      Zawsze jak widzę na filmach powłóczyste treny zbierające z ulicy brud wszelaki, myślę, że to też musiało być denerwujące dla dam. Te kreacje nie miały wiele wspólnego z praktycznością, ale miło na nie popatrzeć. :)

      Usuń
  3. Spódnica - spodnie, to najfajniejsza nowinka modowa! Bardzo lubiłam tą część garderoby, a teraz to już tylko spodnie, spodnie, spodnie, we wszystkich możliwych fasonach!
    Pozdrawianki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam różniste spodnie, moja Teściowa nawet ubolewała, że przez nasze ciągłe włóczęgi zbyt często w nich chodzę. Ale lubię też sukienki i spódnice, i na różne okazje (poza włóczęgami) chętnie je zakładam.
      Serdeczności, kochana 😘

      Usuń
  4. Uwielbiam spódnicospodnie. Nie wiedziałam ,że mają taką ciekawą historię:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uważam, że to ciekawa historia. Dziś trudno sobie wyobrazić taką wojnę (i na taką skalę) o jakąś część garderoby. :)

      Usuń