20191228

Najbardziej tajemnicza książka świata


 O słynnym rękopisie Voynich'a mówi się, że jest najbardziej tajemniczą księgą świata. Z szyfrem, a może językiem, którym napisano manuskrypt (najprawdopodobniej w XV wieku) nie poradzili sobie ani ludzie, ani komputery.

20191227

A ja znowu sobie marzę...


 Magiczna bożonarodzeniowa atmosfera (jeszcze unosząca się w powietrzu) i nadchodzący Nowy Rok nastrajają do snucia realnych i nierealnych marzeń. "Nowy Rok - nowe Szczęście" - hasło pojawiające się na Bałkanach co krok (tuż po świętach), pomaga zaszaleć fantazji, pełne jest nadziei na spełnienie pięknych życzeń.
 Ja dziś, jak Dyzio Marzyciel przyglądam się niebu błękitnemu i myślom daję pełną swobodę.

20191219

Bożonarodzeniowy spektakl rusza. Kurtyna w górę!

 Pisałam jakiś czas temu o przedświątecznych przygotowaniach, porównałam je do uwertury przed spektaklem. Już "za chwilę" zamigocze pierwsza gwiazdka, zadźwięczą dzwoneczki Mikołaja (nawet jeśli jest zmotoryzowany) i kurtyna odsłoni świąteczną scenerię.


 Bożonarodzeniowa otoczka rozbija szarość krótkich, ciemnych, grudniowych dni. Może potrzeba oderwania się od monotonnej scenerii znalazła okazję, żeby zabłysnąć tysiącem światełek, bombek, błyszczących ozdóbek? Kocham kolory i pewnie między innymi dlatego poddaję się tej magii.
 Myślę, że nadawanie niektórym dniom niepowtarzalności nadaje barw życiu. Różne są koleje losu, czasem smutne, warto więc czerpać garściami radość, trochę na zapas, do

20191211

Trzynastego nawet w grudniu jest wiosna


 Piątek trzynastego może być miłym dniem. Na księgarskich półkach trwają przygotowania. Książki zamierzają chórem witać każdego wchodzącego księgarza.
- Wszystkiego naj... naj... naj... - zaszeleszczą kartkami, bo to święto pracowników księgarni (do życzeń dołączam się i ja).
 Wielu było znanych księgarzy, ale może tylko jeden uliczny księgarz pozostanie niezapomniany. To chyba

20191210

Tego przyjaciel twój ci nie życzy


 A ja znowu o świętach. Zbliżają się szybkim krokiem. Mikołaj zarzucony zamówieniami za chwilkę zajmie się zmaterializowaniem marzeń. No, może nie wszystko mu się uda, nie każdy wyśniony prezent pojawi się pod choinką, ale przecież nie to jest najważniejsze. Liczy się przede wszystkim ciepła atmosfera.
 Prezenty cieszą, ale nie mają takiej mocy jak szczere życzenia, które wciskają się do serca, budzą nadzieje, dodają wiary... a jak jest wiara, do spełnienia pozostaje już tylko jeden krok.

20191208

Zakochać się w żywiole



 Ktoś zapytał mnie, gdzie radziłabym pojechać na urlop z dziećmi i w których miejscach bałkańska plaża łagodnie zanurza się w morzu. Niestety, szeroki pas złotego piasku powoli niknący w wodzie, czasem gwałtownie opada w dół i nie gwarantuje bezpieczeństwa. Morze ma swoje tajemnice, często oszukuje patrzących na jego powierzchnię, niezaprzyjaźnionych z nim, nierozumiejących jego zachowań.
 W każdym miejscu, w którym wpływa do niego rzeka toczy się odwieczna walka. Ona chce zachować swoją tożsamość, morze mówi: - Nie! Ich wody zderzają się ze sobą gwałtownie, wirują w szalonym tempie. Na polu bitwy pozostają wyrwy i głębokie jamy, niekiedy z wąskimi otworami. Dzieje się to wszystko blisko brzegu. Rzeka nie kapituluje, rozlewa się na boki, mając nadzieję na zwycięstwo. Wojna toczy się na długich, nawet kilkudziesięciometrowych odcinkach.
 Morze ma naturę wojownika. Wewnętrzne boje

20191206

Zgaduj-zgadula: co chodzi mi po głowie?


 Rozśmieszyła mnie dziś informacja na Facebooku: pisarz dał wskazówki uczennicy piszącej pracę na temat jego książki; miała odpowiedzieć na pytanie: co autor miał na myśli?; nauczycielka oceniła tekst na 3, z uzasadnieniem "autor nie to miał na myśli".
 Okazało się, że to mem, nie istnieje pisarz, którego nazwisko wymieniono. Pomyślałam jednak, że bardzo jest prawdopodobne, że taka sytuacja mogła mieć miejsce. Nie wiem dlaczego

20191204

Święty Mikołaj bierze sobie urlop



 Co robi na co dzień święty Mikołaj? Strzeże mórz i oceanów, temperuje żywiołowość podwodnych demonów, opiekuje się ludźmi morza i podróżnikami.
 Czym zajmuje się dziś? Pracuje niestrudzenie. Zbiera zamówienia na prezenty, próbuje ogarnąć natłok obowiązków, spadających na niego w grudniu.
 Co będzie robił za dwa dni? 6. grudnia będzie oddawał się wyłącznie przyjemnościom.

20191130

Sport to choroba (prawda czy fałsz?)

 Dziś przypadkiem wpadła mi w oczy okładka książki "Sztuka umierania" Andrzeja Sitarka. Siedzący kulturysta trzyma tabliczkę z napisem: Nie narzekaj, bo jutro będzie gorzej. Jeszcze nie wiesz jak może boleć ciało i dusza. W treści prawda o kulturystyce (tak wynika z opisu). Natychmiast zadźwięczało mi w uszach: Sport to zdrowie. Nierzadko ludzie powtarzają to powiedzenie. Czy naprawdę sport to zdrowie?

20191128

Przed podniesieniem kurtyny


 To chyba zdarza się każdemu. Pomimo powtarzalności niektórych sytuacji, tak jak za pierwszym razem, w tych samych chwilach odzywają się te same odczucia (mam na myśli miłe chwile). Uwielbiam moment w operze, gdy zabierają głos pojedyncze instrumenty; są jak sygnał dla publiczności; szmer na sali cichnie, orkiestra milknie, by po chwili ciszę wypełnić uwerturą, wstępem do właściwego spektaklu.
 Uwerturą przed podniesieniem kurtyny jest dla mnie okres przedświąteczny. Ma w sobie własny, niepowtarzalny urok. Pojawiające się choinki, bombki, aniołki, gwiazdki

20191125

Co poleca miś?




 Miękki, puchaty, ciepły. Miło się do niego przytulić... To oczywiście pluszowy miś - bohater dnia. Dziś jego święto. Kochają go przede wszystkim dzieci. W nas, dorosłych, budzi miłe wspomnienia. W Dzień Pluszowego Misia trudno się do niego nie uśmiechać.
 Nie przypadkiem znalazły się tu czytające miśki. Tak się pluszaki zaczytały, że muszę mówić za nie.

20191123

Odkurzone wspomnienia

 Istnieje pokolenie, któremu trudno wyobrazić sobie świat bez istnienia internetu. Dzięki niezliczonej ilości portali umożliwiających tworzenie blogów i vlogów, każdy może opowiedzieć innym o sobie, o tym, co czuje, co widział, słyszał, przeżył... Chęć dzielenia się wrażeniami tkwiła w ludziach od zawsze, ale przecież nie zawsze łatwo było dotrzeć do tak szerokiego grona odbiorców. Myślę, że nie jest mała liczba blogerów przeszłości, niewykonujących na co dzień pracy dziennikarza czy literata. Pozostały po nich ślady w gazetach i drukach ulotnych sprzed wieków. Często (a może nawet najczęściej) pozostawali anonimowi. Jakąś cząstkę siebie zostawili w tekstach, które pisali. Lubię je przywracać do życia nie tylko po to, żeby spojrzeć na świat okiem autorów z minionych stuleci, nie tylko po to, żeby

20191121

Zatwardziały grzesznik, którego ani piekło kar, ani czyściec aresztu poprawić nie mogą

Warszawa w 1873 roku; widok z wieży kościoła Ewangelicko - Augsburskiego przy ulicy Królewskiej.

 Zawsze lubiłam słuchać rodzinnych opowieści o tym, jak wyglądało kiedyś życie. Po latach zdarza mi się żałować, że zadawałam zbyt mało pytań. Znamy daty i wydarzenia historyczne, ale ginie wśród nich codzienność, proza życia, ludzkie charaktery i ludzkie odczucia...

 Czy jesteście, Państwo, ciekawi kto jest tym niereformowalnym człowiekiem, tytułowym zatwardziałym grzesznikiem? Już odpowiadam:

20191118

Czy można mieć pretensje do figowca, że nie rodzi czereśni?

 Jacy oni są? To pytanie często mi zadawane, najczęściej dotyczy Bułgarów, choć nie różnią się oni od Greków, Macedończyków czy innych nacji żyjących na Bałkanach, a nawet w innych krajach południa Europy. Moja koleżanka Bułgarka powiedziała kiedyś: - Jedynym państwem poza Bałkanami, w którym mogłabym zamieszkać jest Italia, bo Włosi są mentalnie tacy, jak my. Rozumiem ją, bo bliskość charakterów przyciąga.
 To oczywiście nie oznacza, że nie ma między nami podobieństw, bo wspólne cechy mają ludzie na całym świecie, ale... Nie mam wątpliwości, że południe to więcej otwartości, bezpośredniości i uśmiechu. To stwierdzenie nie ma związku z żadnym podziałem, kategoryzacją. Nie dzielę ludzi na lepszych i gorszych (nie należy tego robić, prawda?). Wierzę, że w każdym człowieku, w każdej społeczności jest coś, co warto "przygarnąć" dla siebie. Trzeba tylko mieć chęć rozejrzeć się wokół.


 16. listopada był Dniem Tolerancji (ustanowionym przez UNESCO w 1995 r.).

20191114

Słowo - niby nic, a może zadziałać jak dobra wróżka


 14 listopada 2019 r.
 
 Czy to możliwe? Już nie pamiętam kiedy czekolada tak mnie urzekła, zawróciła mi w głowie. Smak cukierka był nadzwyczajny. Kawka niecodzienna… Wszystko dzięki moim Czytelniczkom. Ze wzruszeniem otwierałam każdą kopertę, a smakowe niespodzianki sprawiły mi wielką przyjemność.
 I chociaż często (dzięki mediom społecznościowym) prowadzę „na żywo” pisemne rozmowy z Czytelnikami, słowa napisane odręcznie, gdzieniegdzie dorysowane serduszka, które do mnie dotarły, podarowały poczucie bliskości. Czytałam, czytałam i czytałam… i w końcu

20191110

W starym kinie


Wszystko się dziwnie plecie
Na tym tu biednym świecie;
A kto by chciał rozumem wszystkiego dochodzić,
I zginie, a nie będzie umiał w to ugodzić.
 Może więc najwyższy czas przestać się dziwić i dziwić, że tak lub siak się dzieje, że ten czy ów, to lub owo... (to, że najwyższy czas przestać, odnosi się oczywiście tylko do mnie i tego, co ostatnio napisałam o możliwej szkodliwości myślenia i chronicznym stanie, który mnie dopadł). W ramach terapii zgromadziłam zapasik starych filmów i postanowiłam przy okazji dać klawiaturze trochę spokoju od klikania i więcej wolnego czasu mojemu czytnikowi.
 Obejrzałam już co nieco i mam bardzo miłe odczucia. Nie po raz pierwszy wpada mi do głowy myśl, że bez wulgaryzmów zamiast przecinków czy bez dominacji krwawych scen, można zbudować napięcie, można przykuć widza do ekranu (i nie, żebym się znowu dziwiła, to tylko, ot takie sobie, stwierdzenie).

20191104

Najlepszy sposób na wampira?

 Początek listopada chyba wszystkim kojarzy się ze świętem tych, którzy odeszli. Ludzie masowo odwiedzający groby to widok dobrze znany nie tylko mieszkańcom Polski. Zdarzyło mi się w tym czasie być na Węgrzech i nie zauważyłam różnicy; widziałam zamknięte ulice wokół cmentarzy, prowizoryczne kramy i tłumy ludzi. Węgrzy mieli pierwszy dzień miesiąca także wolny od pracy. To samo święto jest też na Bałkanach, tyle że tu obchodzi się je zawsze w pierwszą sobotę listopada (i nie jest to jedyne święto zmarłych w ciągu roku). O tym jak wygląda wizyta na cmentarzu w te dni (i nie tylko) już pisałam, a dziś kilka słów o tych, których śmierć nie oznaczała odejścia, a jedynym sposobem zabezpieczenia się przed ich niepożądanym powrotem było przebicie zwłok kołkiem. Okazuje się, że wampiry, zmora minionych wieków, nie przestają intrygować i mogą być świetną atrakcją turystyczną.

Przed wiekami w Bułgarii
 Dwa tysiące lat temu był tu kurort otoczony dziewiczą przyrodą.

20191031

Jeden list wyślij z krainy Hadesa


Jeden list wyślij z krainy Hadesa. 
Czy światło jest lepsze niż mrok?
– Światło jest tu na górze – tak mawiałeś przyjacielu Yanni. 
Ale co robić ze światłem, jak serca są czarne z rozpaczy…

20191029

Myślenie chyba mi szkodzi

  Mam chęć na chwilkę zamilknąć. Powód? Prozaiczny.
 W mojej głowie wyrosło tajemnicze drzewo rodzące owoce o nazwie: pytania. W każdym pesteczkę zastępuje słowo "dlaczego" (z oogrooomnym (!!!) znakiem zapytania).
 Bum! - słyszę i wiem, że spadło kolejne, dojrzałe pytanie. Niestety, mój mózg chyba wybrał się na urlop (na pewno leniuchuje), bo nie podsuwa sensownych odpowiedzi (czy można w takim stanie napisać coś mądrego??!!!).

 "Odkryłam" też, że ostatnio dziwię się nieustannie.
 Dziwię się, że

20191027

Co widać i czego nie słychać

 Frédéric Bastiat (1801-1850)

 Dawno temu pewien pan napisał książkę "Co widać i czego nie słychać". Nazywał się Claude Frederic Bastiat, a żył w pierwszej połowie XIX wieku. Był ekonomistą i filozofem.
 - Nuda - pomyślą niektórzy. Ja odpowiem: - W tym przypadku nie.
 Pan Bastiat był człowiekiem posiadającym język giętki i poczucie humoru, dzięki czemu jego dzieło czyta się lekko i jest ono odpowiednie dla ekonomicznych laików. Prawdy jakie się tam znajdują są oczywiste i na pewno znane większości, bo chyba nie przesadzę, jeśli powiem, że ekonomistą jest po trosze każdy, kto gospodaruje zarobionymi pieniędzmi, prowadzi dom. Pomimo tego wielu ludzi obawia się oceniać niektóre działania podejmowane odgórnie (na szczeblu rządowym), a z ust wypływa argument: Ja nie jestem specjalistą. Czy słusznie? Czy należy przyjmować wszystko do wiadomości, wyłączając

20191021

Pstryk! i siedzę na kolanach babci

 Od lat obiecuję sobie, że zeskanuję stare, rodzinne zdjęcia. Jest ich tak wiele, że nie możliwe jest tego dokonać w jeden dzień i w dużej mierze dzięki temu, kolejne etapy odsuwają się w czasie. Wracam niekiedy do fotografii, na których przeżyły chwile z wielu dziesiątek minionych lat. Kadry z życia Rodziców, Dziadków i pradziadków mają w sobie nieprzemijający czar, tak, jak chyba wszystkie zdjęcia, które o osiągnięciu pełnoletności zapomniały dawno temu. Odcienie czerni i bieli nie umniejszają ich piękna.
 Życie przypomina siedzenie w kinie. Pstryk! I oto ja: dziecko pałaszujące ptysie (...). Pstryk! Minęły dwa lata i siedzę na kolanach u babci (...). To jedynie chwilki – a między nimi długie, puste przestrzenie miesięcy, czy nawet lat. Gdzie się wtedy było? - napisała Agata Christie w swojej "Autobiografii", przy okazji próby odpowiedzenia sobie na pytanie: Co decyduje o wyborze wspomnień?
 Myślę, że te dobre wspomnienia narzucają miedzy innymi fotografie, bo złe chwile rzadko uwiecznia się na potrzeby rodzinnych zbiorów. Przy okazji odżywają jakieś opowieści i odczucia związane z każdym obrazem. Oglądam je w towarzystwie szelestu odwracanych kartek albumu i oto ja: mała dziewczynka, pod jedwabnym, przeciwsłonecznym parasolem Babci, spaceruję po alejkach otaczających jej letni dom, przekonana, że życie jest piękne, a wszyscy ludzie dobrzy...

20191019

Słowa skreślone naprędce na skrawku papieru


 Bardzo cenię sobie istnienie internetu. Tempo przekazywania informacji, zdjęć czy filmów to wielkie udogodnienie, ale... Tak jak w większości sytuacji, tak i w tym przypadku nie mogło zabraknąć "ale", ceny, którą płacimy za postęp, udoskonalenia. Klawiatura zastąpiła długopis, a maile wyeliminowały konieczność pisania tradycyjnych listów. I chociaż jest szybciej i taniej, prysnął ich czar, wielu ludzi z nich zrezygnowało.
 Może nawet są dziś tacy, którzy nie znają uczucia czasem pospiesznego otwierania koperty i nigdy nie słyszeli szelestu kartki, zapisanej ręką bliskiej osoby. (...) Każdy list był całą niepowtarzalną historią, którą tworzyli wspólnie nadawca i adresat. Ten pierwszy niekiedy długo zastanawiał się nad wyborem papieru i koperty, bo one mogły podkreślić charakter, jaki miał mieć list. (...) Patrząc na litery kreślone powoli lub szybko, ze spokojem lub nerwowo, odbiorca czuł emocje towarzyszące pisanym słowom. Mógł też czuć rodzaj bliskości z nadawcą, podczas gdy dotykał tego samego skrawka papieru.
 Napisałam te słowa w jednej z moich książek i "odżyły" we mnie w bardzo prozaicznej sytuacji. Spojrzałam na kosz papryki i chociaż jej przeznaczeniem było przeistoczyć się w ajwar, sięgnęłam

20191008

Bezowocne rozważania ("jednym słowem": strata czasu)

 Siedzę przed klawiaturą. Na moich kolanach mała, ruda istotka wpatrzona w ekran. Otwieram obrazek, na który wkleiłam słowa Adama Granta: Prawdziwą miarą wartości człowieka jest sposób, w jaki traktuje kogoś, kto nie może mu się przysłużyć. 
 Psia główka przechyla się na boki... Próbuje odszyfrować ciąg kresek, kółeczek... Gdyby umiała czytać, gdyby mogła przemówić ludzkim głosem, jak skwitowałaby to twierdzenie?
 Jej małe serduszko mieści w sobie ogrom bezinteresownych uczuć, ale zdarzają się momenty, w których odzywa się "interesowność" (w końcu ideały nie istnieją, prawda?). I wtedy... jak może coś zyskać - uprzejmościom nie ma końca. Mordka się uśmiecha. Nie przychodzi jej do

20191003

Wszystko wre i kipi, aż iskry lecą spod piór dziennikarskich




 Pozostaję w przedwyborczym klimacie świata retro. Dziś zapraszam do roku 1904. Myślę, że temat "wybory" nie może być obojętny, niezależnie od stopnia zaangażowania w bieżące wydarzenia polityczne (jeśli oczywiście lubi się samemu decydować o sobie (czy są tacy, którzy nie lubią?)). Temat ważny, ale to nie znaczy, że nie wypada spojrzeć na niego z przymrużeniem oka.

20191002

Kariera detektywa Noska

 To i owo piszę na tej stronie, czasem wklejam fragmenty moich książek; dla urozmaicenia postanowiłam od czasu do czasu zaserwować historyjki nie przeze mnie napisane. O karierze pewnego detektywa napisał prawie 100 lat temu anonimowy literat.


  Ukończywszy szkołę im. Sherlocka Holmesa i trzyletnią praktykę w Scotland Yardzie, detektyw Hugo Nosek wrócił do kraju, aby się poświęcić praktyce prywatnej. Już w dwa miesiące potem otrzymał doskonałą posadę w Domu Towarowym. Żywo zabrał się do dzieła. Przeszedł się po gmachu raz i drugi, zajrzał do piwnic, przypatrzył ekspedientom i pięknie wyondulowanym bóstwom, obsługującym klientelę, porachował wchodzących i wychodzących, gdzieś zatelefonował, coś zapisał w notesiku i w kilka godzin po objęciu posterunku, meldował:
 - Wykryłem niesłychaną grandę. Cała ta firma, to stek afer. Klientom sprzedaje się towar wybrakowany, jako pierwszy sort. Operuje się fałszywymi wekslami. Trzy najładniejsze ekspedientki są w niedopuszczalnie zażyłych stosunkach z szefem sprzedaży i co dzień każda wynosi sztukę materiału, którą...
 - Frajer - parsknął śmiechem główny detektyw - toś pan miał co wykrywać! Przecież to wszyscy wiedzą... A najlepiej dyrektor naczelny...
 Hugo Nosek otworzył usta i oczy, zamilkł, podrapał się w wygolony podbródek i... nazajutrz zmienił posadę. Nawet dobrze zrobił, bo ta druga posada, w kartelu pułapek na jeże (najnowszy patent, z automatycznym dzwonkiem i licznikiem) była o wiele lepiej płatna. Toteż Hugo Nosek z zapałem wziął się do pracy

20191001

A ja tak sobie marzę...


 Korzystanie z utartych schematów to oczywiście nic złego, ale... efekty są przewidywalne i w związku z tym pachną nudą. A ja tak sobie marzę, żeby trochę urozmaicić to i owo, wyskoczyć z mundurka...
 Sądzę, że nikogo nie muszę przekonywać, że od wieków politycy stosują te same sztuczki. A jakby tak ich zaskoczyć? (Moment chyba odpowiedni?) Jakby tak nie dać się skusić obiecankami-cacankami. Jakby tak zaopatrzyć się w fakty i rzucać w nich tymi faktami, gdzie się da.
 Wyobrażam sobie... Stoi taki Iksiński na wiecu i krzyczy:
- Gruszki będziecie zbierać z wierzby!

20190930

Ali Baba objeżdża Polskę

MAGIK: A teraz pokażę szanownej publiczności największą sztukę. Z tej oto próżnej skrzynki wyjmować będę różne rzeczy, które nigdy w niej nie były...
PAN X: Stop!! Zamawiam u pana tysiąc takich skrzynek na urny wyborcze!

 Ali Baba objeżdżał Polskę przedwojenną, prawie wiek minął od tego czasu, a gorzki humor przedwyborczy nadal aktualny. I dziś

20190928

Pomiędzy Europą i Orientem

 Czytałam kiedyś wywiad w bułgarskiej gazecie z Bułgarką mieszkającą w Polsce. Odpowiadając na jedno z pytań powiedziała, że dla Bułgara jedno-narodowość polskiego społeczeństwa jest egzotyką. I nie dziwię się temu stwierdzeniu, bo ja, pytana o Bałkany na początku wymieniam różnorodność etniczną i kulturową. Dziś chciałabym zabrać Państwa (na chwilkę) do przeszłości.

autor zdj. Karastoyanov XIX-XXw Bul.Księżna Maria Luiza, meczet Banya Bashi Sofia. Bulwar Księżnej Marii Luizy - meczet Banya Bashi. Autor zdjęcia żył na przełomie XIX - XX wieku; wykonał je przed 1906 rokiem.

 Na zawsze pozostaną na Bałkanach nutki Orientu, który królował tu przez 500 lat i był dobrze zauważalny jeszcze na przełomie XIX i XX wieku. Polski podróżnik opisał w 1882 roku swoje wrażenia z pobytu w Księstwie Bułgarii, powstałym zaledwie cztery lata wcześniej.
Z którejkolwiek zresztą strony wjeżdża się do Bulgaryi, łatwo zauważyć, że Dunaj tworzy naturalną granicę pomiędzy Zachodem i Wschodem. Jakby pod dotknięciem czarodziejskiej różczki znika

20190926

Dwie strony barykady

1892 rok. Plovdiv
1892 rok. Plovdiv

 W niedzielę Bułgaria miała swoje Święto Niepodległości odzyskanej na dobre w 1908 roku, po ponad 500 latach niewoli. 22 września powiedziano głośne "nie" Imperium Osmańskiemu. A przy okazji tego święta zadźwięczały mi w uszach słowa Einsteina: Wszyscy z nas, którym leży na sercu pokój oraz zwycięstwo rozumu i sprawiedliwości, muszą sobie dobitnie zdawać sprawę z tego, jak znikomy wpływ mają rozum i szczera dobra wola na to, co dzieje się w sferze politycznej. Smutne, prawda?

 Podczas kilku lat konania Imperium Osmańskiego politycy państw europejskich wielokrotnie, palcem na mapie wyznaczali bałkańskie granice. Ludzi, jak kukiełki, przestawiano z miejsca na

20190920

Nadchodzi jesień - roztargniona malarka

 Podobno w tym roku, wyjątkowo, tego samego dnia (23 września) zaczyna się jesień astronomiczna i kalendarzowa. Z wielkim smutkiem mówię mojej ukochanej porze roku: - Żegnaj. Żeby poprawić sobie humor sięgnęłam po poważne i mniej poważne doniesienia z XIX wieku.

1876 rok.

20190913

Ja to między bajki włożę


 Bajki, baśnie, bajeczki... kojarzą się najmocniej z dzieciństwem, chociaż niektóre są adresowane do dorosłych. Coś mnie podkusiło i postanowiłam odkurzyć w pamięci "Bajki nowe" Ignacego Krasickiego, napisane w drugiej połowie XVIII wieku. Są króciutkie, wierszowane i na pewno nie straciły aktualności. Jak już odkurzanie skończyłam, to samo "coś" podkusiło mnie, żeby

20190910

Radość delfina

 Film, który zamieściłam poniżej zobaczyłam dziś w bułgarskich mediach. W pobliżu wyspy Procida, w Zatoce Neapolitańskiej mały delfin zaplątał się w sieci. Rybakom udało się go uwolnić. Wdzięczna mama skakała z radości i ten moment został zapisany. Czy nie piękne podziękowanie?

___
___

Delfinom (tym żyjącym w Morzu Czarnym) i moim spotkaniom z nimi poświęciłam trochę miejsca „W bałkańskim kociołku”.


20190908

Marzenia i motyle


 Rzut okiem do kalendarza nietypowych świąt i senny dzień nabrał różowej barwy. Nie wypada (choć odrobinkę) nie pomarzyć w Dniu Marzyciela. Podobno spełnienia marzeń są jak motyle: uciekają, gdy się je goni, siadają na ramieniu wtedy, kiedy najmniej się ich spodziewamy. Niech nas zaskakują jak najczęściej.
___
___

 Nierzadko w oczekiwaniu na spełnienie wielkich marzeń, gubią się

20190905

Niech cię ogień pochłonie



 Bardzo, bardzo chciałam dziś napisać coś pozytywnego, optymistycznego, jednak zanim zaczęłam, zajrzałam na stronę Lubimy Czytać i co widzę? "Harry Potter" usunięty z biblioteki katolickiej szkoły w Nashville. A wszystko przez klątwy i zaklęcia, najprawdziwsze z prawdziwych (tak twierdzą egzorcyści, bo nie wyrzucono Harrego ot, tak... wcześniej odbyły się narady i konsultacje).
 W Gdańsku spłonął na stosie kilka miesięcy temu. Widziałam to na licznych zdjęciach i wtedy nadziwić się nie mogłam... teraz już rozumiem. Po co ryzykować? Zawsze może się znaleźć jakiś chętny, co to zechce rzucić zły czar na przykład (tfu, tfu) na mnie i co wtedy?
 Musimy iść z duchem czasu, prawda? 
 Jak

20190901

Dzień strząsania orzechów i pogodowe wróżby


 Jak pyta mnie ktoś o to, czy jestem przesądna, odpowiadam: - Troszkę.
 Dziś pomyślałam, że chyba więcej, niż troszkę, bo kiedy mi przypomniano, że dziś Simeonovden, zmieniłam plany obiadowe.

20190825

Za przykładem panującego


  Patria nostra in magno periculo est (Ojczyzna nasza jest w wielkim niebezpieczeństwie) - powiedział do swoich żołnierzy rzymski wódz, z którego mowy znam na pamięć spory fragment i pewnie wyrecytowałabym go półprzytomna, obudzona w środku nocy. Zawdzięczam to mojej Pani profesor od łaciny mówiącej zawsze cichym głosem, posiadającej umiejętność egzekwowania tego i owego, ukrytą pod łagodnością narysowaną na twarzy. I chociaż pamięć z czasem staje się zawodna, niektóre łacińskie maksymy nagle pojawiają się w głowie.
 Ad exemplum principis (Za przykładem panującego) - mawiali Rzymianie i te słowa przez wieki przyjęło się odnosić do ludzi, którym brak indywidualnych przekonań, bezmyślnie naśladujących sposób życia, myślenia, postępowania osób wysoko postawionych czy imponujących na przykład bogactwem.
Podróżni opowiadają, że świta dworska obowiązaną jest stosować się we wszystkim do sułtana: jeżeli on kaszlnie lub kichnie, obecni muszą kasłać lub kichać; jeżeli z konia spadnie, wszyscy z koni spaść powinni.
 Te zachowania opisane w dziewiętnastowiecznej relacji z czasów Imperium Osmańskiego, należą do skrajnych (są też trochę przerysowane), ale...

20190824

Dyzma, koło historii i nos polityka

 ___
 ___

 W jednym z dziewiętnastowiecznych teatrów paryskich był aktor, który uważał, że wygląd nosa jest ściśle związany z charakterem człowieka. Każdej odgrywanej postaci, przy pomocy wosku tworzył więc inny kształt nosa. Doszedł w tym rzeźbieniu do perfekcji, przewyższając umiejętnością najlepszych charakteryzatorów.
 Gdyby temu aktorowi przyszło grać rolę polityka, zapewne wosku potrzebowałby bardzo dużo - napisał jeden z ówcześnie żyjących dziennikarzy. I chociaż niemało czasu minęło, dziś można by powiedzieć to samo. Zaryzykuję nawet twierdzenie, że odgrywając postać współczesnego polityka,

20190818

Wakacyjna przygoda małego urwisa

  Lato trwa, pomyślałam więc, że to dobry moment na wakacyjne wspomnienie, tym razem nie moje. Wiąże się ono z sytuacją, w której najmniejsza zwłoka nie wchodziła w rachubę. Super pilną wiadomość należało przekazać natychmiast...
(Tę historię opisałam w "Bałkańskim kalendarzyku", będącym w pewnym sensie kontynuacją "kociołka" i jest ona związana także z moim wspomnieniem.)
 
 W bałkański pejzaż wpisuje się dom Dziadków mojego męża, oddalony od Morza Egejskiego o zaledwie godzinę jazdy samochodem. Otaczają go kąpiące się w słońcu winnice, położone na górskich stokach. Prowadzi do niego stroma uliczka, z innymi domami wychylającymi się zza kamiennych płotów.
 Historię rodzinnej posiadłości znałam z opowiadań. Kiedy byłam tu po raz pierwszy zatrzymałam się na chwilkę w miejscu, w którym przed laty stał kilkuletni chłopiec.
 Podekscytowany i lekko zdyszany biegiem, zadarł głowę do góry.
 - Babciu!

20190815

Absurdalna, ale prawdziwa historia

Sierpień 2019 r.

 Ostatnio ograniczam sobie emocje, które mogłoby wywołać na przykład przeczytanie książki czy obejrzenie filmu pokazującego brutalność. Nie bez wahania zdecydowałam się na obejrzenie "Sztokholmu", obrazu opowiadającego o słynnym napadzie na bank, kojarzonym z pojęciem "syndrom sztokholmski", używanym przez psychologów całego świata. Skusiłam się, bo byłam ciekawa dlaczego właśnie ta historia spowodowała stworzenie nowego terminu, stosowanego w odniesieniu już nie tylko do zakładników czy ofiar porwania, ale też do ofiar przemocy domowej. Nie znałam szczegółów historii, która wydarzyła się w stolicy Szwecji w 1973 roku i przyznam, że byłam zaskoczona.

20190813

Ziarnko do ziarnka

Sierpień 2019 r.
 

 Pisałam... zmieniałam... skreślałam... dopisywałam... wyrzucałam słowa... dodawałam słowa... Wreszcie książka (ta ostatnia) trafiła do rąk Czytelników. - Czy jestem z niej zadowolona? - Nie do końca. Kusi mnie, żeby tu i ówdzie dokonać poprawek.
 Miałam jakieś założenia, ale nie mogłam mieć pewności, że udało mi się je zrealizować.

20190805

Absolwent uniwersytetu złoczyńców



Charles_d'Orléans
 
 Byłam ostatnio na wycieczce w świecie, nad którym czuwa Erato z kitarą w ręce, Euterpe z piszczałkami w dłoniach i jej piękna siostra Kaliope. Spędziłam trochę czasu z poetą w trzydziestym życia lecie, hańbą do syta napojonym. Jego życie mogłoby być intrygującym scenariuszem filmu kryminalnego. W czasach studenckich rozrywki zajmowały go bardziej niż nauka, był duszą towarzystwa.

20190802

Stara baba z dziadowskiego kraju (to podobno ja)

 Moi drodzy Czytelnicy, jak myślicie, dla kogo jest moja najnowsza książka? Czy sądzicie, że kupi ją ktoś, kto świetnie "zna" Bułgarię i uważa, że to: (cytuję) "dziadowski, schamiały, zacofany" kraj? Ja nie wątpię, że autor tych słów nie zdecyduje się na przeczytanie mojego "kociołka", bo i po co, skoro wie lepiej. Ale to nie powód, żeby nie wypowiedzieć się na temat książki i mnie - autorki (nie miałam pojęcia, jak wiele można się dowiedzieć na swój temat od obcej, nieznanej osoby, której nie widziało się na własne oczy). Zdecydowałam się zacytować to i owo. Poniższe słowa skopiowałam ze strony księgarni Merlin, podkreślam: pisownia została zachowana.

20190731

Źródło i "źródło"


 Natknęłam się kilka dni temu na nową stronę na facebook'u, propagującą pozyskiwanie książek z legalnych źródeł. Temat jest aktualny od lat. O kradzieżach, które i mnie dotykają, też pisałam. Miesiąc temu udało mi się doprowadzić do usunięcia moich książek ze słynnego w Polsce portalu, raju dla pobierających (nazwy nie wymieniam, bo może nie warto robić mu reklamy).
 - Takie strony należy usuwać - słyszę od czasu do czasu, ale nie sądzę, że to dobry pomysł. Miejsca na przechowywanie plików "w chmurze" powinny być. Może lepszą drogą jest uświadamianie, że nie wszystko można pobrać ot tak, że "pobieracze" łamią czyjeś prawa i jest mnóstwo okazji wejścia w posiadanie książki za małe pieniądze lub za darmo, w legalny sposób.
 Autorzy i wydawnictwa organizują bardzo wiele

20190721

Kaktus i życiowe rozczarowanie

___
___

 Ponoć kaktus to ogórek mocno rozczarowany życiem. Spojrzałam na siebie. Czy nie zaczęły pojawiać się na mojej skórze kłujące igiełki? Nie. Jeszcze nie. Ale kto wie? Może to tylko kwestia czasu?
 Przytłoczyła mnie rzeczywistość. Czuję jej ciężar. Może do rozczarowania został jeden krok?
 Na mojej

20190614

Pod okiem Wielkiego Brata

 

 Mój laptop od dłuższego czasu zdecydowanie odmawiał współpracy. Ostatnio pokazywał komunikaty namawiające do bezpłatnej zmiany systemu na nowszy. Ten stary "za chwilę" nie będzie aktualizowany/naprawiany - grzecznie mnie informowano. No i mam Windowsa 10. Poczytałam to i owo i zwróciły moją uwagę powtarzające się rady dotyczące ustawień prywatności. Przyznam, że nigdy wcześniej nie zwracałam na nie szczególnej uwagi. Dopiero teraz odkryłam, że system i niektóre aplikacje korzystają z kamery i mikrofonu. W jakiejś chmurze firma gromadzi zarejestrowany głos i obraz. I poczułam się dziwnie... Czy istnienie Orwell'owskiego Wielkiego Brata stało się faktem?
 Wyobraziłam sobie, że laptop przesłał gdzieś tam fragmencik mojej osobistej rozmowy, a może nagrał moment, gdy z rozwianym włosem stukałam w klawisze, pewna, że

20190604

Z autorskiego podwórka


 Chyba już pisałam kiedyś o tym, jak to mój "kociołek" każdą kartką bronił się przed publikacją. Jego historię byłoby trudno opowiedzieć w kilku słowach. W międzyczasie trochę przytył, ale to mu raczej nie zaszkodziło.

20190502

Wspomnienia bywają uparte

 
 Na świecie wiosna, a ja wczoraj zachwycałam się barwami jesieni. Dostałam do obejrzenia mojego "kociołka" po składzie i "zawiesiłam się" na jednym zdjęciu. Zrobiłam je dawno temu w miejscu, które widziałam wtedy po raz pierwszy. Było oblane złotem. Kąpało się w słońcu. Niby zwykłe miejsce, a tamtego dnia niezwykłe.

20190422

Mają dusze

 
  Urodziny książki nie zawsze są łatwe. Dla mnie (i chyba każdego autora) książka jest jak dziecko. Dojrzała do wydania budzi obawę, nasuwają się pytania (Jakie będą jej dalsze losy? Co ją spotka, gdy wyruszy w świat? Jak zostanie przyjęta?)  O tym, czy i jak długo będzie żyła, zadecydują Czytelnicy.

20190321

Pierwsze kroki

 W bałkańskich domach, w restauracjach i na ulicach spotykam małe dzieci dołączające do wijącego się horo, stawiające swoje pierwsze taneczne kroki. Czasem są one niezdarne, ale miło jest patrzeć, jak maluchy zaprzyjaźniają się z tradycyjną, ludową muzyką. Ale nie Bałkany chcę dziś pokazać. Dziewczynka na filmie poniżej tańczy irlandzki taniec i robi to świetnie. Bardzo podoba mi się jej wykonanie i chciałam się podzielić tym widokiem. :)



20190318

Jak w Dniu Świstaka wszystko powtarza się od początku

 
 Pierwsze wrażenia czasem zacierają się w pamięci. O niektórych (tych, które zapisały się w mojej głowie) opowiedziałam w książce "W bałkańskim kociołku". Już "za chwilę" trafi ona do rąk Czytelników i z tej okazji zdecydowałam się zacytować fragmencik.

 Do romantycznego Nessebar jechaliśmy z Varny. Polubiłam tę, na niektórych odcinkach, bardzo krętą drogę, położoną na różnych wysokościach, z miejscami, gdzie skały odsłaniają morze i piękne pejzaże.

20190315

Tańczący kelner


 Przy okazji przyglądania się mojemu facebook'owemu profilowi, trafiłam na filmik, który był tylko tam (chyba tylko tam, bo pamięć mnie ostatnio zawodzi) i postanowiłam go pokazać (przypomnieć).

20190314

W cieniu siostry


 Te dwie siostry zna każdy. Pierwsza to Proza, drugiej nadano melodyjnie brzmiące imię Poezja. I chociaż obie są sławne, Poezja pozostaje w cieniu. Na pewno będzie o niej głośniej 21 marca. Z okazji swojego święta, gdzieniegdzie pojawi się w blasku fleszy, a następnego dnia powróci na miejsce u boku dominującej siostry Prozy.
 Święto poezji to także święto jej twórców. Myślę, że mówi się tego dnia o tych najwybitniejszych, Ja zdecydowałam się przekornie wspomnieć o Angliku William'ie Topaz'ie McGonagall'u, który pewnego dnia doznał olśnienia.
 - Najbardziej wstrząsającym wypadkiem mojego życia był czas, gdym przed sobą odkrył, żem

20190305

Matka Słońca

 W pierwszym tygodniu tego miesiąca pojawiają się w mediach szczegóły urodzin Dnia Kobiet w Ameryce. Nie będę ich powielać, bo chyba większość zna tę historię z początku XX wieku. Zdecydowałam się napisać kilka słów o 8 marca, bo Dzień Kobiet jest obchodzony także na Bałkanach i tu jest to również Dzień Matki, święto, którego korzenie sięgają czasów sprzed naszej ery.
 Matka Słońca - wielka bogini Matka (po bułgarsku: welika boginia Majka) była najważniejszym bóstwem czczonym przez Traków, zamieszkujących teren dzisiejszej Bułgarii i część Grecji (od Dunaju do Morza Egejskiego). Jak wiadomo, każda religia ewaluuje przez wieki. Role bogów też czasem się zmieniają. Dzięki znaleziskom archeologicznym, pewne jest, że 2800 lat temu (i później) uważano, że wszystko, co rodzi się na świecie jest dziełem bogini Matki.
 Trakowie pozostawili po sobie

20190301

O miłości, ślepej niedzieli i wiośnie


 O aranżowanych małżeństwach na pewno słyszał każdy z nas. Zdarzały się one głównie w minionych czasach, choć nadal są na świecie miejsca, w których ktoś decyduje za kogoś. W Bułgarii zdarzało się w przeszłości, że o wyborze współmałżonka decydował ślepy los. Kawalerowie z opaskami na oczach, na chybił trafił wybierali żonę spośród zgromadzonych panien. Tej ważnej chwili towarzyszyły emocje podsycane przez swatki, które wcześniej decydowały o tym, kto weźmie udział w tym wydarzeniu.