20200224

Od kampanii do kampanii (o oczekiwaniu na bajkowy klimat i o twórczości doskonałej)

 
 
 Bajki piszą bajkopisarze i wcale nie gorzej tworzy je znaczna (??) grupa polityków. Tym ostatnim zdarzają się fazy twórczości nie do opanowania. Z całą mocą płonie wewnętrzny ogień, a oni mu się poddają i rządzi nimi tylko wena, i budzi się o_g_r_o_m zdolności (a ile natchnienia i błogości pojawia się na uśmiechniętych twarzyczkach... - trudno opisać słowami). 
 Czują, że byłoby wielce samolubne nie dzielić się z innymi, a więc dzielą się z radością i wylewają z siebie treść, która urodziła się doskonała, w amoku tworzenia, w oderwaniu od rzeczywistości...
 Największa bajkowa uczta trwa w czasie kampanii wyborczych. A że nie odbywają się one za często, jak tu się dziwić, że wielu ludzi czeka z utęsknieniem, żeby już... żeby nadeszły te chwile... żeby w końcu móc skoczyć i zanurzyć się w bajkowym klimacie. A potem --- pławić się z rozkoszą w słodkich słowach, pozwalać się masować i masować obietnicom, wzdychać: och i ach! jak przyjemnie!... i zamknąć oczy... i dać się głaskać... i nic a nic nie słyszeć (oprócz bajkowej muzyki). ©

P.S.
Czasem zdarza mi się pomyśleć i............................... eureka! (Kropek dużo, bo to myślenie trochę trwa.) Efekt ostatnich przemyśleń powyżej. W tekście "O absurdzie i mieczu dla szaleńca" dziwiłam się trochę, że przysłowiowy miecz dostaje się temu, a nie tamtemu, a nawet łapałam się za głowę, że fakty, że kompetencje... no, ale wszystko jasne...
Dodam jeszcze, że najmocniej oczekiwane bajki muszą być z akcją osadzoną w niedalekiej przyszłości.
Sama się dziwię, że się dziwiłam i stąd to post scriptum. 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz