20210419

Było sobie kłamstwo


 Myślę, że nasz świat, jak budowla z klocków, rozpadłby się, gdyby wyrzucić z niego jakieś elementy. Może nawet nie do końca zdajemy sobie sprawę z tego, jak bardzo w całej tej układance wszystko się przydaje. Niektóre cechy czy zachowania powszechnie uznawane za pozytywne mogą wyrządzić nie mniej zła, niż te określane jako negatywne.  Dobroć potrafi zrobić krzywdę. Prawda może sprawić wielki ból, a szczerość bywa okrutna. Nawet poczciwy takt (wydawałoby się, że niezbędny) może się obrócić przeciw swojemu właścicielowi.
 Istniał kiedyś świat, w którym pochlebstwo i kłamstwo były całkowicie obcymi pojęciami. Słowa nie miały żadnych hamulców.
 Trudno to sobie wyobrazić, prawda? Stoi człowiek przy sklepowej kasie i zamiast "dziękuję", mówi kasjerce, że jest odrażająca; patrzy na dziecko znajomej i stwierdza: "Brzydkie i głupie"; w reklamie telewizyjnej słyszy: "Kupujcie ten szampon! Ładnie pachnie i... szkodzi skórze".  Polityk krzyczy z mównicy: "Głosujcie na mnie! Władza, władza i tylko władza, nic więcej mnie nie interesuje!".
 Żył w tym dziwnym świecie Mark - trochę zagubiony mężczyzna, przygnieciony kłopotami. Krótka burza w jego głowie spowodowała, że powiedział nieprawdę, ze swojego wątłego konta bankowego wziął więcej, niż miał. Po raz kolejny użył kłamstwa w dobrym celu.
 Już po pożegnaniu z prawdomównością, Mark chciał uspokoić umierającą, przestraszoną matkę i opowiedział jej wymyśloną historię o wspaniałościach jakie ją czekają. Przekazywana pocztą pantoflową, podsłuchana opowiastka zawładnęła umysłami ludzi.
 Spragnione szczegółów tłumy zmuszają Marka do wyjaśnień.
 - Po pierwsze: w niebie mieszka niewidoczny gość, który wszystkiego pilnuje - informuje on w swoim wystąpieniu.
 Rodzi się religia...
 Od tej chwili życie Marka zmieniło się, nabrało tempa. Zmieniło się też życie świata, który urodził się w głowie Ricky'ego Gervais'a i Matthew Robinson'a. Panowie pokazali go w filmie "Było sobie kłamstwo" (polski tytuł), "wtrąconego" do gatunku: komedia. Mam wątpliwości czy słusznie, bo królestwo prawdomówności niekoniecznie jest zabawne (czasem jest wręcz niesmaczne) i raczej zmusza do refleksji.
 Czytałam gdzieś, że facet w niebie i rodząca się w niego wiara oburzała niektórych wyznawców KK, myślę, że bezpodstawnie. Wspominam o tym, bo może nie jest to film dla wszystkich. Spojrzenie na ludzi ulegających religii (i nie tylko religii) jest spojrzeniem autorów, czy zgodnym z rzeczywistością? Na to pytanie każdy musi sobie odpowiedzieć sam.
 Ja uważam, że to obraz wart obejrzenia i na pewno jakieś wnioski można z niego wyciągnąć. ©️
 
Film "Było sobie kłamstwo" jest dostępny w bezpłatnej ofercie na stronie cda.pl
 

 
 

2 komentarze:

  1. Ciekawa recenzja. A co do wartości prawdy i kłamstwa- masz w 100% rację! Wszystko jest względne, zależnie od okoliczności.
    Pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że się ze mną zgadzasz.
      Niby to oczywiste (że wszystko jest względne), a jednak film porusza myśli... Przypomina mi się czasem w jakichś konkretnych sytuacjach, chyba więc wiele prawdy jest w spojrzeniu autorów na ludzką psychikę.
      Serdeczności 😘

      Usuń