20221031

Takie jest życie

 ⛛
 ⛛
 ⛛
 Zamierzałam dziś napisać o pewnym filmie, a przy okazji chciałam pokazać króciutki filmik i... 
 odezwały się wyrzuty sumienia:
 - Przy okazji?!! - ryknęły zgorszone.
 Szybko skorygowałam wcześniejsze zamiary. 
 
 Bohaterem dnia będzie wspomniany króciutki filmik pokazujący iluzjonistę - nieprzeciętnego iluzjonistę. Kilka magicznych sztuczek, które wykona, to zaledwie cząstka jego zdolności.
 Ten magik mógł stać się kim chciał - nie tylko na scenie. 
 Intrygowało go malarstwo, chwycił za pędzel... potrafił malować. →
 Odezwała się w nim filmowa pasja... magik zamieniał się w aktora, scenarzystę, reżysera. W każdym wcieleniu spisywał się na medal.
 To dzięki wielu talentom mógł 'odgrywać' tak różne role w prawdziwym życiu. 
 ⛛
 ⛛
 ⛛
 Ten bardzo ciekawy człowiek to

20221029

Ojojoj! Zaglądam do teki spirytysty...


 Kontynuuję temat: duchy i zjawy - pół żartem, pół serio. 
 Na pewno Państwo zauważyli, że zapowiedź ↑ odczytu jest z listopada, roku 1923; niewątpliwie przezrocza i duchy uwieczniane na fotografiach, przyciągały dodatkowych słuchaczy. Zainteresowanie seansami spirytystycznymi i jasnowidztwem było olbrzymie. Przytoczę anegdotkę z tamtych czasów, dotyczy Stefana Ossowieckiego - popularnego wtedy jasnowidza.
 Wojciech Kossak żył z Ossowieckim w wielkiej przyjaźni i nieraz po klubach grywali ze sobą w brydża. Słynny jasnowidz grał bardzo słabo, za to najbezczelniej zaglądał swoim przeciwnikom w karty, co Wojciecha szalenie śmieszyło.
- Mój Stefanku - upominał go - nie zaglądaj mi w karty, przecież jako jasnowidz

20221027

Dlaczego duchy czasem milczą?

 Ja wiem - i powiem.
 Jeśli ktoś ma chęć porozmawiać z duchami musi wiedzieć, że nie odpowiadają one na głupie pytania. Żaden szanujący się duch nie będzie narażał się na pośmiewisko.
 Proszę się nie uśmiechać... to najprawdziwsza prawda, obwieszczona światu przez bardzo poważnych badaczy natury duchów. 
 Skąd pomysł analizowania charakterków istot pozaziemskich?
 Mocno przyczyniły się do tego trzy siostry i nie są one wytworem mojej fantazji. Żyły naprawdę i poznał je cały świat. Opowiem ich historię (uwaga! uwaga! może pojawić się dreszczyk!).
 ___
 ___
 
   Trzy siostry zamieszkały z rodzicami w starym domu, w którym z niewyjaśnionych przyczyn, od czasu do czasu, słychać było ciche pukanie. Nowi mieszkańcy zajęci urządzaniem się, odkładali na później dociekanie skąd dochodzi stukot.
 Pewnej nocy, przeraźliwy wrzask postawił na nogi całą rodzinę. 
 Najmłodszą z dziewcząt obudził

20221026

Coś pięknego, a potem coś smacznego

 
 Na wstępie wspomnienie lata: słońce, kolorowe kielichy kwiatów... czyli rzut okiem na pola sezamu i ryżu. 
 Na zakończenie coś smacznego, coś słodkiego, coś z odrobinką sypkiego ryżu.

20221016

Trzech głupków na polowaniu

 Jeszcze ich tu nie było. Dziś przyjęli zaproszenie. Przedstawię ich ociupinkę później. 
 Na wstępie, w skrócie, opowiem o tym, co w prasie piszczało (i co mnie trochę rozbawiło). 
 
To i owo z mojego porannego, gazetowego przeglądu:
 
Tragedia z uszami
 Niejaki Filip, lat 21, postanowił wszcząć kampanię pod hasłem: zakazać nauczycielom ciągania uczniów za uszy. Na pomysł wpadł podczas bezowocnego poszukiwania pracy. Doszedł do wniosku, że przyczyną kolejnych odmów są jego olbrzymie uszy, maltretowane przez belfrów.
 Udał się pan Filip do specjalisty od przerabiania nosów i uszu, opowiedział swoją historię i dowiedział się, że TAK - problem może zawdzięczać szkole. Przy okazji doktor stwierdził, że młodzieniec ma prawe ucho większe, co oznacza, że nauczyciel, najczęściej ciągający go za narząd słuchu, był mańkutem.
 Gdy sprawa stała się głośna, głos zabrał ważny przedstawiciel, ważnej Akademii

20221015

Mały koń, stary trener i ślepy dżokej



 Pochodził z dobrej rodziny. Na imię miał Seabiscuit. Na nieszczęście (a może na szczęście?) trochę różnił się od przodków. Nie dorównywał im wzrostem, nie odziedziczył idealnej sylwetki. 
 Mogło się wydawać, że i charakter ma inny. Amator długiej sjesty, uwielbiał jeść i godzinami spać w cieniu drzew. Uznano, że jest leniwy z natury. Nie traktowano go dobrze, nie poświęcano czasu.
 Jego życie zmieniło się, gdy trafił do

20221014

Zezowata miłość


 Tak dużo jest stron internetowych zapełnianych bardzo osobistymi przeżyciami. Wielu zachęca do zwierzeń anonimowość. Może nawet zdarza się, że znajomi nieznajomi poznają sekrety, o których nie ma pojęcia bliskie otoczenie. 
 Kiedyś ślad przeżytych chwil zostawał na kartkach diariusza. Większość miała być niedostępna dla nikogo. Czasem zastanawiam się, co powiedzieliby ta lub ten, którego tajemnice, po latach, z sekretnej szufladki wyjrzały na światło dzienne.
 Zajrzałam dziś do pamiętnika młodej dziewczyny. Bez wyrzutów. Ona nie miałaby żalu.

20221009

Statek-widmo i tajemnicze królestwo Neptuna


  Morze Czarne - piękne i ciepłe, ale też humorzaste, trudne, dawno temu nazywane nawet niegościnnym. Dom tańczących, uśmiechniętych delfinów, rekinów, meduz, koników morskich. 
 Czarne Morze nie zawsze jest czarne, bywa tak, że ma kilka barw, nawet na małej powierzchni. Na tym ↑ zdjęciu próbowałam uchwycić jak popisuje się umiejętnością zmiany i łączenia kolorów.

20221007

O kłótniach mądrali, a przy okazji o krakowiaczku, warszawiance i Losie


 
Krakowiaczek ci ja! 
A mój konik siwy, 
Raźno się uwija; 
Uwijaj się raźno bież, 
Kopytkami ognia krzesz! 
Czapeczka czerwona 
Na głowie mi płonie...
 
 A ja? Warszawianką ci ja z urodzenia.
 Warszawianką byłam do czasu... Los mnie przemieścił do kraju Orfeusza, do kraju Traków i Spartakusa. 
 Konika nie mam, czerwonej czapeczki też. Mam sympatię do wsi (od dawien dawna) i o tej sympatii przypomniał sobie kiedyś Los. Potrzebował "trochę" czasu, żeby przemyśleć co nieco. 
 Może miał wyrzuty sumienia, że wyekspediował mnie z miasta do miasta, a może chciał udowodnić, że marzenia się spełniają? 
 W końcu (w rezultacie przemyśleń) - A niech tam... powiedział Los sam do siebie (tak się domyślam) i

20221004

Jesień na jawie


To nie sny są szalone,
szalona jest jawa,
choćby przez upór,
z jakim trzyma się
biegu wydarzeń.
 
W. Szymborska
 
 Dopadła mnie jesień na jawie. Jeszcze nie całkowicie szara, ale narzuca swój nastrój, ostrzega: - powoli, powoli zacznę chować kolory. A u mnie, czy chcę, czy nie chcę, coraz częściej zapada w drzemkę pogoda ducha, postawiona na równe nogi przez wiosnę.
 Dziś, żeby ją ożywić zastosowałam jeden ze sposobów, baaardzo słodki.