Powtarzalność to mistrzyni w wywoływaniu skrajnych uczuć. Nielubiana i
lubiana, monotonna i ekscytująca. Może mieć zapach nudy, może mieć
zapach świerkowego drzewka.
Chyba już nadszedł moment, w którym wszyscy czują ten przyjemniejszy aromat. Nie jestem zwolenniczką fizycznie wyczerpujących przygotowań, troszkę pozbawiających sił do cieszenia się w pełni nastrojem przedświątecznym i świątecznym, co nie znaczy, że przed Bożym Narodzeniem nie spędzam w kuchni więcej czasu, niż zwykle. A że czasem warto wprowadzić jakąś innowację, choćby tylko inny zestaw przypraw, rzuciłam okiem na potrawy spisane w 1808 roku "dla wygody obywatelów i obywatelek". Lubię archaiczny język, a więc w oryginale zacytuję przepis w wybornym guście na rybę pieczoną, nadziewaną. Może kogoś zainspiruje?
Weź certów lub linów świeżych, oskrób z łuszczki pięknie i wypraw, sporządź do nich nadzienie takowe: weź z certy, karpia lub z węgorza mięsa, przydaj grzybków, masła, trzy żółtka z jajec twardo gotowanych, osól, opieprz, wrzuć środek chleba obmoczony w mleku lub w śmietanie, usiekaj dobrze wszystko i nadziej w środku certy lub liny tym nadzieniem.To zrobiwszy połóż ryby nadziane na blasze tortowej, posmaruj masłem, osól, opieprz, posyp pietruszką siekaną po wierzchu, i chlebem startym czyli bułką, upiecz w piecu lub pod pokrywą.Gdy się certy przyrumienią lub inne ryby jakie masz, ugotuj bulion i podawaj go na spodzie ryby położywszy. Takowy bulion robi się z ryb pokrajanych na części, z głową i ogonem. Wstaw je w garnku, zalej wodą, osól, opieprz, włóż masło, cebulę szpikowaną goździkami i wiązkę ziół przednich. Ugotowawszy dobrze, przecedź przez sito. Można do tego przydać szyjki i nóżki z raków, i utłuczone w moździerzu, przecedzone ze szklanką wina białego.Nadzienie do karpia: wyprawiwszy wprzód jego kiszeczki, wątróbkę, mleczko lub ikrę, co wewnątrz jest, weź mięsa z węgorza i karpia drugiego, przydaj pietruszki, cebuli, osól, opieprz, wsyp goździków tłuczonych, wbij dwa żółtka z jajec i trochę bułki tartej, włóż to nadzienie do karpia całego.
W tekście ryciny z 1894 r.
Przez żołądek do serca! Jak zawsze...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.🎄
Dziękuję. :) Jaka piękna choineczka!
UsuńMoc buziaczków :)
No, a teraz co i rusz znajdujesz w sklepach różności pod szyldem "specjał babuni', który nie ma z nią nic wspólnego, tylko nazwę, bo więcej w nim sztucznych dodatków niż natury!
OdpowiedzUsuńPozdrawianki przedświąteczne! :-)))
Tak niestety jest, nazwa brzmi miło, więc pewnie kusi, a składu drobnym druczkiem nie każdemu chce się czytać.
UsuńMój Mąż robi rybę tradycyjnie - pieczoną (czyli po grecku). Kto wie, może przydamy grzybków i żółtka z jajec. Ciekawie zabrzmiało, całkiem smacznie.
Moc przedświątecznych buziaczków, Fusilko. :))