20221120

Nie jedź do Bułgarii, bo...

Strzeż się pisać o kim bądź ubliżająco, bo prędzej, czy pó­źniej wyradza się z tego gorzki owoc: słowo - wiatr, ale napisane czarne na białem pozostaje; słowo wyleci wróblem, a wraca - wielbłądem!
z XIX-wiecznych rad
 
  Czas pędzi jak oszalały... Nie jest to epokowe odkrycie, ale... 
 Wczoraj wspomniałam o tym, że kiedyś, w artykule 'Nie jedź do Bułgarii, bo...', odradzałam Czytelnikom wyjazd do kraju Orfeusza. Po napisaniu tekstu, udostępniłam go także w mediach społecznościowych, ode mnie wędrował dalej, dalej i dalej; dzięki dostępowi do statystyk, wiem, że nadal jest czytany na stronie, na której został opublikowany. 
 Dziś postanowiłam do niego wrócić. Z pędzącym czasem zderzyłam się, gdy spojrzałam na datę publikacji: sierpień 2016 r. (!); tyle lat! kiedy to minęło?...
 Zacytowałam wtedy kilka zdań z portalu WP, a pod nimi znalazły się moje refleksje, był też link do przytoczonych treści i na ten link kliknęłam (dziś), i... zdziwienie! Redakcja WP zmieniła tekst, pozostały tylko nieusunięte komentarze różnych osób, odnoszące się do tego, co było tam kiedyś napisane.
 W tym, co ja napisałam na swojej stronie nie zamierzam dokonywać zmian, nadal sądzę, że niektórym ludziom należy oszczędzić urlopu w Bułgarii. Cytowane wypowiedzi padły, zostały zapisane i nadal są tacy, którzy myślą podobnie, i wypowiadają się w podobnym tonie.
 W związku ze zmianą treści w artykule portalu WP, czuję się zobowiązana do dodania kilku słów, pod moim tekstem.
 Poniżej całość z dopiskiem z dnia dzisiejszego.
 
Nie jedź do Bułgarii, bo...
 


 Zauważyłam i przeczytałam już kilka tekstów wymieniających powody przemawiające za tym, żeby nie jechać do Bułgarii i postanowiłam do tej kampanii przyłączyć się i ja.  (Skoro mogą inni, to ja chyba też?!!)
 Wymienieni inni na ogół powołują się na "słyszy się" lub "mówi się", a co poniektórzy (wśród innych) - bardziej dociekliwi - żeby przekonać się na własnej skórze jak jest naprawdę, wybierają się osobiście do tego dzikiego kraju. Dzięki kilku wyczerpującym fizycznie i psychicznie dniom, spędzonym najczęściej w jednym ze znanych kurortów, z poczuciem nabycia odpowiedniej wiedzy, wracają do kraju i... z pełną odpowiedzialnością udzielają porad turystycznych.
 Są też detektywi, którzy śledzą opinie, po czym wybrane, publikują na portalach internetowych.
 Żeby nie narażać Państwa na straszne przeżycia, a w najlepszym razie na nudę, wymienię w kilku punktach dlaczego nie warto jechać do Bułgarii, wspierając się (jak inni) kilkoma wypowiedziami.

  Nie jedź do Bułgarii, bo:
 1. Bułgaria to: - "tylko Słoneczny Brzeg i Złote Piaski", - "tłok na plażach i przy atrakcjach", - "wszędzie gołe pupy"
  - Sami widzicie. Bez sensu jechać do kraju, gdzie nie ma wyboru wśród dużych i małych miasteczek,  gdzie nad morzem są tylko dwie miejscowości. (Tym bardziej - jak się nie lubi tłoku i gołych pup na plaży.) A na dodatek... (uwaga!!) zmuszają (!!) tam do leżenia na słońcu, bo jedna pani to nawet napisała: "nigdy więcej - opalanie to nie moja bajka".
 Aha... i jeszcze kilka osób żaliło się, że w kurortach, np "w Słonecznym Brzegu, to nie ma co zwiedzać". I to jest szczera prawda. Bo ci Bułgarzy, jak budowali kurorty w XX wieku, to zupełnie nie pomyśleli i zabytków nie przenieśli, tylko zostawili rozrzucone w okolicy - i dlatego turyści się przeeeokrooopnie nudzą.
 A plaże bez tłoku, jak te na zdjęciu ↓↓, to Bułgarzy przed turystami UKRYWAJĄ!!!.


 
 Nie jedź do Bułgarii, bo:
 2.  "Bułgaria to biedny kraj. Za wiele się tam nie dzieje. Powstają nowe hotele, ale poza tym skrajna dewastacja, ruina i komuna. Wiele starych i zniszczonych budynków. Jest tam szaro i brudno. Bułgarią podniecają się osoby, które bywały pod namiotami i ewentualnie nad Bałtykiem."
 - Święta prawda. W cywilizowanym świecie, to wszystko, co było budowane w latach 60-70-80-tych XX wieku zostało - hu, huuu - daaawno temu wyburzone (w końcu ile może stać budynek?!!). Bułgarzy wprawdzie jak inni, rozbudowują swoje kurorty, ale nie umieją się oderwać od stylu komuny. Sami zobaczcie! ↓



 A jak się kończy sezon letni i już nie ma turystów, to obsługa hoteli ma czas i przez zimę zajmuje się wyłącznie dewastacją.
 
 Nie jedź do Bułgarii, bo:
 3. "Jeśli chodzi o zwiedzanie to Bułgaria jest trochę pustynią. Niektórzy wskażą Nesebyr, tylko co z tego, jeśli Stare Miasto można obejść w pół godziny. Co roku nie będę tam łaził, bo chiński kicz i tureckie podróbki mogę kupić w Polsce."
 - No! Jasne, że pustynia! Nie, że wszędzie piasek, tylko, że nic nie ma. Co to za atrakcja grobowce sprzed 2000-3000 lat, megality sprzed kilku tysięcy lat, czy rzymskie drogi i teatry z początku naszej ery? Albo jakieś stare meczety i kościoły?!... To się nie liczy.
 Jacyś naukowcy uznali, że Bułgaria pod względem ilości i wartości zabytków jest trzecim państwem Europy (po Włochach i Grecji). Zrobili jakąś listę dziedzictwa kulturowego... ale co oni wiedzą?!...
 A taki Nesebyr - to jak w końcu nie sprowadzi sensownych towarów, to i ta garstka ludzi, co teraz wpada - przestanie wpadać, bo kto będzie tracił czas na gapienie się na ponad tysiącletnie budowle.

 Gdyby ktoś chciał wiedzieć - to ta pustynia wygląda tak: ↓


  W tym momencie chyba już Państwo zrozumieli - jaką stratą czasu i nerwów jest wyjazd do Bułgarii.
  Mało? - Proszę bardzo!

  Nie jedź do Bułgarii, bo:
 4. "Najgorzej sprawa wygląda nad wodą. Nad Bałtykiem przeszkadzały mi pety... W Bułgarii leżą całe czarne wory, z których wysypują się śmieci! Pod każdym krzakiem brudno i wszędzie lata papier toaletowy."
 - Hm, pani napisała, detektywi z WP opublikowali... Wprawdzie Bułgarzy raczej nie bywają w kurortach lubianych przez turystów (bo to wiadomo - dzikusy, no to omijają je szerokim łukiem i głównie w nich pracują), ale te śmieci, to w końcu też dobry powód, żeby nie jechać. Niech wszyscy ci Niemcy, Anglicy, Francuzi i inni - sami lepią babki z piasku - i niech po nocnym sprzątaniu plaż i myciu ulic, śmiecą sobie bez nas.

 No i to by było na dziś - tyle. O bezpieczeństwie w Bułgarii już pisałam w innym wpisie i o facetach w czerni pod hotelami - też. Mam nadzieję, że Państwa przekonałam i wiecie już co zrobić, żeby za własne pieniądze nie popsuć sobie urlopu.

  P.S.
  Pewien Pan opisał swoje wakacje z rodziną, spędzone w Słonecznym Brzegu. Trochę to dziwne, ale wrócił zadowolony. (Poniżej krótki cytat.)
 „Głowę daję, że gdybym tylko miał czas i zrobił kilka dobrze wykadrowanych zdjęć, wielu dałoby się nabrać, że to nie Sunny Beach, a Las Vegas czy Av. Atlantica nad Copacabana. Piękne kobiety, luksusowe, drogie, potężnie nagłośnione auta. Obrazki jak z Fast and Furious. (...)
 Przez cały wyjazd chodziło za mną określenie, że to takie miejsce na ziemi, gdzie ludzie nie mają najmniejszych kompleksów. Żadnych. To specyficzna umiejętność patrzenia na życie, codzienność, na ludzi ich potrzeby, a nie tylko szybki turystyczny zarobek. (...)
 Jechaliśmy na te wakacje nie tyle z duszą na ramieniu co przekonaniem, że będzie średnio. Bułgaria ma w Polsce kiepski PR, w dodatku tylko społecznie internetowy. Tymczasem wróciliśmy nie tylko pozytywnie zaskoczeni, ale wręcz zadowoleni.”
(...)
 
  Zacytowaną wypowiedź w punkcie 2,3,4 zamieścili detektywi portalu WP śledzący opinie o tym dzikim kraju. Co nimi kierowało podczas dokonywania wyboru? Domyślam się, że "wiedza" wspierana przez ich własny intelekt (inaczej nie umiem sobie wytłumaczyć...).

 Czuję się zobowiązana dodać, że w międzyczasie, Redakcja WP zmieniła tekst. Dziś (20-11-2022 r.) jest tam m.in. zdanie: Wczasy w Bułgarii? My jesteśmy na tak!
 Pozostały nieusunięte komentarze niepozostawiające wątpliwości, co do wcześniejszej, innej treści. 
 Czytelnik używający nicku "komar" napisał w 2018 r.: Szanowny "Redaktorze". Stek bzdur... Bułgaria to piękny kraj... To świadczy o tym, że tekst został zmieniony później (po 2018 r.)
 Moją radę: Nie jedź do Bułgarii pozostawiam, bo są ludzie mający negatywne opinie, zbliżone do tych przytoczonych, głośno wypowiadający się w podobnym tonie.
 
↓ Screen ze strony WP, do której link pozostawiłam w tekście

 Na pierwszym zdjęciu: Kaliakra - wąski, bułgarski półwysep, a niżej zdjęcia, które zrobiłam w Nesebar, wspomnianym w jednej z przytoczonych wypowiedzi "intelektualistów".
 
 
 

 



Nuda...nuda... i jeszcze raz nuda... ???
 

8 komentarzy:

  1. Mój pierwszy urlop w życiu spędziłam właśnie w Bułgarii . Mieszkaliśmy w niedużej miejscowości Rawda byliśmy całą grupą przyjaciół . No cóż mi się podobało 😊🌞















    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się 😊
      Wielu ludziom się podoba. Bałkany to ciekawy region, inny. Rozumiem, że może się komuś nie podobać i i to mnie nie oburza.
      Denerwują mnie obraźliwe bzdury, niemające nic wspólnego z rzeczywistością.
      Portal WP, w zmienionym już tekście, zagalopował się w wymienianiu superlatyw; napisali, że nie ma w BG kontroli paszportowej, a jest, bo Bg nie jest w strefie Schengen.
      😊

      Usuń
  2. Byłam tylko trzy razy i tylko nad morzem, ale plaża to też nie mój sposób na spędzanie czasu, więc zwiedzałam:) Da się! Nawet jak się wykupi pobyt w Złotych Piaskach. Mam wymienić? Byłoby za długo, wszystko jest tu: http://veni-vidi-tatiana.blogspot.com/search/label/Bu%C5%82garia?m=1
    Marzę o zwiedzaniu Bułgarii , ale niestety nie mam z kim, inni wolą jednak plaże:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie jestem miłośniczką 'smażenia się'. :)
      Nie twierdzę, że Bułgaria i całe Bałkany są idealne, jak każde miejsce na świecie mają wady... Wiem, że byłaś i zwiedzałaś, i chyba dobrze (?) pamiętam, że czytałaś mojego kociołka, więc wiesz, że to nie pustynia.
      Czytam czasem jakieś komentarze dziwnych ludzi; wtedy kiedy napisałam ten tekst, byłam nieco zszokowana, że redaktor takiego dużego portalu, coś takiego opublikował...

      Usuń
    2. Oczywiście, że czytałam "Kociołka..":)
      Jest na YT taki kanał Orient Explorer prowadzony przez Marcina i jego żonę i oni na jakiś czas przeprowadzili się do Bułgarii, kupili wiejski dom. I mnie najbardziej marzy się taki właśnie pobyt, w miejscu, w które dojadę z Polski autem z psem, do małej miejscowości, żeby poczuć klimat:) I pozwiedzać. Tak ze trzy miesiące chociaż:)

      Usuń
    3. To jest najdoskonalszy sposób, żeby zobaczyć i poczuć coś więcej. Myślę, że dla Ciebie byłyby idealne Rodopy. Chyba cytowałam w kociołku zdanie Vazova: Ten kto nie widział Rodopów - nie widział Bułgarii. I to jest prawda. Tam jest tak dużo rzucających się w oczy śladów z przeszłości.
      Odzywało się do mnie na Facebook'u wiele osób, które z moją książką Magiczne góry wyjechały do Bg i bardzo im się w Rodopach podobało. Nie byli zawiedzeni. Pisała też do mnie Pani, która kupiła mieszkanie w Bansko (to rzut beretem od Rodopów), też jej się podobało i odbywała podróże w różne miejsca, także nad morzem.
      Życzę, żeby udało Ci się zrealizować pomysł. 😊
      Strandża to też ciekawy rejon, góry i morze, słabo zaludniony zakątek, ale piękny, ale to nie to samo, co Rodopy.

      Usuń
    4. CIEKAWA!
      Chętnie pojadę z Tobą- nie lubię się smażyć, ale wędrować jak najbardziej!

      Usuń
    5. Łączy Was ciekawość świata.

      Usuń