![]() |
Chyba już tu wspominałam o pewnej bajce dla dzieci, która bardzo przestraszyła mojego Męża. Stało się to, gdy był dzieckiem (nie zawsze bardzo grzecznym). Na okładce książki, którą kupili rodzice, byli jej główni bohaterowie: niesforny, rozczochrany chłopiec Jan Bibijan i zaprzyjaźniony z nim diabełek (imienia nie wymienię, bo nie brzmi najlepiej w języku polskim). Mąż nie doczytał bajki do końca i obiecał sobie: żadnych książek! nigdy więcej! Na szczęście nie dotrzymał słowa (i czyta, i pisze), ale ta historia zapisała się w pamięci (i oczywiście uczucie przerażenia też).
Autorem "Jana Bibijana" jest znany bułgarski pisarz używający pseudonimu literackiego Elin Pelin, a ponieważ dziś "Dzień Pisarza" powiem o nim kilka słów. Przetłumaczyłam też krótką, anegdotyczną historię z jego życia, którą sam opowiedział.
Peyo Yavorov (bułgarski poeta i pisarz) i Elin Pelin w 1903 r. podczas pobytu we Francji. →
"Parawan"
Ktoś lekko zapukał do drzwi mojego gabinetu w Bibliotece Narodowej. Weszła młoda, elegancka dama w woalce, wystrojona, przypudrowana, umalowana - i wypełniła pokój zapachem drogich perfum.
- A, pardon - powiedziała i odwróciła się, żeby wyjść.
- W czym mogę pomóc?
- Szukam Elina Pelina.
- Elin Pelin to ja.
Odwróciła się zdziwiona, spojrzała na mnie podejrzliwie, zaśmiała się i zapytała:
- Był pan w Ameryce?
- Nie, nie byłem.
- To nie pan - powiedziała trochę zawstydzona. - Ja, proszę pana, bardzo dobrze znam Elina Pelina, on jest osobistym przyjacielem Dostojewskiego i Tołstoja, i był w Ameryce. Obiecał mną pokierować i załatwić wyjazd.
- Zna pani bardzo dobrze Elina Pelina?
- Bardzo dobrze. Pewnego wieczoru, było już ciemno, poznaliśmy się przy hali targowej.
Dama wydała mi się jedną z kobiet lekkich obyczajów.
- Był do mnie podobny? - zapytałem.
Zaśmiała się.
- Nnie... Taak... On był młodszy. Powiedział, że pracuje w Bibliotece i... znaczy, tu mam go szukać.
- Wygląda, proszę pani, że tamten Elin Pelin to nie byłem ja.
- Tak. To nie pan... Czy nie ma tu innego Elina Pelina? - zapytała naiwnie.
- Nie wiem.
- A, pardon - powiedziała i odwróciła się, żeby wyjść.
- W czym mogę pomóc?
- Szukam Elina Pelina.
- Elin Pelin to ja.
Odwróciła się zdziwiona, spojrzała na mnie podejrzliwie, zaśmiała się i zapytała:
- Był pan w Ameryce?
- Nie, nie byłem.
- To nie pan - powiedziała trochę zawstydzona. - Ja, proszę pana, bardzo dobrze znam Elina Pelina, on jest osobistym przyjacielem Dostojewskiego i Tołstoja, i był w Ameryce. Obiecał mną pokierować i załatwić wyjazd.
- Zna pani bardzo dobrze Elina Pelina?
- Bardzo dobrze. Pewnego wieczoru, było już ciemno, poznaliśmy się przy hali targowej.
Dama wydała mi się jedną z kobiet lekkich obyczajów.
- Był do mnie podobny? - zapytałem.
Zaśmiała się.
- Nnie... Taak... On był młodszy. Powiedział, że pracuje w Bibliotece i... znaczy, tu mam go szukać.
- Wygląda, proszę pani, że tamten Elin Pelin to nie byłem ja.
- Tak. To nie pan... Czy nie ma tu innego Elina Pelina? - zapytała naiwnie.
- Nie wiem.
Wyszła zawstydzona.
Elin
Pelin urodził się w 1877 roku, w czasach przynależności Bałkanów do
Imperium Osmańskiego. Dożył wyzwolenia, zmarł w 1949 roku. Był bardzo
wszechstronnym twórcą, pozostawił wiersze (w młodości fascynowała go
poezja), pisał bajki, opowiadania, nowele, powieści. W pamięci Bułgarów
zapisał się jako mistrz krótkich form (także satyry). Nazywa się go też
piewcą wsi, bo potrafił dostrzec jej uroki, ale nie tylko. Widział i
wady, i z humorem o nich opowiadał. Przez 6 lat pracował w Bibliotece
Narodowej w Sofii i z tego okresu jest wspomnienie, które
przetłumaczyłam.
Zabawna anegdotka! ;)
OdpowiedzUsuńI ja ją tak odbieram. :)
OdpowiedzUsuńZabawne opowiadanie ale tak to bywa jak wierzy się ludziom spotkanym w "ciemności";)) Wszystkiego dobrego z okazji Dnia Pisarza:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję <3
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)