20210810

Mnich i mniszka - historia nieprawdziwa


 Myślę, że to, co wiemy o konkretnych miejscach, ma duży wpływ na to, jak je postrzegamy. Zdarza się gdzieś być, poznać legendę, rozejrzeć się wokół uważniej, dostrzec więcej i poczuć, że pojawiła się też specyficzna atmosfera.
 Opowiem historię nieprawdziwą, która nadaje urok pewnemu miejscu.
 
 Dawno temu piękna owczareczka usłyszała grającego na fujarce pastuszka. Cudna muzyka zwabiła ją do miejsca, gdzie wypasał on swoje owce. I jak to w legendach bywa, niebieskooka Vita i młodzian o kruczo-czarnych włosach zapałali do siebie miłością, która rosła i rosła z każdym dniem.
  Pewien starzec uchodzący we wsi za mądrego, szepnął rodzicom dziewczyny, że najsłuszniej postąpią jeśli ukryją piękność przed światem. Posłuchali go prości ludzie i oddali Vitę do pobliskiego klasztoru.
 Zamknięta w celi, nieszczęśliwa, tęskniąca za ukochanym - spędzała kolejne tygodnie w samotności, nie czując bożego powołania.
 ↓
Podczas klasztornej uroczystości, na której pozwolono jej być, usłyszała w oddali znajomy dźwięk fujarki. Nie było jej jednak dane zobaczyć grajka.
 Zakochany młodzian nie bardzo wiedząc co może lub powinien uczynić, wstąpił do męskiego klasztoru w sąsiedztwie i muzyką postanowił umilać Vicie chwile spędzane w odosobnieniu.
 W końcu zakochani znaleźli sposób na potajemne spotkania nocą. Mniszki uśpione spokojem dziewczyny, przestały zwracać na nią większą uwagę, nawet wtedy, kiedy Vita zaczęła dużo czasu spędzać sama w swojej celi. Przyczyna jej upodobania do odosobnienia szybko wyszła na jaw. Zdradził ją płacz dziecka.
 Natychmiast zwołano wspólną naradę najważniejszych w obu klasztorach i zdecydowano pannę wyrzucić. Czasy były wtedy takie, że Vita z niemowlęciem nie mogłaby być przyjęta przez kogokolwiek, bo starszyzna klasztorna ogłosiła ją przeklętą. Wiedział o tym pastuszek, ale zanim wymyślił sposób na uratowanie obojga, ziemia zadrżała i pochłonęła oba klasztory i żyjących w nich ludzi.
 Vita i jej ukochany stali się wielkimi skałami i do dziś - mnich i mniszka - stoją obok siebie i już nikt nie próbuje ich rozdzielić.
 ©
Na zdjęciu: zakochana para, a mój tekst "odkryłam" na WordPress'ie, "odkryłam", że nie został przeniesiony z innymi, co znaczy, że WP postanowił co nieco zachować dla siebie. Osoby towarzyszące mi w internetowych przeprowadzkach na pewno pamiętają tę legendę, zdecydowałam jednak, że i tu ją opublikuję. Na pewno jest też w którejś mojej książce, chociaż nie bardzo pamiętam gdzie (może w kociołku?).
 

4 komentarze:

  1. Zaraz, zaraz... a co z dzieckiem?...;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Najgorsi są wścibscy mądrale i ich rady , jakby nie doniósł rodzicom wszystko było by ok;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święta prawda! Mądrale zawsze najlepiej wiedzą: co i dla kogo...
      😘

      Usuń