20201025

Piekło na ziemi



Każde życie ma swój kres,
Nie warto być uległą,
Jeśli moje życie ma zależeć od poddania,
Nic mi po takim zniewolonym Życiu.
Niech nawet pada złoty deszcz,
Powiem wtedy niebu:
Nic mi po takim deszczu.
 Te słowa są na wstępie książki, którą przeczytałam kilka lat temu - wstrząsającej książki-pamiętnika dziewczyny mieszkającej w Kabulu podczas rządów talibów. Ona - pozbawiona możliwości uczenia się, matka lekarz - jak każda kobieta pozbawiona możliwości wykonywania zawodu i ojciec - właściciel firmy - przeżyli koszmar. 
 Ta historia jest przestrogą dla wszystkich powierzających swoje losy żądnym władzy fanatykom uznającym za słuszną jedną, własną religię (i nie ma znaczenia, jaka ta religia jest). Autorka dedykuje swój pamiętnik kobietom. Rzecz dzieje się w Afganistanie, ale to wcale nie znaczy, że nie może wydarzyć się w europejskim kraju. Ostatnie dni pokazały, że i tu można potraktować panie instrumentalnie. Ludziom, którzy chcą narzucić innym własne poglądy i religię, do talibów jeszcze dość daleko, ale kierują się w tę samą stronę. Nie akceptują inności (innego wyznania,  orientacji seksualnej, innego spojrzenia na świat), mają zakusy pisać na nowo historię.
 Podczas mojej prasówki trafiłam na skandaliczne słowa wypowiedziane przez dzisiejszego ministra edukacji: Brońmy rodziny przed tego rodzaju zepsuciem, deprawacją, absolutnie niemoralnym postępowaniem. Brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy wreszcie z tą dyskusją.
 Żadne wyjaśnienia i usprawiedliwienia mnie nie przekonują, bo teksty o podobnej wymowie nie są rzadkością w ustach trzymających władzę i niewątpliwie jakieś skojarzenie spowodowało, że przypomniała o sobie dawno temu przeczytana książka.
 Przerażające jest to, że są na świecie ludzie, którzy z sadystyczną przyjemnością tworzą dla innych piekło na ziemi, czasem zaczyna się to niewinnie... często kończy się tragicznie - dla obu stron.
 ©
Skarlet B.I.
październik 2020 r. 

"Ukradziona twarz" Mieć 20 lat w Kabulu 

krótki fragment z książki
 
 W czwartek szesnastoletnia Latifa zdała wstępny egzamin na wydział dziennikarstwa. Nie sądziła, że jej dalsza nauka okaże się niemożliwa. W piątek, 27. września 1996 roku kuzyn  przyniósł wiadomość do jej rodzinnego domu: Już weszli! Zajęli Kabul! Talibowie są w Kabulu!
 Nowy rząd nie zwlekał, już następnego dnia wydano rozporządzenia:
W kraju panować będzie teraz ustrój całkowicie islamski.
Żaden lekarz-mężczyzna nie ma prawa dotykać ciała kobiety pod pretekstem badania.
Dziewczęta i kobiety nie mają prawa pracować poza domem.
W razie konieczności wyjścia z domu, wszystkim kobietom musi towarzyszyć mahram (ojciec, brat lub mąż).
Komunikacja miejska wyznaczy oddzielne autobusy dla kobiet i mężczyzn.
Mężczyźni muszą zapuścić brody i przycinać wąsy zgodnie z szariatem.
Mężczyźni muszą nosić na głowie turban lub białą czapkę.
Zakazuje się noszenia garniturów i krawatów. Obowiązuje tradycyjny strój afgański.
Kobiety i dziewczęta będą nosić czadri.
Zakazuje się noszenia przez kobiety i dziewczęta ubrań w jaskrawych kolorach pod czadri.
Zakazuje się używania lakieru do paznokci i pomadek do ust oraz malowania twarzy. 
 W kolejne dni, o tej samej porze, nowe dekrety płynęły z radia, skandowane przez ten sam groźny głos, w imię szariatu:
Zabronione jest wywieszanie zdjęć ludzi i zwierząt.
Kobiety nie mają prawa korzystać z usług krawców męskich.
Dziewczęta nie mają prawa rozmawiać z młodzieńcami. Winni uchybienia temu zakazowi będą sobie niezwłocznie poślubieni.
Rodziny muzułmańskie nie mają prawa słuchać muzyki, nawet podczas uroczystości ślubnych.
Rodzinom zabrania się fotografowania i nagrywania filmów wideo, nawet podczas ślubu.
Zabrania się zaręczonym dziewczętom uczęszczania do salonów piękności, nawet podczas przygotowań do ślubu.
Wszyscy niemuzułmanie, Hindusi i Żydzi muszą nosić żółte ubrania lub żółtą chustę. Na domach muszą wywiesić żółtą flagę, żeby można je było rozpoznać.
Wszystkim sprzedawcom zabrania się sprzedaży napoi alkoholowych.
Sprzedawcom zabrania się sprzedaży bielizny damskiej.
Zabronione jest gwizdanie, posiadanie czajników z gwizdkiem.
Zabronione jest posiadanie psów i ptaków.
Kiedy policja karze kogoś za wykroczenie, nikt nie ma prawa zadawać pytań ani krytykować.

Książka ta jest opowieścią o tym, co przeżyła moja rodzina w odległej i niedawnej przeszłości w moim kraju, Afganistanie. Mam nadzieję, że posłuży ona za klucz innym kobietom, tym, którym zamknięto usta, które skrywają swoje przeżycia w sercu i w pamięci. Dedykuję ją wszystkim afgańskim dziewczętom i kobietom, które zachowały godność do ostatniego tchnienia. Wszystkim tym, które - pozbawione należnych praw we własnym kraju - żyją w mroku, choć mamy XXI wiek. Wszystkim kobietom straconym podczas publicznych egzekucji na oczach dzieci i bliskich, bez litości ani sądu.
Ofiarowuję ją też mojej matce, która pomagała mi w każdej chwili, ucząc mnie wolności i oporu.
Latifa
Ja, dziewczyna z Kabulu, wychowana za okupacji radzieckiej, w czasach kolejnych rządów komunistycznych, zmieniających się w ciągu trwającej cztery lata wojny domowej, a potem zamknięta w czterech ścianach przez potworną władzę i pozbawiona w wieku szesnastu lat prawa do życia. - Chebeka Hachemi - Latifa

 

20 komentarzy:

  1. Każdy fundamentalizm, a zwłaszcza religijny, to największe okrucieństwo, jakie może doświadczyć człowiek! Nie może być naszej zgody, na to, abyśmy znalazły się w "piekle" za życia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak.
      Kiedyś nie sądziłam, że w europejskim państwie możliwe jest dojście do władzy ludzi o tak skrajnych poglądach. Dziś przecieram oczy...

      Usuń
  2. Straszne wspomnienia strasznego życia. Aż nie chce się wierzyć w takie okropieństwa ! A teraz mamy je u siebie - na wyciągnięcie ręki! Jeszcze nie wszystkie... jeszcze!:(((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Straszne wspomnienia. Wtedy kiedy czytałam książkę, czułam tę grozę, ale była daleko, dziś - wydaje się bliższa. Trudno mi się pozbyć różnych skojarzeń. Stały się natrętne...

      Usuń
  3. Co się dzieje, Skarlet? Wszystko w porządku? Zbyt długo Cię tu nie ma...
    Ciepłe i Puchate wraz z serdecznościami przesyłam.👋

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, że o mnie pomyślałaś. Organizm zastrajkował i próbuję się z nim uporać.
      Ciepłe i Puchate przyda się na 100%. Dziękuję i przesyłam moc serdeczności, BBM. :) Bądź zdrowa.

      Usuń
  4. Mocno trzymam kciuki za pełny i szybki powrót do zdrowia. Trzymaj się cieplutko!✊️😘😘

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja także dołączam do pytań o Twoje zdrowie. Jeżeli chcesz i możesz, to napisz, co się dzieje. życzę Ci dużo, dużo zdrowia i wszystkiego, co może Ci przynieść radość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Marysiu. Bardzo dziękuję.
      Tak się mój organizm rozochocił do strajkowania, że nawet lekarstwa ignorował. Ale już powoli wracam do życia.
      Mam nadzieję, że dla odmiany nie dopadnie mnie szalony koronawirus.
      Moc serdeczności, Marysiu, dla Ciebie i Męża. Dbaj o siebie. :)

      Usuń
  6. Dużo zdrowia dla Ciebie i dla Twojego Męża. Mam nadzieję, że będzie już z Twoim zdrowiem dobrze. Ty także dbaj o siebie. Bardzo, bardzo mocno Cię ściskam. Marysia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Marysiu.
      Przesyłam moc serdeczności i życzenia wszystkiego, co najlepsze. :)

      Usuń
  7. Oh, również życze ci dużo zdrowia. A Twoje przemyślenia są głębokie, trochę ciężko się je czyta, bo są głębokie i nie zabardzo zachęcają do życia. Serdeczne pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za życzenia.
      Chyba nie do końca rozumiem Twój komentarz.
      Nie jest moim celem odbieranie komukolwiek chęci do życia, wręcz przeciwnie, zachęcam do czerpania ze źródełek radości, nawet niewielkich, często niezauważanych. Niestety, istnieje na świecie także zło. Uważam, że należy je piętnować. Brak skojarzeń, nie wyciąganie wniosków z przeszłości powoduje, że historia się powtarza. Milczenie nie zawsze jest złotem.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  8. Tak oczywiście masz rację. Ja poprostu mam na myśli, że samo myślenie o przykrych, trudnych sprawach jest trudne. Jednak trzeba wyciągać wnioski z przeszłości, błędów....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Trudno uniknąć przygnębienia. Nie jest to przyjemność. Pozostaje nam mieć nadzieję, że powrót do normalności jest tuż, tuż.
      Pozdrawiam serdecznie. :)

      Usuń
  9. Zaczynam się niepokoić Twoją długą nieobecnością. Można Ci jakoś pomóc, wesprzeć?... Ciepłe i Puchate podsyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, bardzo dziękuję za dobre chęci. Znaczą bardzo wiele. Pomagają.
      Przepraszam za zwłokę w odpisywaniu, ale nie do końca radzę sobie z moim strajkującym organizmem.
      Ciepłe i Puchate przyjmuję z ogromną wdzięcznością.
      Przytulam i przesyłam moc serdeczności.

      Usuń