20221130

O nosie, który wyrósł z morskiego dna


 - Najbardziej zajęta osoba w grudniu? 
 - Mikołaj!
 Podczas króciutkich przerw w gorączkowym zbieraniu prezentów, uśmiecha się na samą myśl o tym, co będzie robił za kilka dni. 
 - Ooch! - wzdycha. - Defilady, parady, fajerwerki... Nie mogę się doczekać!
 Od czasu do czasu zerka na Bałkany, gdzie już trwają przygotowania. Przy okazji

20221129

Zanurzona w fotografiach

 
 Kukeri - pogromcy złych duchów - wczoraj i dziś. Fotografia archiwalna i współczesna. To zestawienie nie jest przypadkowe. Nawiązuje do pomysłu, który odżył w czasach hasania koronawirusa; masowo wykorzystywano hashtag: imjustakidchallenge - wyzwanie dla internautów. Pod hasłem "jestem tylko dzieckiem", do konkretnego zdjęcia z dawnych czasów dodawano aktualną fotkę w tej samej pozie.
 Moda na zamieszczanie zdjęć z dzieciństwa w mediach społecznościowych, pojawia się, znika, wraca.
 Ja dziś zanurzyłam się w fotografiach - starych, nowszych, znalezionych w archiwach i w moich rodzinnych albumach. A ponieważ wspominałam tu nieraz, że od czasu do czasu budzi się drzemiące we mnie dziecko, postanowiłam pokazać tę małą dziewczynkę (między innymi).

20221127

Powracające wspomnienie i muzyka


 Nigdy nie mówiłam o tym głośno. Może musiał minąć czas... dużo czasu...
 Jeszcze z mojej byłej strony znałam pewną Panią. 
 Ona pisała wiersze. Ja je czytałam.
 Ja od czasu do czasu spędzałam kilka chwil z bałkańską muzyką. Ona mi towarzyszyła.
 Potrafiła wsłuchać się... Potrafiła poczuć każdą nutkę.
 Pisała do mnie. Spontanicznie, szczerze o wielkiej sympatii do rytmów, którymi dzieliłam się.
 Pewnego dnia zaniepokoiłam się jej milczeniem.
 Umarła. Odeszła

20221126

Słowacki wielkim poetą był

 
  Z życia wzięte, bo ... życie nie przestaje pisać najciekawszych historii. Aktorzy, którym powierza role, wypadają różnie. Zdarza się, że bawią reakcjami, zaskakują kompetencjami... Stają się współautorami satyrycznych scenariuszy.


 Dwaj kawalarze wpadli na pomysł...
 Do redakcji jednego z tygodników wysłali kilka środkowych strof ze znanego wiersza Do Laury, autorstwa Wieszcza Narodowego - Juliusza Słowackiego. Tego faktu nie zdradzili w załączonym liście, okraszonym błędami.
 Czy mam nadal uprawiać niwę poezji? Czy mam talęt? - pyta młody poeta, rzekomy autor przesłanych wersów.
 W kilku zdaniach debiutant prosi redaktorów - krytyków o ocenę swojej twórczości. 


 Odpowiedź redakcji ukazała się na łamach tygodnika:
 Zapytuje pan, czy pan ma "talęt". - napisano. Otóż, musimy panu powiedzieć, że

20221124

O magii, która działa ...set lat

 
Ta, która nasze padoły przebiega
I samem tylko nieszczęściem się pasie,
Jędza niezgody...
Ignacy Krasicki
 
 Jędza niezgody hasa po Ziemi i pewnie hasać nie przestanie nigdy. Można zakazać jej wstępu na własne podwórko. Wydaje się, że to łatwe. Jak diabeł święconej wody, boi się Rozsądku, boi się Tolerancji.
 Są w kraju Orfeusza miejsca kultu czczone od tysiącleci i solidarnie odwiedzają je chrześcijanie i wyznawcy islamu. Nieco zdumiony tym faktem był autor książek - Michał Czajkowski vel Sadyk pasza, który w Imperium Osmańskim spędził 30 lat życia, wiele na terenie Bułgarii, przez 500 lat pozostającej w niewoli tureckiego sułtana.
- Tłum był w cerkwi, a co dziwna, i muzułmanie - opowiadał XIX-wieczny pisarz. - Jakież to urocze bratanie się dwóch wyznań jednego Boga! To prawdziwa do zbawienia droga.
 Mijają wieki, a wyznawcy dwóch wyznań nie przestają się tu bratać. I jedni, i drudzy odwiedzają te same miejsca stworzone do modlitwy. Jednym z nich jest tekke - kompleks religijny wyznawców islamu, z często symbolicznym grobem świętego, z imaretem (gdzie zatrzymywali się i otrzymywali strawę pielgrzymi). Takie kompleksy nadal istnieją w Bułgarii.
 
Crede, quod habes,  et habes.
Uwierz, że masz, a będziesz miał.

20221123

Zgubiony tancerz

 

 Czasem czytam wiersze, towarzyszy im określona atmosfera, niekiedy zastanawiam się jaki impuls dyktował słowa piszącemu.
 Lubię Marię Pawlikowską Jasnorzewską, nie zawsze wypływały z jej ust słowa przesycone żalem, ale przecież zdarzały się i takie.
 Wyobrażam sobie, że jest ponury, listopadowy wieczór, chłód muska ciało, wdziera się do duszy.

20221122

Gdzie jesteśmy?

 
Gdzie jesteśmy? Blisko słonecznych brzegów Morza Śródziemnego? A może to włoska opera pod gołym niebem?
 Tymi słowami zaczyna się kilkuminutowy film Kraj róż. Pokażę go na zakończenie. A przed... to i owo. Trochę zdjęć, trochę słów. 
  Bardzo chciałabym przemycić tu choć odrobinkę zapachu róż. Nie będzie łatwo, ale może?...

20221120

Nie jedź do Bułgarii, bo...

Strzeż się pisać o kim bądź ubliżająco, bo prędzej, czy pó­źniej wyradza się z tego gorzki owoc: słowo - wiatr, ale napisane czarne na białem pozostaje; słowo wyleci wróblem, a wraca - wielbłądem!
z XIX-wiecznych rad
 
  Czas pędzi jak oszalały... Nie jest to epokowe odkrycie, ale... 
 Wczoraj wspomniałam o tym, że kiedyś, w artykule 'Nie jedź do Bułgarii, bo...', odradzałam Czytelnikom wyjazd do kraju Orfeusza. Po napisaniu tekstu, udostępniłam go także w mediach społecznościowych, ode mnie wędrował dalej, dalej i dalej; dzięki dostępowi do statystyk, wiem, że nadal jest czytany na stronie, na której został opublikowany. 
 Dziś postanowiłam do niego wrócić. Z pędzącym czasem zderzyłam się, gdy spojrzałam na datę publikacji: sierpień 2016 r. (!); tyle lat! kiedy to minęło?...
 Zacytowałam wtedy kilka zdań z portalu WP, a pod nimi znalazły się moje refleksje, był też link do przytoczonych treści i na ten link kliknęłam (dziś), i... zdziwienie! Redakcja WP zmieniła tekst, pozostały tylko nieusunięte komentarze różnych osób, odnoszące się do tego, co było tam kiedyś napisane.
 W tym, co ja napisałam na swojej stronie nie zamierzam dokonywać zmian, nadal sądzę, że niektórym ludziom należy oszczędzić urlopu w Bułgarii. Cytowane wypowiedzi padły, zostały zapisane i nadal są tacy, którzy myślą podobnie, i wypowiadają się w podobnym tonie.
 W związku ze zmianą treści w artykule portalu WP, czuję się zobowiązana do dodania kilku słów, pod moim tekstem.
 Poniżej całość z dopiskiem z dnia dzisiejszego.

20221119

Ja - niedouczony głupek i... facet


 Multi multa sciunt, nemo omnia.
 Wielu wiele wie, nikt wszystkiego.

 Miałam kiedyś stronę na facebook'u, na której było tylko o Bałkanach. Ach, już zapomniałam, że zdarzało mi się tam dowiedzieć o sobie to i owo. 
 Zdarzały się incydenty. Wśród nich jest opinia - całkowite przeciwieństwo oceny, którą zdarza mi się słyszeć z ust lirycznej duszy.
 W związku z moim postanowieniem przeniesienia niektórych tekstów z miejsca, w którym od dawien dawna nic nowego nie publikuję, odnajduje się 'coś'...
 Co by tu dziś zabrać? - zastanawiałam się. - Już wiem! Andrzejkowe co nieco - odpowiedziałam sama sobie (zabrałam, przeniosłam, będzie na końcu), i... przy okazji trafiłam

20221116

Człowiek - brzmi dumnie?

 
Homo sum, humani nihil a me alienum puto.
Człowiekiem jestem, nic co ludzkie nie jest mi obce.
Terencjusz
 CZŁOWIEK: gatunek: Homo sapiens / gromada: ssaki / rząd: naczelne.
 Homo sapiens to w dosłownym tłumaczeniu z łaciny - człowiek mądry/rozumny. Homo sapiens - człowiek rozumny, nie zawsze zawsze jest wyposażony w minimalną dawkę wrażliwości. 
 Homo sapiens posługuje się słowami. Zna słowa: ludzkie i nieludzkie. 
 Nieludzkie to okrutne, bezlitosne. Nieludzkie, bo nie powinno dotyczyć Homo sapiens - człowieka rozumnego. W praktyce zdarzają się człowiekowi nieludzkie/okrutne/bezlitosne zachowania wobec innych ludzi i innych istot żyjących i czujących.
 Te inne istoty to między innymi goryle - zwierzęta - ssaki z rodziny człowiekowatych, z podrodziny ssaków naczelnych.
 Jakiego określenia użyć dla człowieka, który odcina dłoń goryla, żeby zrobić z niej popielniczkę? Homo sapiens? Człowiek rozumny?

20221114

Wiatr przemytnik?


 
Nocą wiatr ociemniały suche przewraca liście. (...)

Czasem w szyby uderzy rozpaczliwym porywem,
Jęknie w ramie okiennej przypomnieniem tęskliwem: (...)
 
 Nigdy nie darzyłam sympatią bogów zsyłających ziemi wiatr, no może z małym wyjątkiem; tylko czasem, w upalne dni, lubię delikatnego Zefira. 
 Gdy szalał wicher, mój Tato mawiał żartobliwym tonem: - Dziś nie wychodź, pofruniesz... Bawiło mnie to, nie przypuszczałam, że słowa okażą się prorocze.
 To, że od zawsze nie muszę się kłopotać z nadmiarem kilogramów, pewnego dnia, już na Bałkanach, okazało się problemem. Zwariowany huragan przygwoździł mnie do słupa

20221112

Chodź pan, wystygnie kawa! (Aaaa...psik!)

___
 
 Usłyszałam kiedyś, że katar leczony trwa tydzień, nieleczony - 7 dni. Aaa...psik! - wtrącam między słowami... No cóż, nie będę się pieklić z powodu spotkania z katarem. 
 - Każda minuta złości to strata 60 sekund szczęścia - mówię sama do siebie i zapraszam do towarzystwa pana Adama

20221110

Ja to powiedziałam?


 
Gęś, prowadzona na zabicie,
Tak sobie myśli i rozważa:
Mniejsza, że stracę marne życie,
Wszak to się wszystkim gęsiom zdarza;
Lecz gdy pomyślę, że me białe pióra
Posłużą ludziom do psucia bibuły,
Wtedy mię rozpacz otacza ponura
Chciałabym zerwać więzy, co mię skuły,
Aby po śmierci moje gęsie pierze
Głupstw nie bredziło na białym papierze!

 Nie, nie. Nie ja to powiedziałam, to słowa gęsi z roku 1883. Współczesne gęsi już nie mają takich problemów. Bredzenie na białym papierze zdarza się - już nie gęsim piórem. 
 Nie próbuję się domyślać, co by powiedziała gęś, gdyby rzuciła krytycznym okiem na to, co tu i tam wypisuję.
 ___
 
 Przypadkiem wróciło do mnie pytanie z jakiegoś wywiadu: Gdyby złapała Pani Złotą Rybkę... 
 Złota Rybko, co to ja chciałam od ciebie w 2019 roku?... Spraw, żeby doba była elastyczna (to było trzecie życzenie). Hm, czy dziś

20221108

Wielkie oczy

 
 Uwielbiam koty. TU zdarzyło mi się o nich pisać. Oglądam kocie fotografie, kocie pocztówki, kocie obrazy. Nie wiem, czy poza Louis'em Wain'em*, jest artysta, który poświęcił im tak dużo uwagi, który zyskał sławę dzięki kocim portretom i rysunkom kotów 'uczłowieczonych'. Bohaterowie jego malunków dość często mieli bardzo duże oczy.
 Nienaturalnie wielkie oczy miały dzieci na obrazach Margaret Keane**.
 Parę tych artystów łączą nie tylko oczy, los podarował im lata bolesnego życia.
 
 Obrazy Margaret zyskały sobie wielką sławę, ona sama pozostawała w cieniu męża-dyktatora. Ogłosił on światu, że jest autorem 'wielkich oczu', brylował w tłumie wielbicielek, udzielał wywiadów, podczas, gdy żona tworzyła w samotności, zamknięta w pracowni utworzonej w piwnicy ich wspólnego domu.
 
 Louis Wain zakochał się

20221107

Wenera z usmolonym noskiem czy jędza Makbetowa?


 Czary-mary... i pojawił się warszawski tramwaj. Może to zachęta, żeby wsiąść?
 Za sprawą czarów-marów, tramwaj wraca z roku 1894. Konduktor informuje: - Zatrzymamy się w roku 1880. Ja korzystam z okazji i jadę, jestem bardzo ciekawa, jak żyje się moim pra, pra...babkom.
 - Warszawa dzisiejsza podobną jest do pięknej kobiety, która przez roztargnienie, czy też lenistwo, zaniedbała toaletę - opowiada warszawski przewodnik.
 - Trudno zaprzeczyć, że zaniedbanie podobne szkodzi wielce, zarówno kobietom, jak miastom - kontynuuje. - Ale... któż z nas nie przełożyłby Wenery z usmolonym noskiem, nad jędzę Makbetową, choćby z różanej wychodzącą kąpieli.

20221105

Życie płynie... czas na coś szalonego


O szyby deszcz dzwoni, 
deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...
Jęk szklany... płacz szklany... 
a szyby w mgle mokną...* 
 

  Na przekór jesieni, przywołuję kolory lata. Udaję, że nie słyszę stukotu deszczu.  Senności otwieram szeroko oczy. 
  Do towarzystwa zapraszam

20221103

Za górami, za lasami

 
 Drzemie we mnie mała dziewczynka. Od czasu do czasu unosi główkę:
 - Pójdźmy do świata bajek - prosi, a ja nie odmawiam. 
 Przenoszę się do baśniowej krainy, poddaję się jej urokowi i ani trochę nie chcę się rozstać z dziecięciem, które siedzi w głębi duszy. Myślę, że te wyprawy nic a nic nie szkodzą powadze dorosłości i nie ma powodu ukrywać, że je odbywam, że pozwalam poszaleć fantazji.
 Zdarzyło mi się nawet napisać kilka bajek, dla małych dzieci i dużych "dzieci".
 Dziś przychodzę z bajką