20211111

Inna w cywilizowanym świecie


 Inny = gorszy? Dla niektórych tak. Gorszy, bo innej narodowości, gorszy, bo czarnoskóry... gorszy dla czujących wyższość, uznających siebie i swój świat za doskonały, dla uznających za słuszne wyłącznie własne poglądy i obyczaje. "Inni" nie są już pozbawiani człowieczeństwa w zamkniętych klatkach ogrodów zoologicznych, wystawiani obok dzikich zwierząt. Ale niestety, patrzenie  na "innych" z góry zdarza się nierzadko we współczesnej rzeczywistości.
 Inni są członkowie południowoafrykańskiego ludu Khoikhoi, inne są tu kobiety, charakterystyczną sylwetkę zawdzięczają steatopygii - odkładaniu się tłuszczu na pośladkach.
 Jedną z nich biały farmer nazwał Saartjie. Za tytoń i alkohol odstąpił ją swojemu bratu. W domu Caesar'a, nowego właściciela, miała początek tragiczna historia. Młodą kobietę zobaczył gość, brytyjski lekarz. Niezbyt zamożny, poczuł łatwy zysk. 
 Saartjie zwiedziona obietnicą wolności i fortuny zgodziła się na wyjazd z Afryki. Miała być tancerką - w rzeczywistości na pokazach w Anglii była dzikuską prowadzoną na smyczy przez cywilizowanego człowieka. Musiała znosić poniżające, bolesne dotykanie i szczypanie ciała przez prostacką publiczność. Nazywano ją Hotentocką Venus (Hotentotami biali osadnicy nazwali jej lud).
 


 Stosowana wobec niej metoda kija i marchewki działała. Saartjie cierpiała, ale była gotowa zapłacić wysoką cenę za niezależność.
 Okrutny spektakl wywoływał oburzenie niektórych ludzi. Caesar stanął przed sądem. Zapewniał, że młoda kobieta jest wolna i podpisała z nim kontrakt. Saartjie potwierdziła: - Nie jestem niewolnicą. Zapewne nie padłyby te słowa, gdyby wiedziała, co ją czeka. 
 Caesar wywiózł "wolną" kobietę do Francji i sprzedał ją. Trafiła w ręce jeszcze większego potwora. Handlował jej ciałem za życia i po śmierci. 
 Saartjie Baartman z ludu Khoikhoi zmarła w Paryżu, w 1815 r. W Europie spędziła 5 lat.

 Francuski zoolog Saint-Hilaire napisał w swojej pracy o jej twarzy: przednia część pyska jeszcze obszerniejsza, niż u orangutana. Cuvier (także zoolog), który odkupił jej zwłoki, przeprowadził autopsję, zlecił wykonanie odlewu jej ciała. Szkielet i odlew jeszcze w latach 70. XX wieku były eksponatem w paryskim muzeum.
 Szczątki dziewczyny dopiero w 2002 roku pochowano w Afryce, dzięki wcześniejszym apelom i naciskom na władze francuskie. 
 Opowieść napisaną przez życie sfilmowano. "Czarną Venus" (Venus noire 2010 r.) można obejrzeć on-line.
 Kobiety Hotentotki poślubiali niektórzy Burowie, emigranci z Europy osiedlający się w Afryce Południowej. Ich potomkowie Afrykanerzy są biali. Stanowili trzon elektoratu konserwatywnej, nacjonalistycznej, rasistowskiej Partii Narodowej działającej w RPA jeszcze na początku XXI wieku. Segregacja rasowa, dyskryminacja czarnoskórych w latach 80. XX wieku miała się tu całkiem dobrze, pomimo wielu międzynarodowych sprzeciwów. 
 Pewnie nie zdarza się to często, ale... geny prapraprzodka spłatały figla pewnej afrykanerskiej rodzinie. W latach 50. przyszła na świat czarnoskóra dziewczynka Sandra Laing. Biali rodzice, biali dziadkowie - ona inna. Jej historia, pełna dramatycznych przeżyć po drodze, kończy się prawie happy end'em i też została sfilmowana (film: "Skóra" Skin 2008 r.).
 Czy warto przypominać tragiczne obrazy z dalekiej i bliższej przeszłości? Czy warto pokazywać ile pokoleń trzeba, żeby zminimalizować podziały? Takie fakty powinny być hamulcem, powinny powstrzymywać zgodę na toczenie się historii kołem. Ale czy są?
 O tym, co wydarzy się w przyszłości można tylko "gdybać". Wydaje się, że niektóre "powtórki" są niemożliwe. Wydaje się...
©
Obrazy w tekście są screenami z filmu "Czarna Venus". 

4 komentarze:

  1. Wstrząsający tekst! Ludzie ludziom...

    OdpowiedzUsuń
  2. Przykre jest to,że tak naprawdę ciągle sa ludzie przekonani ,że inny znaczy gorszy. Trzeba o tym mówić i to głośno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, podziały się utrwalają, a powinno być na odwrót. Przerażające...

      Usuń