20200128

Jak ja pragnę nudy...

 Staram się być daleko od polityki, ale jest to bardzo trudne. Ja się cofam, a ona wolniejszym lub szybszym krokiem i tak podąża za mną. Krąży wokół, czy tego chcę, czy nie. Czasem ze zdwojoną siłą wdziera się w moje życie, gwałtownie, jak huraganowy wiatr niszczy spokój.
 Zadziwia mnie z jaką łatwością udaje się demagogom i populistom przekonać ludzi do mało racjonalnych lub złych racji i z jaką łatwością te racje ukorzeniają się w głowach. Wyrwanie ich wydaje się bardzo trudne, a nawet niemożliwe w niektórych przypadkach.
 Nie chcę tu dziś odnosić się do konkretnych faktów ze współczesności.

20200126

Tajemnica memów i bajka na deser


 Gośćmi na tej stronie są między innymi Pinterestowicze, którzy przypinają moje piny na swoich tablicach. (W tym miejscu chyba powinnam wyjaśnić, że od niedawna pokazuję na Pintereście własne memy-różności: cytaty, trochę moich myśli, czasem fragmenty poezji i prozy.) Tworzenie tych obrazków z tekstem to miła zabawa. Niekwestionowanym zwycięzcą wśród moich pinów jest pin z wierszem Juliana Tuwima.
___
___

 Jaka jest tajemnica popularności memów (także poezji na obrazie)? Przekaz treści w tej formie pojawia się na wielu portalach społecznościowych i cieszy się sympatią. Czy krótkie formy

20200124

Stara ropucha, co zamęt zasiała

 Baśnie dzieją się często w fikcyjnej rzeczywistości. I chociaż przenoszą czytelnika do świata fantazji, są mocno związane z realnym życiem. - Właśnie tak jest - myśli wiele osób i uśmiecha się do morału, może dlatego, że potwierdza ich poglądy, a może dlatego, że miło czuć się nieodosobnionym w jakichś rozważaniach.
 Zatrzymałam się chwilkę przy Ezopie, bo uważam, że fascynująca jest historia jego twórczości. Przez ponad 2000 lat na wątkach z jego króciutkich, kilkuzdaniowych bajek tworzyli kolejni pisarze i poeci, tacy jak grecki Babrios, żyjący w starożytności, czy francuski La Fontaine z bliższych czasów. Pomysły, które urodziły się w głowie niewolnika Ezopa okazały się nieśmiertelne. Czy to nie jest niezwykłe?
 Napisałam kiedyś trochę historyjek na motywach ezopowych bajek. Jedną już zamieściłam, dziś kolejna, może odświeżę je i jeszcze jakaś się tu pojawi.


Stara ropucha, co zamęt zasiała

 W dużym stawie mieszkały żabie rodziny. Zebrały się pewnego dnia i uradziły, że wybiorą spośród siebie kilka najmądrzejszych, żeby dbały o porządek. Cztery szanowane ropuchy dostały najwięcej głosów. Natychmiast zaangażowały się w poprawę życia żabiej społeczności. Starały się popełniać jak najmniej błędów, robiły swoje, nie czyniąc przy tym wiele hałasu wokół siebie. Wierzyły w żabią mądrość i nie chciały ograniczać żabiego życia restrykcyjnymi prawami. Pewnego dnia jedna stara ropucha rzadko wychodząca z domu, pojawiła się na jarmarku.
 - Ech, źle wybraliśmy - zaskrzeczała.

20200122

Magiczne góry, piękna nierządnica i bajkopisarz

  Jestem zakochana w Rodopach. Można by pisać o nich w nieskończoność. Nie umiem powstrzymać się, żeby w moich książkach nie wspomnieć o tych górach rzeźbionych i malowanych przez Naturę w stanie wyjątkowego natchnienia artystycznego, leżących na terenie Bułgarii (przeważająca część) i Grecji (mniej niż 20%). W obu krajach oficjalnie nazywa się je żeńskim imieniem: Rodopi.
 Czasem lubię zagłębiać się w historię pochodzenia niektórych nazw. Myślę, że zawód etymologa jest bardzo ciekawy, podobny do zawodu detektywa. W przypadku Rodopów nikt nie ma pewności. Wiadomo tylko, że góry odziedziczyły imię kobiety. Chyba na zawsze pozostanie tajemnicą kim była. Według legendy bogowie zamienili w nie piękną księżniczkę. Nie są znane powiązania nazwy z postaciami żyjącymi dawno temu. Góry i kobiety noszące to samo imię łączy jedno - niezwykła uroda.
 Wizerunek pani z tym dziś już nie używanym imieniem, wybito na antycznych monetach znalezionych w Filipopolis (dawna nazwa bułgarskiego Płowdiw). Inna Rodopa żyła w VI wieku przed naszą erą. Była Traczynką, a Trakowie zamieszkiwali teren dzisiejszej Bułgarii i część Grecji sięgającą do Morza Egejskiego (tę, w której jest cząstka Rodopów).
 Rodopa, podobnie jak Ezop, trafiła do niewoli; ich panem był Jadmos z Samos. Oboje stali się sławni. On z powodu swojej bajkopisarskiej twórczości, ona - z powodu legendarnej urody. Nie był jej jednak pisany los niewolnicy. Wykupił ją i podarował jej wolność brat Safony, mieszkający nad Nilem.
 Rodopa wzięła życie w swoje ręce.

20200119

Kamienie milczą...

 Kamienne budowle z czasów przed naszą erą wzbudzają we mnie wielki szacunek dla ich architektów i budowniczych. W trackich grobowcach podziwiałam gładkość czasem olbrzymich bloków, ich dopasowanie i oczywiście artyzm tych, którzy ozdabiali ich wnętrze przepięknymi freskami. Krążą legendy o tym, jak wznoszono je bez dostępnych dziś cudów techniki.

Wejście do trackiego grobowca w Bułgarii

 Piramidy egipskie są najpotężniejsze z tych wspaniałych budowli, wznoszonych dla wielkich i bogatych tego świata, opuszczających ziemski padół. Prawda o nich nie do końca jest znana. Ciągle pozostają zagadką.

20200117

Ze Stumilowego Lasu do oscarowych nominacji


- A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? - spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. - Co wtedy?
- Nic wielkiego. - zapewnił go Puchatek. - Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika.
___
 
Myślenie nie jest łatwe, ale można się do niego przyzwyczaić.
___

Jeśli spadniesz na kogoś, nie wystarczy powiedzieć, że nie chciałeś. W końcu ten ktoś też wcale nie chciał, żebyś na niego spadał.
___

Przyjacielu, jeśli będzie ci dane żyć sto lat, to ja chciałbym żyć sto lat minus jeden dzień, abym nie musiał żyć ani jednego dnia bez ciebie.
___

 Chyba nie ma nikogo, kto nie znałby misia o bardzo małym rozumku, filozoficznie spoglądającego na otaczający go świat. Zajrzałam do Stumilowego Lasu, bo 18. stycznia jest Dzień Kubusia Puchatka. Książka Alana Aleksandra Milne jest jedną z tych, do których miło jest wrócić, nawet jak jest się bardzo dużym dzieckiem.
 Ze Stumilowego Lasu przenoszę się do świata filmu. Kinomani na pewno z niecierpliwością oczekiwali oscarowych nominacji. Już są. Rekordy pobił "Joker"; oglądałam, ale to nie o nim chciałabym wspomnieć, a o "Dwóch papieżach". Zacznę od cytatu - nowy papież telefonuje:
 
Automat: Jeśli chcesz rozmawiać z konsultantem wybierz 1 ...
Konsultantka: Dzień dobry. Witamy w dziale sprzedaży Sky Tours.
Papież: Dzień dobry. Chcę kupić bilet z Rzymu do Lampedusy...
Konsultantka: Tak...
Papież: Wiem, że mogę zarezerwować w internecie, ale jestem tu nowy...
Konsultantka: Nazwisko?
Papież: Jorge Bergoglio.
Konsultantka: Jak papież.
Papież: Tak. W zasadzie...
Konsultantka: Kod pocztowy?
Papież: Nie wiem... Watykan.
Konsultantka: Bardzo śmieszne. (trzask odkładanej słuchawki)

 Tym dialogiem zaczyna się

20200114

Kłamstwo ma cienkie nogi, ale czasem twardo na nich stoi czyli o tym, jak zarobić na depresyjnym nastroju

  Niebieski Poniedziałek wywołuje dreszcz strachu u niektórych, we mnie, na myśl o tym dniu, budzi się sprzeciw. Wypada on zawsze w trzeci poniedziałek stycznia. Nie mam wątpliwości, że jak zwykle, na portalach społecznościowych, tysiące wpisów potwierdzi jak fatalny był ten rzekomo najbardziej depresyjny dzień.
 Media nie zapominają o Niebieskim Poniedziałku, rzetelni przypominają, że to fikcja, której nadal ulegają rzesze ludzi.
 Zainteresowałam się kiedyś tym, kto i dlaczego objawił tę "prawdę" światu. Winowajcą okazał się brytyjski nauczyciel Cliff Arnall. Informował, że wyliczył wszystko według wzoru (przez świat naukowców nazywanego bzdurą, farsą itp). Wziął pod uwagę między innymi nasłonecznienie, którego konkretnej wartości nie można przewidzieć, tak jak nie można ustalić prognoz pogody określających temperaturę i zachmurzenie na każdy dzień następnych 10 lat. (Zdarza się, że w tym samym okresie np na Śląsku nasłonecznienie może przekraczać o 10% średnią (zliczaną z kilku lat), a na Mazowszu będzie o 10% niższe niż średnia (nie wspominam o różnicach między obszarami bardziej odległymi od siebie).) Panu Arnall'owi umknął po drodze ten dość ważny fakt, całkowicie wykluczający ustalenie niemalże sztywnego terminu najbardziej depresyjnego dnia roku.
 Arnall wziął też pod uwagę

20200112

Virgilius, ojciec Wirgiliusz i Cary Grant


 Ojciec Wirgiliusz (baletmistrz) uczył dzieci swoje (tancerzy warszawskiego Teatru Wielkiego), a miał ich wszystkich sto dwadzieścia troje...
 Wplotłam w to zdanie fragmencik dziecięcej piosenki, dziś może zapomnianej. Jej bohaterem jest dyrektor baletu Wirgiliusz (Virgilius) Calori - pełniący powierzoną mu funkcję przez pięć lat, od 1869 roku.
Calori, w zawodzie jaki obrał i umiłował, przedewszystkiem nie był pospolitością, sztukę której poświęcił życie, znał gruntownie, sam wykończonym był tancerzem, a jako baletmistrz, przy świeżości i oryginalności własnych pomysłów, studjował gorliwie wszystko cokolwiek mogło mu posłużyć do estetycznego uplastycznienia ich na scenie - pisano w 1874 roku, tuż po jego śmierci.
 Virgiliusowi Calori i piosence poświęciłam trochę miejsca, chociaż nie ma nic wspólnego z tym, o czym będzie dalej.

20200110

Myślenie nie ma przyszłości?

  A ja znowu sobie marzę - napisałam zaledwie dwa tygodnie temu i zdradziłam cząstkę moich marzeń. Jeszcze pobujam w obłokach - zapewniałam kilka dni temu. W końcu nadszedł czas powrotu na ziemię. Hop! - zeskoczyłam z chmurki i radosny nastrój zmył zimny prysznic...
 Iran i USA pojawiły się w mediach na pierwszym miejscu. Nie, nie będę snuć politycznych rozważań. Zostawiam je innym. Chcę tylko powiedzieć, że nie przekonuje mnie zabijanie i wojny w imię pokoju, ze słowem "demokracja" na ustach lub w imieniu jakiegokolwiek boga. Nie przekonuje mnie zemsta. Nie staję po żadnej stronie. Nie chcę rozstrzygać czyja wina jest mniejsza lub większa i kto pierwszy

20200107

Pchła to też istota

 O kalendarzu nietypowych świąt wspominałam nie raz. Chyba uzależniłam się troszeczkę od zaglądania do niego od czasu do czasu. Dziś, po raz pierwszy w nowym roku, "rzuciłam okiem" na ten specyficzny terminarz. Okazało się, że promuje on w styczniu wyznawanie uczuć. I dobrze. Zdarza się przecież, że ciepłe myśli pojawiają się w sercu, a usta... ani mru-mru... chociaż wiemy, że miłe słowa to świetne lekarstwo na szarość, poprawę nastroju i środek wywołujący uśmiech.

20200105

Jeszcze pobujam w obłokach...


 Dziś piąty dzień raczkującego roku. Nie wiem jak to się stało, że ten początek minął mi tak szybko - zbyt szybko. To taki miły czas w nastroju pobalowym; całkowicie oderwałam się od rzeczywistości.
 Chyba pora wrócić na ziemię, no może jeszcze nie dziś...