20210621

O słowotoku, mistycznym majaczeniu i nawiedzonych kaznodziejach


 Epidemia - słowo takie sobie, nawet całkiem nieźle brzmi. To, co potrafi się pod nim ukryć... brrr!... wywołuje dreszcze. Zarazy wszelakie gnębiące ludzkość kojarzą się głównie z ciałem, a przecież dolegliwościami umysłu też można się zarazić. Powagi lekarskie potwierdzają ten fakt w różnych dziełkach o historii psychiatrii. W bardzo przystępny sposób, ceniony profesor Andrzej Janikowski, napisał obszerny artykuł "O epidemiach chorób umysłowych".  Pewnie nie wspomniałabym o nim ani słówkiem, gdyby nie zaintrygowały mnie niektóre objawy... skąd ja to znam? - pomyślałam...
 Opowiedział profesor o pewnej pasterce, co to mówić mogła przez trzy godziny non-stop, wpadała przy tym w zachwyt (może nad własnymi słowami?)  i tak mocno wsłuchiwała się w siebie, że nic a nic nie słyszała, nawet głośne wołanie czy podszczypywanie nie były w stanie przerwać  jej perory. W tym momencie nasunęło się skojarzenie... Taki słowotok nie raz miałam nieprzyjemność słyszeć, a nawet widzieć na szklanym ekranie... czyżby to?... eee, chyba nie?
 Wracając do pasterki,  tak się dziewczyna rozochociła

20210619

Ach! jak przyjemnie...



 Niekoniecznie łatwo jest zachować dystans do bieżących wydarzeń i chociaż zdarza mi się je komentować, odsuwam się od nich i zanurzam się w innym świecie, chociaż też nie jest idealny, cukierkowy.
 Dziś słucham szelestu kreacji dam - prosto z Paryża 1879 roku. Podziwiam ówczesne panie za wytrzymałość i cierpliwość w znoszeniu tortur zadawanych przez mocno zasznurowane, utrudniające oddech gorsety z rogami wpijającymi się w ciało. Tytułowe westchnienie: - Ach! jak przyjemnie... - odnosi się do współczesnej mody, nawet w eleganckiej wersji, nie zmuszającej do dręczenia-męczenia się.
 Gorsety nie kwapiły się do ustąpienia miejsca. Przez pewien czas trwał zażarty pojedynek: gorset kontra biusthalter (podtrzymywacz biustu). Zdesperowane strony prosiły powagi lekarskie o opinie: co lepsze dla zdrowia dam? 
 Moda nigdy nie stoi w miejscu, ale trudno mi sobie wyobrazić przeżywanie tak radykalnych zmian jakie zaszły na przełomie XIX i XX wieku.
 Żyła w tym okresie jedna z moich ulubionych królowych - Maria Koburg. Wiele czasu spędziłam w jej pięknych ogrodach urządzonych na skalnych tarasach, tuż nad brzegiem morza. Między innymi za atmosferę jaką tam stworzyła darzę ją sympatią.

20210618

Różane co-nieco


 Belona o niezwykłej urodzie, skradła serce trackiego boga wiosny i męstwa.
W czasie wesela podarowano jej wianuszek z róż. Piękna Belona zrzuciła kwiaty w dół. Kiedy dotknęły ziemi, w całej dolinie u podnóża gór Hemus, zakwitły ich tysiące. 
Ta niezwykła dolina jest w Bułgarii, w kraju róż i olejku różanego (cenionego przez świat), w kraju mnóstwa różanych eliksirów, różanych przysmaków, różanej rakijki i likieru różanego.
Do przypomnienia legendy sprowokował mnie tekst Fuscili tworzącej pyszności z płatków. Moment na ich zbieranie jest bardzo odpowiedni. Recepty na likier nie są skomplikowane. W Bułgarii chyba najczęściej robi się go z płatków olejkodajnej róży damasceńskiej, ale inne odmiany też się sprawdzają.
Dla ciekawych

20210616

Miłosne perypetie - ona płacze i on płacze, żaby skrzeczą, księżyc świeci...

 Kochać, mówią, jest to cierpieć, płakać, wzdychać, łamać dłonie, wieczne łzy mieć w smutnych oczach, wieczną bladość mieć na licu... w ciche zmierzchy milcząc marzyć i przysięgać przy księżycu. Tę receptę, raz na zawsze, przepisali już poeci: ona płacze i on płacze, żaby skrzeczą, księżyc świeci... Gdzie jest miłość tam być musi smutek, lament i żałoba. Może... może... ale mnie się taka miłość nie podoba!

20210615

I zgoła problem to niedowiedziony, który z dwóch gorszy: głupi czy uczony?


 Podobno  pesymista twierdzi, że gdy człowiek nie ma szczęścia, to nawet łajdakiem nie może zostać. Nie mam pewności, czy rzeczywiście tak jest? może jednak troszkę w tym prawdy? Niektórym szczęście pod nos podsuwa dobre przypadki, czasem pojawia się w nieszczęściu. Przydatne jest na pewno. 
 Stare przysłowie mówi, że lepszy łut szczęścia, niż funt rozumu. No nie wiem... z poszukiwania recepty na właściwe proporcje wagowe - rezygnuję (przypuszczam, że nie istnieje).

20210613

Słowa... Słowa...

 
 Słowa... Płyną, płyną, płyną... Wylewają się czasem bez ładu i składu, a nawet jeśli ład i skład jest, ludzkie ucho (albo oko) pomija co nieco. Ucho Hiacynty niekoniecznie często chciało słuchać, chociaż jego właścicielka nie lekceważyła pytania: Co ludzie powiedzą? Odpowiadała sobie na nie sama, zanim cokolwiek zrobiła.