Kto to wymyślił? ...
Już sobie obiecałam, że dam sobie 'odpocznienie' od polityki i wojen, ale nie, nie mogę... Burzy się we mnie wszystko, jak widzę Rosję grożącą palcem.
Publicznie, w tv, ambasador kraju rządzonego przez zbrodniarza wojennego - Putina, postraszył Bośnię i Hercegowinę starającą się o ochronę NATO: "Jeśli Bośnia i Hercegowina zdecyduje się być stroną w jakiejś sprawie, to jest to jej wewnętrzna sprawa. Ale inną sprawą jest nasza reakcja. Na przykładzie Ukrainy pokazaliśmy, czego oczekujemy."
Przedwczoraj media bałkańskie cytowały słowa ambasador Rosji w Bułgarii: "Uprzedzam oficjalne władze bułgarskie, że dostarczanie broni i amunicji ukraińskim nacjonalistom nie poprawi dwustronnych stosunków (Rosja-Bułgaria), które i tak są bardzo złe". Swoje 'przesłanie' przedstawicielka kłamliwego reżimu zamieściła na Facebook'u. To kolejne wystąpienie kolejnej osoby, do której określenie 'dyplomata' nie pasuje ani trochę.
Szokujące jest spojrzenie Rosji na narody świata. Kobieta - ambasador (uprzejme słowo 'pani' w jej przypadku nie przechodzi mi przez gardło) nawiązując do rusko-tureckiej wojny w 1878 r., po słowach dziennikarki BTV o udziale w tej wojnie Rosjan, Ukraińców, Bułgarów (także Polaków), poinformowała w bułgarskiej telewizji: "wszyscy nazwani Ukraińcami, Finami, Estończykami i inni, wszyscy byli częścią ruskiego imperium. Wszyscy to byli Rosjanie".
Kto by pomyślał... - pojawia się w tym momencie ironiczna myśl, a zaraz po niej następna: - Propaganda putinowska nie zna granic!
Przedstawicielce despoty ślina przyniosła na język jeszcze kilka innych stwierdzeń.