20200410

Nomen omen - imię prawdę ci powie

 Piękno ciała nie zawsze idzie w parze z pięknem duszy. Tak było w przypadku Apolla. Najurodziwszy z bogów miał kiepski charakter i może dlatego nie dopisywało mu szczęście w miłości. Niepowodzeniem kończyły się jego zaloty, ale - nie poddawał się łatwo. Obdarzane uczuciami boginki ukrywały się przed natarczywością otoczonego muzami boga życia, słońca, piękna, wróżb i natchnienia.
 Zakochał się on między innymi w jednej z córek Atlasa (tytana-siłacza, za bunt przeciw największemu z bogów, skazanego na trzymanie nieba na barkach). Zmęczona Apollem boginka poprosiła Zeusa o ukrycie jej i została zamieniona w wonny fiołek, skromnie i trochę wstydliwie pochylający w trawie fioletową główkę. Kwiat odziedziczył po córce Atlasa delikatność i czystość.

 Na Bałkanach fiołek to Temenuga i Viola (Violetka). Napisałam te nazwy z dużej litery, bo to także damskie imiona. Przy jakiejś okazji już tu wymieniłam "kwiatowe" imiona, które nie są rzadkością na południu Europy. Ich lista jest bardzo długa, a była jeszcze dłuższa w minionych wiekach. Co powoduje, że tak wielu rodziców, tak chętnie nazywa swoje pociechy imionami kwiatów, drzew i innych roślin? Wydaje się, że najmniejsze znaczenie ma urokliwe brzmienie, ważniejsza jest symbolika. Nie ma powodu odrzucać nadziei na to, że jakaś cząstka piękna i siły przyrody, jej moc leczenia i uzdrawiania: ciała i ducha - pozostanie w charakterze ludzkiej istoty. Mówi się tu: "Imię ma na twarzy" i to potwierdza, że nie przemija mniejsza lub większa wiara we wpływ imienia na cechy człowieka.
 Wielu ludzi twierdzi, że Margarit - mężczyzna i Margarita - kobieta (Perła) to zawsze osoby wartościowe, ceniące wolność, wyróżniające się urodą. Pani Liana jest zwykle smukła i piękna, ma silną wolę, świetną intuicję i potrafi się znaleźć w każdej sytuacji.

 W to, że "imię jest wróżbą" (łac. Nomen est omen) wierzono od najdawniejszych czasów. Nie można ani potwierdzić, ani zaprzeczyć, że nomen est omen. Może więc jakaś odrobina prawdy kryje się w tym stwierdzeniu?
© Skarlet B.I.
Polski, XIX-wieczny satyryk o imionach (dziś niektóre są rzadko spotykane):
Do imion szlachetnych, arystokratycznych zaliczają się: Artur, Gustaw, Bruno, Alfred, Roman, Romana, Ryszard, Olimpja, Idalja, Hugo, Ildefons, Irena, Aurelja, Wirginja, Jerzy, Leon, Olga, Cezar, Edgar, Alfons, Oskar, Albin, Agenor, Amata i.t.d.
Zdrabniając imiona powinniśmy baczyć, aby nadać im szlachetne brzmienie, więc nie należy mówić: Artiurek, Alfonsek, Irenka, Alfredek, lecz: Turcio, Fonsio, Rena, Fredzio; nie Henryczek lecz: Henio, nie Helenka, lecz Hala lub Lena; nie Władek lecz Ladi; nie Karolek lecz Lolo, nie Anielka lecz Niola, nie Elżbietka lecz Lizia lub Ela; nie Zuzia lecz Zuzu, nie Amelka, lecz Arna; nie Natalka, lecz Nata; nie Joanka, lecz Żancia; nie Ryszardek, lecz Ryś; nie Michałek, lecz Miś, nie Kasia, lecz Kati, nie Kazia, lecz Ziuta, nie Jadzia, lecz Dziunia i.t.d.
W Poznańskiem żyje jeszcze sporo Hektorów, Artakserksesów, Sokratesów, Leonidasów, Koriolanów.
Nie należy doradzać Gaudentemu, aby się żenił z Hermenegildą, ani Prysce, aby wyszła za Dydaka; również Baltazar strzec się winien Korduli, Agapit - Dygny, Pafnucy - Pulcherji, Zefiryn - Balbiny, Gorgonjusz - Placydy, Epifanjusz - Scholastyki, bo z takich małżeństw trudno, aby były ładne dzieci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz