Zapraszam dziś do świata zwierząt na spotkanie z Wilkiem, niewinnym Barankiem i mądrą Sową.
..
..
Rosnące na łagodnym stoku niewysokie drzewa i krzewy pyszniły się liśćmi w różnych odcieniach zieleni. Leżące gdzieniegdzie kamienie obrośnięte mchem, wskazywały drogę wąskiemu potokowi.
W pewien upalny dzień pragnienie przygnało na brzeg Wilka i małego Baranka.
Wilk - łotr dobrze znany leśnej społeczności - pochłeptał łapczywie wodę, a potem rozejrzał się wokół i niżej, w niedalekiej odległości zobaczył pijącego Baranka. Awanturnicza natura kazała mu wszcząć kłótnię.
- Dlaczego zmąciłeś mi wodę?! Widziałeś, że gaszę pragnienie! - krzyknął.
- Ależ, na bogów! Wilku, proszę! Jak mógłbym zrobić to, o co mnie oskarżasz? - powiedział Baranek drżącym głosem. - Do miejsca, gdzie ja piję, woda spływa od ciebie.
Te słowa nie zrobiły na Wilku wrażenia. Moc prawdy nie działała na niegodziwca, który szukał zaczepki.
- Sześć miesięcy temu źle o mnie mówiłeś!
- To przecież niemożliwe. Mnie wtedy jeszcze nie było na świecie - wyjaśniał przerażony Baranek.
- Na Herkulesa! Twój ojciec mówił o mnie źle!!! - wrzasnął Wilk i skoczył w kierunku Baranka.
Wilk - łotr dobrze znany leśnej społeczności - pochłeptał łapczywie wodę, a potem rozejrzał się wokół i niżej, w niedalekiej odległości zobaczył pijącego Baranka. Awanturnicza natura kazała mu wszcząć kłótnię.
- Dlaczego zmąciłeś mi wodę?! Widziałeś, że gaszę pragnienie! - krzyknął.
- Ależ, na bogów! Wilku, proszę! Jak mógłbym zrobić to, o co mnie oskarżasz? - powiedział Baranek drżącym głosem. - Do miejsca, gdzie ja piję, woda spływa od ciebie.
Te słowa nie zrobiły na Wilku wrażenia. Moc prawdy nie działała na niegodziwca, który szukał zaczepki.
- Sześć miesięcy temu źle o mnie mówiłeś!
- To przecież niemożliwe. Mnie wtedy jeszcze nie było na świecie - wyjaśniał przerażony Baranek.
- Na Herkulesa! Twój ojciec mówił o mnie źle!!! - wrzasnął Wilk i skoczył w kierunku Baranka.
Rzucił się na swoją ofiarę, chwycił zębami i rozszarpywał z wściekłością. I tak zginęło niewinne jagnię.
Przyglądała się wszystkiemu Sowa ukryta w koronie drzewa. Jej wielkie oczy wyrażały bezgraniczny smutek, a po głowie snuły się myśli: Jak złe jest bezprawie. Jak bardzo potrzebny jest sąd leśnej społeczności, jak bardzo potrzebni są sprawiedliwi sędziowie, żaden łotr i kłamca nie mógłby bezkarnie krzywdzić niewinnych.
©
Skarlet B.I.
Napisałam tę bajkę na motywach króciutkiej opowieści Fedrusa liczącej sobie 2000 lat. W oryginalnej wersji występują dwie postacie: wilk i baranek. W ostatnich wierszach bajkopisarz wyjaśnia: Ta bajka jest napisana z powodu ludzi (którymi kierują złe pobudki), którzy tworzą przyczyny, żeby uciskać niewinnych, a ja dodam: wilków ci u nas dostatek.
Ad rivum eundem lupus et agnus venerant siti compulsi... Do tego samego potoku wilk i baranek przyszli... (bajka Fedrusa w oryginalnym brzmieniu) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz