20221105

Życie płynie... czas na coś szalonego


O szyby deszcz dzwoni, 
deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...
Jęk szklany... płacz szklany... 
a szyby w mgle mokną...* 
 

  Na przekór jesieni, przywołuję kolory lata. Udaję, że nie słyszę stukotu deszczu.  Senności otwieram szeroko oczy. 
  Do towarzystwa zapraszam Muzy. 
 Zamierzamy spędzić wieczór z muzyką. Mam nadzieję, że córki Zeusa dadzą się porwać bałkańskim rytmom, które powinny być im bliskie i znajome; może Erato sięgnie po swoją kitarę, może nierozstająca się z lirą Terpsychora, z wdziękiem zatańczy. 
___
 
 Zaglądam do 'kociołka'. Rzucam okiem na kilka tytułów, które wybrałam z mojej playlisty (wymieniłam je końcu książki). Wśród ulubionych wykonawców jest Yannis Parios i jego piosenka ↓
Yannis Parios - Ta vasana mou ena fortio - Moje cierpienie jest ciężarem...
 
___
 
 Nagle zakochałam się... I nic na świecie nie zatrzyma mnie. Jestem wysoko i widzę piękno. Jestem wysoko i wszystko jest perfekcyjne.
 Miłość, mój miły, jest psychodeliczna... ↓
To Anna Vissi i Psihedelia - piosenka, którą także wymieniłam w książce.
 
___
 
I światła szarego blask sączy się senny...
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...
*
 
 Czy nie widzisz, że życie płynie? Nie ma czasu. Chociaż na chwilę bądźmy inni i nawet nielogiczni.
 Zwariujmy w tę noc.
 Zaprowadź mnie do dzielnicowej knajpki i zamawiaj. Pij za mnie i bij się o mnie. Jedź po wariacku na czerwonym. Zrób coś szalonego. Coś dzikiego, nietypowego, wszystko jedno co.
 Zwariujmy w tę noc** - kusi piosenka ↓
Coś nietypowego - Neszto netipiczno - Ivana
 
___
 
* Leopold Staff
** Ten fragment piosenki przetłumaczyłam i znalazł się on w mojej książce W bałkańskim kociołku w rozdziale: Co w bałkańskiej duszy gra.
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz