20221107

Wenera z usmolonym noskiem czy jędza Makbetowa?


 Czary-mary... i pojawił się warszawski tramwaj. Może to zachęta, żeby wsiąść?
 Za sprawą czarów-marów, tramwaj wraca z roku 1894. Konduktor informuje: - Zatrzymamy się w roku 1880. Ja korzystam z okazji i jadę, jestem bardzo ciekawa, jak żyje się moim pra, pra...babkom.
 - Warszawa dzisiejsza podobną jest do pięknej kobiety, która przez roztargnienie, czy też lenistwo, zaniedbała toaletę - opowiada warszawski przewodnik.
 - Trudno zaprzeczyć, że zaniedbanie podobne szkodzi wielce, zarówno kobietom, jak miastom - kontynuuje. - Ale... któż z nas nie przełożyłby Wenery z usmolonym noskiem, nad jędzę Makbetową, choćby z różanej wychodzącą kąpieli. Warszawa jest piękna i ma w sobie coś z legendowego Kopciuszka, który mimo zaniedbanego stroju, gasił urodą księżniczki i królewny
 Uśmiecham się do pana przewodnika. Uroczo wytłumaczył stolicę z niedociągnięć. 
 W międzyczasie zerkam do gazety, wzrok przyciągają reklamy, kuszące; lubię je za to, że dość często są zabawne, zaopatrzone w teksty pisane wierszem lub prozą.
 

↑↑↑ 
- Wytłumaczcie mi, moi drodzy, czem się to dzieje, że wydając połowę mniej na ubranie, jesteście zawsze wystrojeni jak książęta?
- Jest to tajemnica, mon cher, której rozwiązanie mieści się w jednym, maleńkim słówku: ARTUR (sklep).

 
 Podróżnych dostawia do Warszawy pięć dróg żelaznych (podoba mi się ta dawna nazwa kolei), a latem także pływające po Wiśle statki parowe.
 Oczywiście stolica jest gotowa na przyjmowanie gości.
 

 
  Minus? Warszawski dorożkarz.
 Stosunek z dorożkarzem warszawskim nie należy do najprzyjemniejszych. Jest to pierwsze złe wrażenie, jakiego doznaje przyjezdny do naszego miasta...
 


 Odkrywam, że istnieją biura posłańców publicznych; jakże pomocne muszą być dla mieszkańców. Przewodnik dodaje, że istnieją w tej chwili dwa takie biura, a ich pracowników odróżnia fason i barwa uniformu. Zdradza też, że: warszawiacy od koloru czapek, nazywają ich 'partią czerwonych' i 'partią niebieskich'. W początkach 'partie' te były względem siebie usposobione nader nieprzyjaźnie, teraz jednak - ut fama fert - dążą do zgody i zjednoczenia.
 Krytycznie ocenia zakres ich obowiązków: Sfera działalności posłańców jest zakreślona zbyt szeroko, względnie do ich liczby, uzdolnienia i stosunków miejscowych. Podług brzmienia ustawy, mają oni nie tylko zajmować się odnoszeniem listów i posyłek, ale nadto: spełniać usługę kompletną w domach prywatnych.
 
 
 Codziennością jest widok małych gazeciarzy. Z wyjątkiem Nowin i Kuriera Porannego, wszystkie gazety ukazują się w godzinach popołudniowych. 
 Codziennością jest też widok kataryniarzy krążących po mieście, zaglądających na podwórka-studnie czy śpiewaków koncertujących pod oknami.
 
 
 - Podobnie jak Francuzi zowią Paryż 'poczciwem miastem', tak my nazywamy Warszawę 'wesołą Warszawką', w czem nie mylimy się wcale, bo istotnie jest to miasto pełne życia, dobrego humoru i fantazji - opowiada przewodnik. - Ludność Warszawy, wedle ostatnich obliczeń, wynosi 336 tysięcy mieszkańców i mieszkanek, w tej liczbie jest 161 tysięcy mężczyzn, a 175 tysięcy... dam. Z ostatniej przewyżki trudno się smucić, zważywszy, iż warszawianki są najpiękniejszymi kobietami na świecie.
 
 Czas na powrót, a po drodze rok 1910 ↓ Ratusz i pomnik Adama Mickiewicza na Krakowskim Przedmieściu.
 

___
___
 

O warszawskich klimatach:
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz