20221110

Ja to powiedziałam?


 
Gęś, prowadzona na zabicie,
Tak sobie myśli i rozważa:
Mniejsza, że stracę marne życie,
Wszak to się wszystkim gęsiom zdarza;
Lecz gdy pomyślę, że me białe pióra
Posłużą ludziom do psucia bibuły,
Wtedy mię rozpacz otacza ponura
Chciałabym zerwać więzy, co mię skuły,
Aby po śmierci moje gęsie pierze
Głupstw nie bredziło na białym papierze!

 Nie, nie. Nie ja to powiedziałam, to słowa gęsi z roku 1883. Współczesne gęsi już nie mają takich problemów. Bredzenie na białym papierze zdarza się - już nie gęsim piórem. 
 Nie próbuję się domyślać, co by powiedziała gęś, gdyby rzuciła krytycznym okiem na to, co tu i tam wypisuję.
 ___
 
 Przypadkiem wróciło do mnie pytanie z jakiegoś wywiadu: Gdyby złapała Pani Złotą Rybkę... 
 Złota Rybko, co to ja chciałam od ciebie w 2019 roku?... Spraw, żeby doba była elastyczna (to było trzecie życzenie). Hm, czy dziś chcę tego samego? 
 Chyba nie warto się nad tym zastanawiać. Złotej Rybki, niestety, nie złapałam, a więc nie mogę mieć pretensji, że nie spełniła nic a nic, a i niewielkie są szanse, że się pojawi kiedykolwiek.
 Coś mnie podkusiło, żeby spojrzeć na różne, własne wypowiedzi. Czy ja-'wczoraj' i ja-'dziś' myślimy tak samo?
 
 Zadano mi kiedyś pytanie: Czym jest słowo? Odpowiedziałam, że:
 Słowa mają wielką siłę. Są jak żywe istoty. Potrafią zadać ból, mogą krzywdzić i mogą podarować chwile szczęścia. Należy obchodzić się z nimi delikatnie, a jednocześnie mieć nad nimi kontrolę. Nie można pozwolić im cisnąć się na język bezładnie, wtedy kiedy chcą.
 Dziś powiedziałabym to samo. Pomyślałam, że gdyby usłyszała to gęś nieszczęśnica spojrzałaby na mnie przychylniejszym okiem.
 
 Ulubiona pora roku to?...
 Wiosna - bo zawsze budzi w moim sercu nadzieję i dodaje mi skrzydeł. I lato – bo uwielbiam ciepło.
 I nic się nie zmieniło i myślę, że tak już zostanie, słowa: 'jesień' i 'zima'... brrr... wywołują dreszcze.
 
Późną jesienią
 
 Jak Pani myśli, skąd biorą się uprzedzenia wobec innych nacji?
 Nie wiem skąd się bierze poczucie wyższości niektórych ludzi, na pewno brak wiedzy jest jedną z przyczyn. Do tego dochodzi jeszcze brak chęci dowiedzenia się czegoś o życiu innych nacji. Patrzenie z perspektywy 'słuszne jest tylko to, co ja robię, myślę, uznaję' przekreśla możliwość dostrzeżenia czegokolwiek. To płytkie i żałosne. Smutne jest to, że są powtarzane opinie osób bezmyślnych i mało wiedzących, nierzadko wypowiadających się autorytatywnie.
 Nie ma takich miejsc, w których żyją wyłącznie dobrzy, mądrzy, lepsi… Ludzi warto słuchać i poznawać. Warto próbować ich oczami spojrzeć na świat. 'Szary człowiek' nie istnieje, w każdej osobie jest cała gama barw, trzeba tylko chcieć je zobaczyć. (z wywiadu w 2019 r.)
 Dziś zastanawiam się, co pominęłam. Uprzedzenia nie maleją. Rośnie liczba ignorantów-arogantów?
 2-3 lata to nie tak wiele, a jednak moja wiara w ludzi trochę się skurczyła.

Golden Dreams
 
 Jak to się stało?...
 W jakimś momencie przypadki zadecydowały o moim życiu. Przypadek sprawił, że pojechałam do Bułgarii i niemalże na wstępie przeżyłam chwilę grozy. Teraz żartuję, że Los (a może jakaś inna siła wyższa) podstawił mi nogę… mogło się to skończyć tragicznie, ale na szczęście był happy end... Opowiedziałam tę historię w książce, a więc nie będę zdradzać szczegółów. (z wywiadu radiowego - 2020 r.)
 Dziś moja wiara w siłę przypadków chyba wzrosła. Mogą życie człowieka 'postawić na głowie'; dobrze, jeśli coś zmienia się na plus, niestety, bywa i na odwrót.

O moich książkach i o Bałkanach
zdarza mi się mówić i pisać,
odpowiedzi na niektóre pytania pozostawiłabym bez zmian.
 

 Jacy oni są?
 Zdecydowanie inni. Wszystko robią na odwrót. Mówiąc tak, kiwają głowami w przeciwnym kierunku niż reszta Europy, tańczą i śpiewają w niespotykanym nigdzie indziej rytmie, jak mówią na prawo to znaczy, że idą prosto, zapałka to zapalniczka, bułka to panna młoda, a ślub to u nich brak
 Oczywiście to, że wszystko robią na odwrót powiedziałam pół żartem, pół serio. Na pewno żyją na większym luzie, są bardziej otwarci i towarzyscy, mówią sobie na ty (niezwykle rzadko używają formy pan/i), są bardziej przesądni i wierzą w magię, także w magię ziół. (z wywiadu w 2016 r.)
 

 Na zdjęciu ↑ plaża w centrum Varny - Morskiej Stolicy.
 W 1937 roku w przewodniku dla turystów informowano: 
Życie w Warnie kipi szumnie, bujnie i wesoło.
 Prawie dwa tysiące lat temu, mieszkaniec miasta, bywalec term, które były wtedy centrum życia towarzyskiego, kazał wyryć na swoim nagrobku słowa:
Łaźnie, wino, miłość - rujnują nasze ciało.
Tworzą życie: łaźnie, wino, miłość.
 Dziś można by powiedzieć: knajpki, wino, miłość...

 W bałkańskim kociołku przytacza Pani wiele anegdot i opowieści o wierzeniach mieszkańców tego regionu. Czy Pani również wierzy w takie rzeczy?
 No cóż. Kto z kim przystaje… Mam w domu piękne niebieskie oko (jego fotografia znalazła się w książce), a martenicy nie zdejmuję przed czasem. Myślę, że warto spoglądać na świat z przymrużeniem oka. Życie jest krótkie, a więc powinno być kolorowe. Odrobinka przesądów (nieszkodzących człowiekowi) nie jest niczym złym. Efekt placebo jest znany od dawien dawna. (z wywiadu w 2019 r.)
 
 Jak Pani to robi, że osoby czytające Pani książki o Bułgarii, przenoszą się automatycznie w te niezwykłe miejsca i się w nich zakochują?
 Dziękuję za miłe słowa, ale to zasługa tych miejsc, które są niezwykłe i potrafią uwodzić. Ja tylko przekazuję to, co one mają o sobie do powiedzenia. To także zasługa legend, które powodują, że w wielu zakątkach powietrze przesycone jest mistycyzmem.  
 W każdym z nas drzemie mniej lub więcej romantyzmu. To dzięki niemu inaczej odbieramy spływające po skale żródło Indipasha, jeśli wiemy, że 3000 lat temu pochylał się nad nim tracki kapłan. Bez tej wiedzy byłoby ono "tylko" piękne. (z wywiadu w 2018 r.)
 
W świecie jaskiń.

 Co najbardziej Pani kocha w górach?
 Góry zachwycają mnie swoją urodą i monumentalnością, a jednocześnie budzą we mnie wielki respekt i przypominają jak kruchą istotą jest człowiek. Są jak mędrzec, który wie, że po lekcji pokory musi podarować swoim uczniom czas na relaks i refleksje. Myślę, że te wymienione i niewymienione doznania powodują, że góry nigdy nie przestaną być fascynujące. (z wywiadu w 2018 r.)
 
Magiczne góry - Rodopy - piękne jak księżniczka, po której odziedziczyły imię.

 Na 1. zdjęciu: Glarus (po bułgarsku) - Larus michahellis czyli mewa romańska (po polsku) - moja koleżanka, cierpliwie obserwująca, co by tu zagarnąć dla siebie...
 Na wszystkich zdjęciach, które zamieściłam jest Bułgaria.
 
Otoczony morzem skrawek lądu - od stuleci prawie nic tu się nie zmieniło.

Piękny Płowdiw - na kamiennych ławkach teatru siadywali Trakowie i Rzymianie.

W trackim grobowcu.

2 komentarze:

  1. Witam, piękne zdjęcia pięknych krajobrazów : morza, ruin. Kiedyś byłam w Bułgarii i wiem , że tam to jest kraj pełen niespodzianek , poprostu zawsze można tam coś wspaniałego odkryć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa o zdjęciach. 😊
      Cieszę się, że podobało Ci się w Bułgarii i że Twoja artystyczna dusza dostrzegła, że można tam coś coś odkryć.
      Pozdrawiam.

      Usuń