I gdy wciąż wszyscy mówią, mało kto się spyta,
Jaki też jest cel słowa, jak słowo się czyta
W sobie samym? I dziejów jego promień
rozejrzeć, mało kto jest ciekawy, zuchwały!
Tak zainteresowanie słowami oceniał Cyprian Kamil Norwid. Czy nadal tak jest? - nie wiem. Wiem tylko, że się mieszczę w grupie ciekawych. Czy także zuchwałych?... jeśli w znaczeniu: skłonnych do podejmowania ryzyka poszukiwań, no to też (od czasu do czasu).
Często trudno jest odtworzyć dzieje niejednego słowa, na tej krętej drodze stoją bezlitosne stosy dokumentów... Bez zacięcia detektywistycznego ani rusz...
Zdarza się jednak z niebywałą łatwością określić skąd słówko przywędrowało. Jeden taki całkiem sympatyczny przybysz, zmusił mnie do myślenia. W tym miejscu powinnam postawić kropek co niemiara, bo myślałam, myślałam i myślałam... i nic nie wymyśliłam, a już na pewno niczego nie zrozumiałam. I nie, żebym nie zrozumiała słówka, czy nie wiedziała skąd jest... nie, nie... znamy się od dawna.
Na wstępie zdziwiłam się. Cztery literki: