Wielokrotnie rzeczywistość przybierała na wadze, ale to, co teraz... bezlitośnie przygniata ciężarem... Tegoroczna Wielkanoc pozostanie w pamięci z rysą...
Święta już za chwilę, pomimo wszystko powinny być miłe i smaczne. Żelazną pozycją jest u nas kozunak - rodzaj bałkańskiej
chałki, z której arlekin raczej nie wyskoczy, ale może jakaś moneta,
albo inny drobiażdżek wróżący coś dobrego (kozunak i jajka malowane na czerwono to bałkańska tradycja - symbole Wielkanocy).
Jak zwykle, chciałabym wprowadzić jakąś innowację do wielkanocnego menu, choćby drobną. Detalom udaje się czasem zapisać w pamięci wielkimi literami. W poszukiwaniu natchnienia zaglądam dziś do kuchni pewnego kucharza, który niestety pozostał anonimowy, żył dawno, dawno temu, może w osiemnastym, a może na początku dziewiętnastego wieku. Wtedy pieczenie ciast było prawdziwą sztuką. We wszystkich przepisach pojawiają się instrukcje obsługi pieca, dziś taka 'ręczna' regulacja temperatury wydaje się niezwykle trudna. W poszukiwaniach natchnienia utknęłam (niestety albo 'stety') przy babach. Piec należy bardzo mocno napalać na baby - zaleca kucharz z przeszłości. - Lepiej go potem przez wymiatanie trochę przestudzić, gdyż dobrze napalony, dłużej jednostajny stopień ciepła zatrzymuje, co jest koniecznem dla ciast i drożdżowych, które jeszcze w piecu rosnąć i prędko upiec się powinny. Palić w piecu najlepiej sosnowem, długiem, cienko rąbanem drzewem; po wypaleniu węgle rozrzucić na cały piec i nie zaraz wygarniać, żeby się dobrze dno pieca wygrzało. Po wymieceniu węgli, próbować piec w ten sposób: wrzucić garść mąki, jeśli trzaska i pali się, to za gorący, jeśli rumieni się tylko, wtenczas można wsadzić baby, które zwykle pieką się godzinę.
- Chcąc się przekonać czy ciasto na baby jest dostatecznie gęste, trzeba wziąć ciasta w rękę, ścisnąć dobrze, jeżeli gałeczka z ciasta, która się nad ręką utworzy nie opadnie, tylko stanie, wtenczas dobre jest, a jeżeli opadnie, to za rzadkie, trzeba dodać mąki.
- Po wsadzeniu do pieca, szczególniej delikatnych babek, trzeba wystrzegać się wstrząśnienia ich, aby nie opadły, przy wyjmowaniu tę samą zachować ostrożność.
- Lekkich bab nie należy wyjmować z formy ciepłych, tylko położyć do ostudzenia z formą, na bok, na miękką poduszkę i obracać formę od czasu do czasu, żeby ze wszystkich stron ostygła.
- Ciasta rozcierane i na pianie powinny się mieszać w jedną stronę i mieszać dopóty, aż żółtka zbieleją.
To oczywiście rady 'mojego' kucharza. Może ułożenie baby na boku zapobiega opadaniu? Dlaczego na miękką poduszkę?... może po prostu baby lubią wygodę...
___
Mens sana in corpore sano
Zdrowy umysł w zdrowym ciele
___
![]() |
Gdzie gosposia skrzętna i kucharka chętna, Tam przy stole wesoło - dobry humor wokoło. |
Wielkanoc - czas na baby (przepisy cytuję w oryginalnym brzmieniu).
Baby tarte
Mąki funtów** 2, drożdży 12 łutów, masła świeżego wymoczonego funt, cukru funt, trochę skórki cytrynowej i 16 jaj. Proporcja na 4 baby.
Mąki funtów** 2, drożdży 12 łutów, masła świeżego wymoczonego funt, cukru funt, trochę skórki cytrynowej i 16 jaj. Proporcja na 4 baby.
Drożdże rozmoczyć w półkwaterce mleka, wlać w połowę mąki i zostawić żeby podrosło.
Tymczasem funt masła utrzeć w donicy na śmietanę, dosypując po trochu cukier, cytrynową skórkę i po 1 żółtku - uciera się wszystko przez całą godzinę.
Gdy rozczyn już podrósł, wtedy zmieszać lekko do ucieranej massy, dosypać drugi funt mąki, wymieszać wolno, dodając po łyżce pianę z ubitych białek, następnie włożyć massę w formy wysmarowane masłem i wstawić do pieca.
Baba przekładana
Wziąć ciasta przyrządzonego jak na baby, ułożyć z niego cienką warstwę w wysmarowanym i wysypanym bułeczką rondlu. Na to posypać warstwę rodzenków, znów położyć warstwę ciasta, potem migdałową massę z wyciśniętemi z soku konfiturami, znowu trochę ciasta, skórki pomarańczowej smażonej w cukrze, cykaty i tak postępować po kolei, póki nie będzie blisko pełny rondel. Gdy trochę podrośnie wstawić w piec bardzo gorący na 5 kwadransów. Nie wyjmować z rondla aż zupełnie wystygnie.
Wziąć ciasta przyrządzonego jak na baby, ułożyć z niego cienką warstwę w wysmarowanym i wysypanym bułeczką rondlu. Na to posypać warstwę rodzenków, znów położyć warstwę ciasta, potem migdałową massę z wyciśniętemi z soku konfiturami, znowu trochę ciasta, skórki pomarańczowej smażonej w cukrze, cykaty i tak postępować po kolei, póki nie będzie blisko pełny rondel. Gdy trochę podrośnie wstawić w piec bardzo gorący na 5 kwadransów. Nie wyjmować z rondla aż zupełnie wystygnie.
Wspominałam ostatnio o mazurkach polecanych przez Lucynę Ćwierczakiewiczową (TU ➡ przepisy). Niektóre układa ona na oblatach (waflach), na które 'mój' kucharz ma swój przepis, nie jedyny, ale ten jest niezwykle prosty.
**
Oblaty postne
Wziąć mąki suchej pszennej jaką proporcję potrzeba, dodać wody, cukru i wina, rozbić rzadkie płynne ciasto, wlewać do andrutowego żelazka wysmarowanego białym woskiem i upiec, andruty posypać potem każdy grubo cukrem i cynamonem, złożyć dwa razem i znowu w formie zapiec.
Wziąć mąki suchej pszennej jaką proporcję potrzeba, dodać wody, cukru i wina, rozbić rzadkie płynne ciasto, wlewać do andrutowego żelazka wysmarowanego białym woskiem i upiec, andruty posypać potem każdy grubo cukrem i cynamonem, złożyć dwa razem i znowu w formie zapiec.
1 funt = 0,4 – 0,5 kg / 1 kwarta = ok. 950 ml / 1 łut = 12 – 13 gram
Strasznie to wszystko było kiedyś pracochłonne, nie mówią już o ilości składników!
OdpowiedzUsuńJeszcze do niedawna tylko ja robiłam babkę migdałową, gotowaną w kąpieli wodnej i później oblewaną czekoladą. Teraz pałeczkę przejęła Córka-Wiewiórka. mam luz! Idę na gotowe! :-))))
Serdeczności ślę!
To fakt (bardzo pracochłonne) i samo pieczenie... nie wiem, czy do obsługi pieca starczyłoby mi cierpliwości i zdolności.
UsuńDobrze, Fuscilko, że Córka przejęła pałeczkę, bo i luz, i smak... to jednak nie to samo, sklepowe smakołyki nie dorównają domowym.
Życzę Ci zdrówka i ślę buziaczki! 😘