20220407

Czworonożny miłośnik Wagnera


 
 Chyba nie ma zwierząt posiadających więcej gracji, niż koty. Pomimo charakterku potrafią szczerze kochać. Ludzie zaprzyjaźniają się także z największymi przedstawicielami gatunku, jednym z nich był lew - bardzo muzykalny, może dzięki temu zdobył sławę, niewątpliwie gust miał wyszukany. Jak na prawdziwą gwiazdę przystało, pozwalał się fotografować mediom. Właścicielką miłośnika Wagnera, sześciu innych lwów i i pary tygrysów bengalskich była miss Marto. 
 "Osobliwą sensacją" nazwano w 1913 r. jej drapieżną armię. Igra z nimi, jak ze szczeniętami - opowiadano w prasie. Jeden z lwów jest nawet muzykalny. Miss Marto zasiada do fortepianu i gra marsza tryumfalnego z "Lohengrina", a lew zaś umieszcza się na desce instrumentu, tuż naprzeciw właścicielki i wtóruje jej grze chrapliwym porykiwaniem. Do popisu tego nie trzeba go zmuszać, jak się zdaje, sprawia on mu przyjemność.
 

2 komentarze:

  1. Jakoś nie ma we mnie podziwu dla tak niebezpiecznych przyjaciół... ale widać miss Marto była wyjątkowo odważna. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno dobrze znała naturę swojej menażerii. Bez takiej wiedzy o zaprzyjaźnianiu się z wielkimi kotami chyba nie ma co marzyć. Ja na pewno nie umiałabym pokonać strachu przed takimi olbrzymami, nawet gdybym świetnie znała ich charakter.
      Serdeczności! :)

      Usuń