20220419

Święta, święta, a po świętach...

 ... bywa różnie. O tym, jak to drzewiej bywało opowie historyjka sprzed lat prawie 135. Opowiastka jest satyrą podszyta, ale przecież w każdym żarcie jest jakaś prawda...

Rozkosze świąteczne 
-1887 rok-

Wczesnym rankiem dzwonek z wieży sygnaturką woła,
Baba z chłopem rychło kroczy święcić do kościoła.
Dziad kulawy czułym głosem prosi o jałmużnę,
I pacierze cięgiem klepie, litanije różne.
A gromada chłopów bieży, kędy dzwonek z wieży.
___

Po kościele do chałupy pędzi wnet gromada,
Matuś znosi mięsa kupy i na stole składa.
I łykają wciąż gorzałkę, tak siarczystej mocy,
Aby zalać ino pałkę w dzionek Wielkanocy.
Piją, jedzą, bo to święta! - Niech każdy pamięta!
___

A we dworze dom otwarty, zeszli się sąsiady.
Lecz cóż robić? trza grać w karty, innej nie ma rady.
___

Tu córunia Filomena pozostała sama i duserów czułych słucha pięknego Adama,
Bo jej milszym jest nad gości przedmiot jej miłości.
___

 I... po świętach
Znikły święta... Wszystkie blade twarze...
Jest niestrawność już przeklęta.
Gdzie są konsyliarze?!
Sam pan chory, pani chora, brzuchy na kształt dyni.
Jadą leki i doktory, proszki i... ricini.
Oprócz jęków cisza głucha. Przesyt i ból brzucha...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz