20210831

W poszukiwaniu Filipa w konopiach

 
A wśród nocy wzdychają twe mury urocze,
Gdy księżyc przez trójlistnych wyrabiań przezrocze,
Drżącym promieniem pieści samotne sklepienia...
Wiktor Hugo
 
 Pozostaję w świecie przysłów i znanych powiedzonek; kilka przytoczę, myślę, że nie wszystkie są powszechnie znane tak, jak przysłowiowe pałace Paca.
 Wart pałac Paca, a Pac pałaca - którego? - trudno powiedzieć. Warszawski tygodnik z 1865 r. twierdzi, że w tym dwuznacznym powiedzeniu wart Pac pałaca każdego, także tego w Dowspudzie, zbyt szybko podupadłego. 
 Zbudował go Ludwik Pac, zaczął w 1820 roku. 45 lat później etnograf Aleksander Osipowicz pochlebnie wyraża się o jego guście: 
 
 Pac widać niepospolitym był mi­łośnikiem sztuki, a spodziewać się należy i znawcą budownictwa, skoro urosło o nim z tego powodu przysłowie: "Wart Pac pałaca, a pałac Paca".
 Po powstaniu listopadowym rząd cara zarekwirował posiadłość. Osipowicz ze smutkiem opisuje w 1865 r. stan jaki zastał:
 Ruiną nazywamy dzieło architektoniczne zburzone przedwcześnie przygodą lub zawziętością ludzką.
 Obecnie z całego zamku został tylko korpus frontowy i jedna z owych cudnych wieżyczek, przytulona jak sierota do szczątków ściany. Cały pawilon i czworobok górujący nad budowlą rozebrano na materiał. Oberwane sufity, porysowane sklepienia, niedługo zawalą się wraz z dachami i pozostaną tylko ściany.
 
Na obrazach: pałac w Dowspudzie (Suwalszczyzna) według fotografii Zapolskiego.
___ 

 Lepiej było panie Filipie siedzieć sobie w Lipie - niż wyrywać się z konopi - mam ochotę dodać, bo z wyrywającym się Filipem mieli kłopot detektywi-etymolodzy. Gdzie go szukać? W Konopiach czy w konopiach? Kim jest Filip? Człowiekiem czy zającem? 
 Chyba jednak zającem (na wschodzie nazywanym Filipem) upojonym zapachem, smacznie śpiącym w konopiach, gdzie łatwo było go podejść, a podobno zdarzało się złapać nawet gołymi rękami. Nie trudno sobie wyobrazić jak obudzony szarak "wyrywał się" z miejsca błogiego wypoczynku.
 W wielu księgach przysłów powtarzano anegdotkę o pośle Filipie z Konopi, który na posiedzeniu odezwał się nie w porę i nie na temat, czym naraził się na śmieszność, ktoś nawet ulokował w Sandomierskim Filipa i jego Konopie. Jednak wszystko wskazuje na to, że ta historia jest zmyślona.
 Zacytowane na wstępie powiedzenie: Lepiej było panie Filipie siedzieć sobie w Lipie jest związane z osobą Filipa Obuchowicza i niefortunnym zdarzeniem z jego życia.
 

Przysłowia spisane w roku 1850

Łuk mocno napięty pęka.
Skromny jak wilk w baraniej skórze.
Dzieło mistrza chwali.
Spisał się jak grabki w tańcu.
Głupcy wiążą węzły, a mędrcy je rozwiązują.
Inne kraje, inne obyczaje.
Mgły wachlarzem nie rozpędzisz.
Między ślepcami, jednooki jest królem.
Kamień, który się toczy, mchem nie porasta.
Dzwon głośny, bo próżny.
Biada skórze, na której się pisać uczą.
 

Znajomy jak zły szeląg

 
 Wspominałam ostatnio o mincerzu Tymfie i nieszczęsnym tymfie (lub tynfie, bo i tak i tak się go nazywa). Zdecydowałam się poświęcić chwilkę pochodzącemu z tego samego okresu złemu szelągowi, był tak samo sławny, a nawet sławniejszy, bo zdaniem wielu miał być gorszy od tymfa. Szelągi, których rzeczywista wartość była niższa od nominalnej, wywołały w kraju powszechne nieukontentowanie - komentowano. Producentem szeląga był Boratyni.
 
 
Dwaj panowie (Tymf i Boratyni) stali się bohaterami wielu fraszek i satyrycznych wierszyków. Żyjący w czasach tymfa i szeląga Wacław Potocki (1621-1696) pisał:
Spotykam w drodze Pieniążka z zawiniętą głową.
A tobie co? Wczoraj miałeś - mówię. - Bracie, zdrową.
A on: - Musi człek cierpieć, choć nic nie zawini.
Tylko pieniądze biją Tymf i Boratyni?
Swoją opinię wyraził też Hieronim Kochowski (1633-1700):
 

 I na koniec słynna satyra krążąca w czasach tymfa i szeląga. "Ale nas zbaw!" - wołał głos publiczny.
 

2 komentarze:

  1. Podoba mi się powiedzenie: Dzieło mistrza chwali. Mądre!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Mnie też się podoba, króciutkie, a takie wymowne. Natomiast rozśmiesza mnie: Spisał się jak grabki w tańcu. :)

      Usuń