Przekornym, tajemniczym uśmiechem powitała królowa Moda rok 1911. Ułożyła w pomysłowej główce niespodziankę dla pań. Kiedy przebrzmiały echa karnawałowych bali, rozeszła się wieść o rewolucji w potężnym państwie Mody. Hasło bojowe: Jupe culotte! (mówiąc po swojsku: spodnie przypominające szarawary).
Pierwsze pionierki nowej ery, były witane przez zwolenników dawnego porządku tak wrogo, że niektóre musiały się chronić pod opiekuńcze skrzydła policyi! - donosiły media. I działo się to (o, zgrozo!) nie na prowincyi, a w stolicach świata. Pierwsze ukazanie się jupes culottes na wyścigach w Paryżu, przyjęte zostało tak nieprzychylnie, że nieszczęsne męczennice mody musiały kryć się przed tłumem.
Spódnica stała się bohaterką prasowych artykułów, a jej rola w historii i ważność - urosły do niesłychanych rozmiarów.
Wiadomo, że spódnica odgrywała zawsze w życiu ludzkim rolę pierwszorzędną. Dla spódnicy krew się lała i trony się waliły, przez spódnicę ludzie cierpieli i umierali, nic więc dziwnego, że ten bogato fałdzisty i powłóczysty symbol zdołał zaskarbić sobie przywiązanie świata. Kiedy targnięto się na spódnicę, protest energiczny dał się z wszech stron słyszeć, zostawcie nam spódnicę, abyśmy