20190318

Jak w Dniu Świstaka wszystko powtarza się od początku

 
 Pierwsze wrażenia czasem zacierają się w pamięci. O niektórych (tych, które zapisały się w mojej głowie) opowiedziałam w książce "W bałkańskim kociołku". Już "za chwilę" trafi ona do rąk Czytelników i z tej okazji zdecydowałam się zacytować fragmencik.

 Do romantycznego Nessebar jechaliśmy z Varny. Polubiłam tę, na niektórych odcinkach, bardzo krętą drogę, położoną na różnych wysokościach, z miejscami, gdzie skały odsłaniają morze i piękne pejzaże. Jeden z nich ukazuje się gdzieś po drodze, wtedy, kiedy jesteśmy wyżej. Z daleka widać domy, otoczone półkolem przez góry. Wyglądają jakby zapadły się w dół pod ciężarem czerwonych dachówek i po łagodnym stoku zsunęły się w kierunku morza. (...)
 Atmosfera starego miasta otoczonego morzem jest niepowtarzalna. Może między innymi dlatego, że jest ono tak naturalnie oddzielone od współczesności. (...)

Nes Adriana Brzozowska
Wąskim cyplem dojeżdża się do miasta otoczonego morzem.

 Wiedziałam, że będę chciała tu wracać. I tak się stało. Zadziwiające jest to, że zawsze kiedy jesteśmy w Nesebar, czuję się tak, jak za pierwszym razem. Po długim spacerze zaszywamy się w jakiejś knajpce blisko brzegu... jak w „Dniu Świstaka”, wszystko powtarza się od początku.

Image054 - Kopia-1
Zdjęcie zrobiłam w restauracji w Nesebar.

6 komentarzy:

  1. Trudno się dziwić, że chcesz i lubisz tam wracać. Pięknie tam, bardzo klimatycznie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że podoba Ci Nesebar. Ja mam wiele wspomnień z różnych lat, związanych z tym miejscem. Wszystkie są miłe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lucyna Drozłowska18 marca 2019 14:12

    W Nesebar bylam wieki temu i zakochałam się w ty cudownym mieście. Obiecuję sobie,że jeszcze kiedyś wybiorę się tam . Własnie wczoraj wspominałam piękno tego miejsca. .

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki zbieg okoliczności :) Powrót tam jest zawsze miły. :) Na szczęście prawie nic się nie zmienia dzięki temu, że miejsce jest na liście UNESCO .

    OdpowiedzUsuń
  5. W Nesebarze byłam kilka razy i za każdym razem wracałam z ciekawością. Podobał się także mojej 4-letniej wnuczce, która najchętniej buszowala po ruinach i pozowala do zdjec jako ksiezniczka:) W pieknym kraju mieszkasz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję :)
    Nesebar to idealne tło dla księżniczki pozującej do zdjęć. :) Ja zauważyłam, że i miejscowe dzieci chętnie się bawią w ruinach. Szczególnie w pozostałościach Starej Metropolii. Jak jest mniej turystów sporo tam miejsca i w piłkę można zagrać.

    OdpowiedzUsuń