20190301

O miłości, ślepej niedzieli i wiośnie


 O aranżowanych małżeństwach na pewno słyszał każdy z nas. Zdarzały się one głównie w minionych czasach, choć nadal są na świecie miejsca, w których ktoś decyduje za kogoś. W Bułgarii zdarzało się w przeszłości, że o wyborze współmałżonka decydował ślepy los. Kawalerowie z opaskami na oczach, na chybił trafił wybierali żonę spośród zgromadzonych panien. Tej ważnej chwili towarzyszyły emocje podsycane przez swatki, które wcześniej decydowały o tym, kto weźmie udział w tym wydarzeniu.
 Działo się to raz w roku, w ostatnim okresie karnawału, zawsze w niedzielę, nazywaną ślepą niedzielą. 
 Wierzę, że ślepy los bywał łaskawy i niejednej parze podarował prawdziwe uczucie. Dziś ten obyczaj jest oryginalnym wspomnieniem i chyba ciekawostką (???).

 Życzę wspaniałego, uśmiechniętego dnia!




12 komentarzy:

  1. Urocze są te martenice! I znowu się czegoś nowego dowiedziałam. Ten zwyczaj z wybieraniem żony na chybił trafił wydaje mi się dość ryzykowny ;-) Ale mam taką teorię: może te swatki, które w tym maczały palce, były przy tym i jakoś tak dyskretnie "popychały" do siebie pary, które i tak miały się ku sobie? :-) No bo przecież szczęściu trzeba jakoś pomóc... :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Martenice poprawiają humor i dodają nadziei. :)
    Twoja teoria dotycząca swatek wydaje mi się wielce prawdopodobna. :) Może już podczas wyboru panien i kawalerów działały z rozmysłem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że czasy swatów i swatek odeszły w przeszłość! I teraz- przy świadomym wyborze- nie zawsze szczęście sprzyja , to gdy ślepy los decydował- szkoda gadać!!! ;((

    OdpowiedzUsuń
  4. Na szczęście w Europie swatki są wspomnieniem. Mentalność ludzi się zmienia i chyba w tej kwestii powrót do przeszłości nie jest możliwy. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie interesowałam się bliżej tematem swatek, ale myślę, że dbały o opinię. Może nawet zależało im na tym, żeby związki były w miarę udane... Takie sobie snuję przypuszczenia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo możliwe, że im na tym zależało, w końcu to by jakoś tam świadczyło o i ch "robocie" ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo dziękuję. :) Ślepa niedziela wydała mi się zadziwiającym pomysłem. Aż jestem ciekawa, czy wybór drugiej połowy na chybił trafił był gdzieś jeszcze praktykowany.

    OdpowiedzUsuń
  8. Po długim czasie jestem! I wiosennie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Fusilko, bardzo się cieszę, że jesteś :) Ściskam Cię z całych sił :)

    OdpowiedzUsuń