20220706

Nowe życie



 Maleńka, bezludna wyspa otoczona wodami Pacyfiku. Skały wyrastające z dna oceanu uczyniły ją trudnostępną twierdzą. Zdarzają się dni, w których staje się całkowicie niedostępna; wzburzone wody jedynej, niewielkiej zatoki nie pozwalają bezpiecznie dopłynąć do brzegu. 
 Ten górzysty skrawek lądu jest opanowany przez lato, ani za gorące, ani za zimne; średnia, roczna temperatura wynosi 19-24 stopnie.
 Trafiła tu garstka ludzi, rozejrzeli się uważnie i uznali, że to będzie ich miejsce do życia. Z żaglowca, którym dopłynęli, przewozili czółnami swój dobytek. Statek - jedyny most łączący ich ze światem zewnętrznym - spalili.
 Brzmi to trochę jak fabuła powieści, ale nie, to nie jest fikcja literacka, to prawdziwe życie, koniec pewnej historii i początek nowej, moim zdaniem dość intrygującej.
 Wyspa nazywa się Pitcairn, a mieszkańców zyskała w 1790 r. Na obrazie, który zamieściłam na wstępie, uwiecznił ją angielski admirał Edward Gennys Fanshawe, w sierpniu 1849 r.
 Nowi przybysze pragnęli ukryć się przed światem. Żaden z nich nie sądził, że rejs, w który wypłynęli w grudniu 1787 roku, będzie miał tragiczny finał. Szybko stali się sławni, choć początek ich podróży był zwyczajny.
 
Edward Gennys Fanshawe - Tahiti 1849 r.
 
 Brytyjski statek 'Bounty' wyruszył na Tahiti po sadzonki drzewa chlebowego, żeby dostarczyć je do Indii Zachodnich, owoce miały być tanim pokarmem dla niewolników. Przed wypłynięciem okręt przebudowano, kapitańską kabinę zamieniono w cieplarnię dla roślin. 
 Kapitan dowodzący żaglowcem - porucznik William Bligh (protegowany wpływowego wtedy sir J. Banks'a) - mocno dokuczył załodze, czym po kilkumiesięcznym pobycie na Tahiti, w kwietniu 1789 r. doprowadził do chyba najsłynniejszego w historii buntu pod przewodnictwem Fletcher'a Christian'a, pełniącego obowiązki oficera. Wcześniej Fryer, zastępca kapitana, odmawiał składania podpisu na dokumentach przez niego sporządzanych (miał wątpliwości, co do rzetelności i kompetencji Bligh'a).
 
 Kapitana i część załogi 'odprawiono' do szalupy z niewielkim zapasem żywności. Czy otaczali go wierni ludzie? Nie, bo większość załogi potępiła go podczas sprawy przed sądem. Niektórzy chcieli z nim wrócić, bo obawiali się wyroku śmierci - kary dla buntowników, których racje nie zawsze były brane pod uwagę.
 Bunt na Bounty stał się fabułą poematu Byron'a, powieści i kilku filmów. Może doczekają się też ekranizacji dalsze losy buntowników i ich rodzin.
 Po pozbyciu się znienawidzonego kapitana, Christian z resztą załogi powrócił na Tahiti, a ponieważ wiedział, że od tego miejsca zaczną się poszukiwania 'Bounty', zdecydował się znaleźć bezpieczniejsze schronienie dla siebie, kilku Tahitańczyków, ponad 10. kobiet i marynarzy (niektórzy zdecydowali się zostać na Tahiti). Z powodu ataków tubylców nie powiodła się próba osiedlenia na Tubuai. Ostateczny wybór padł na Pitcairn.
 Kryjówka okazała się doskonała przez 18 lat. W 1808 r. zawitał tam na kilka godzin amerykański statek wielorybniczy pod dowództwem kapitana Folgera.
 Dopiero po 24 latach od buntu, w 1814 roku dotarł na wyspę statek angielski. Od tego czasu ciekawość kazała zatrzymywać się także innym okrętom przepływającym w pobliżu. 
 Światowe media łapczywie chwytały każdą opowieść przywiezioną z wyspy uciekinierów.
 
Relacje 'na gorąco' zamieszczane w XIX-wiecznych gazetach. 
 Pierwsze dni na Pitcairn. Tuż po przybyciu:
 Nie mało się ucieszyli widząc, jak właśnie ta wysepka jest dla nich dogodną. Była w niej słodka woda, drzewa, ziemia dobra i trocha owoców. Ale najlepszem było, że wkoło całej wyspy nie było ani jednej szerszej zatoki, tak że nawet mniejsze czółna z trudnością do lądu dostać się mogły. Przystęp był górzysty, tak że kilku ludzi mogłoby w razie potrzeby wstrzymać całe wojsko. Drzewa, których tam było wiele, wyrą­bali i wykarczowali, zostawiwszy tylko kawałek lasu od strony morza, by ich wioskę zakrywał przed przejeżdżającemi tamtędy przypadkiem statkami. Za nim domki stanęły, na początku mieszkali pod namiotami zrobionemi z żagli. Tym sposobem mając wszystkie potrzeby do życia, a nawet i zbytkowe przedmioty, żyli przez dwa lata w zupełnym pokoju i szczęściu. Lecz wkrótce zmieniło się wszystko.
 Jeden z marynarzy, znający się na gorzelnictwie, zaczął produkować brandy, co zaowocowało pijaństwem niektórych i było przyczyną wielu kłótni.
1914 r. syn Fletcher'a Christian'a***
 Mężczyźni Tahitańczycy czuli się upokarzani i wykorzystywani, powodowani narastającą nienawiścią, zamordowali czterech Anglików, zapewne nie spodziewając się odwetu ze strony tahitańskich żon zabitych. Kobiety rozprawiły się z mordercami odbierając im życie.
 Okropne wydarzenia mocno odbiły się na gwałtownie pomniejszonej społeczności. W jakimś momencie z załogi "Bounty' pozostał już tylko Young i John Adams, którzy zadbali o naprawienie stylu życia i wyeliminowanie alkoholu.
 Postanowili odbywać co dzień ranne nabożeństwa, jako też i w niedzielę, i po obiedzie, i wychowywać pozostałe dzieci cnotliwie i pobo­żnie. Lecz Joung, który miał lepsze wychowanie, nie długo mógł zostać wiernym przedsięwzięciu, bo umarł.
 W r. 1814 przybiła do wyspy Pitcairn fregata Briton. Jakże się zadziwiła osada okrętowa, widząc przed sobą ładną wioseczkę; małe czółenka przypłynęły do statku, a nad brzegiem zebrali się ludzie witając okręt przyjaznemi znaki. Lecz większe jeszcze czekało ich zadziwienie, gdy usłyszeli mieszkańców tej wyspy mało znanej, mówiących najczystszym językiem angielskim, i pytających o nazwisko okrętu i kapitana.  
 Zaproszeni do środka fregaty, weszli tam najchętniej, i między innemi pytali, czy nie znają w Anglii człowieka, który by się zwał Bligh. Usłyszawszy to pytanie, kapitan fregaty zrozumiał wszystko i zapytał nawzajem, czy jest na wyspie człowiek noszący nazwisko Christian. 
 - Ten już umarł! - odpowiedziano. - Ale żyje syn jego.
 I opowiedzieli kapitanowi, że jest ich na wyspie 48 osób, że Adams wychował ich w religii chrześcijańskiej, i że króla angielskiego uznają za swego pana. 
 Po śniadaniu ofiarowanem im na fregacie, zaprowadzili kapitana do wioski. Młoda i ładna dziewczyna, córka Adamsa, przyjęła gości na wzgórku przed wsią i zaprowadziła do ojca. Chociaż Adams dowodził, że nie miał żadnego udziału w spisku Christian'a, nie był przecie wolnym od kary. Kapitan chciał go zabrać z sobą do Anglii. Ledwie się ta wieść rozeszła po całej osadzie, a wszyscy mieszkańce młodzi i starzy zbiegli się, i ze łzami w oczach błagali, by nie zabierano im dobrego ojca. - I zaiste byłoby srogością niepotrzebną wydzierać im ojca, nauczyciela i przyjaciela; kapitan zatem zostawił go na wyspie.
 W 1825 r. Pitcairn odwiedził kapitan Beechey. Ludność składała się z 66 osób. Opowiada on, że skoro statek jego Blossom zbliżył się do brzegu wyspy, ujrzano płynące ku nim wielkie czółno tak porządnie żaglami opatrzone, że je wziął z początku za statek trudniący się polowaniem na wieloryby. W tem czółnie był stary Adams, ten sam, który do tej wyspy zawinął z osadą Bounty zbuntowaną przed laty 45.
 Młodzi ludzie, którzy mu towarzyszyli, potomkowie Christian'a i drugich Anglików, mieli rysy swoich ojców. Ci młodzi ludzie, których było dziesięciu, byli mocni, wzrostu wysokiego, i pełni czerstwego zdrowia; wyraz na twarzach mieli tak poczciwy, że mogli być pewni dobrego przyjęcia. Do niewinności i prostoty obyczajów, łączyli oni prawdziwą bojaźń wszelkiego niegodnego czynu. Strój zebrany z ró­żnych ubiorów, był nadzwyczaj pocieszny. Niektórzy mieli długie czarne szaty, lub inne wierzchnie suknie, wyjąwszy niższej części ciała; inni mieli tylko koszulę bez innej sukni; inni nawet same tylko kamizelki; żaden z nich nie miał obuwia, a dwóch tylko posiadało kapelusze, które wszakże według wszelkiego prawdopodobieństwa niedługo im już służyć mogły. 
 Wydrapali się z zręcznością zadziwiającą na okręt, i każdego oficera ścisnęli najszczerzej za rękę. I stary Adams przybył na okręt; miał on wówczas lat 65, i jak na ten wiek, wyglądał bardzo silnie i czerstwo, chociaż był dosyć otyły. Miał na sobie koszulę i pantalony, jak je majtkowie nosić zwykli, a na głowie kapelusz niski; wszedłszy na okręt, kapitan Beechey pełen ciekawości i żądzy dowiedzenia się o wszystkich szczegółach tej osady dotyczących się, siadł na czółno wraz z innemi oficerami, i mimo niebezpieczeństwa z powodu skał ukrytych w morzu, wylądował u przystani, którą nazwał przystanią Bounty.
 Na brzegu czekała na nich Hanna Joung, jedna z synowic Adamsa; niespokojna o ojca uprzedziła towarzyszki swoje, które zgromadziwszy się na wystającej skale, skoro zobaczyły idą­cych ku sobie mężczyzn, wybiegły naprzód, i przyjęły całe towarzystwo z największą uprzejmością i serdeczno­ścią.
 Kobiety miały na sobie suknie i płaszczyki niedbale zarzucone przez plecy a sięgające do kostek; wzrost ich był słuszniejszy niż zwykle bywa u kobiet; płeć jakkolwiek jaśniejsza niż u mężczyzn, miała wszakże barwę ciemniejszą, złagodzoną nieco przez czarne bardzo włosy, które w zgrabnie splecionych warkoczach spadały niżej ramion. Zaczesane w górę od czoła, ustrojone były w wieńce z białych i czerwonych kwiatków miłą woń wydających. Rysy twarzy były żywe i obdarzone wyrazem dobrodusznym; oczy czarne i ogniste, a usta zakrywały dwa rzędy nadzwyczaj białych zębów
 
1825 r. Pitcairn. Przygotowanie obiadu - rysunek kapitana
 
 Wioska, do której prowadziła wąska bardzo droga, rozłożona na wolnem miejscu, składała się z kilkunastu domków. Wokoło były zabudowania dla świń, kóz i ptactwa; dalej rozciągały się pola okryte przez banany, kasztany, melony, słodkie pataty i podobne rośliny.  Podczas gdy Anglicy rozbijali swoje namioty, wyspiarze przygotowywali obiad dla nich, opisany przez Beechey'a w ten sposób:
 Na ognisku rozpalonem na otwarłem miejscu, upieczono prosie, poczem je zgrabnie pocięto w kawałki i rozdawano uprzejmie pomiędzy gości, gdy z krajowców żaden nie dotknął się jedzenia, póki nie zmówił pobożnie modlitwę, którą wszyscy zakończyli długiem i głośnem: Amen! Po nim dopiero ozwali się starsi: - Bierzcie! A że po jedzeniu następowała także modlitwa dziękczynna, nikt też z nich nie lenił się z jedzeniem, by nie zostać ostatnim. Uważają oni za rzecz bardzo nieprzyzwoitą zjeść choćby kawałek chleba bez modlitwy przed i po nim. Obyczaj tak jest surowo zachowywany, że nie widzieliśmy ani razu przykładu, by o nim zapomniano. Późno już było, gdy wyspiarze zaczęli przygotowywać nocleg dla gości swoich. Wysłano łóżka z palmowych liści, i przykryto kołdrami z materyi krajowych; łóżka takie były bardzo wygodne i przyjemne. Pierwszy nasz sen przerywały tylko proste i melodyjne tony wieczornego śpiewu, odbywanego po zgaszeniu świateł przez całą rodzinę na środku mieszkania. I z rana zbudzały nas śpiewy i modlitwy poranne. Mężczyźni zajęci byli zbieraniem zboża i owoców, i pomagali także majtkom w ich zatrudnieniach; kobiety zaś prały bieliznę gości, i przygotowywały jedzenie, lub innemi domowemi zaprzątnione były zajęciami.
 O całej tej ludności - mówi dalej kapitan Beechey - nie można inaczej powiedzieć, jak tylko, że żyje w nadzwyczajnej zgodzie i w zupełnym spokoju; cnotliwi, bogobojni, weseli i więcej może gościnni, niżby na to pozwalała przezorność, są oni wzorem szczerej miłości rodzicielskiej i małżeńskiej. Bardzo mało mają błędów, a zanadto długo bawiliśmy u nich, i postępowanie ich względem nas było za bardzo otwarte, abyśmy nie byli mogli dostrzec choćby najmniejszej plamy w całem ich zwyczajnem życiu.

  Encyklopedia powszechna z roku 1875 podaje, że: po rozmaitych kolejach, ludność dzisiejsza (na Pitcairn) wynosi około 150 głów stanowiących osadę przykładnej czystości i prostoty obyczajów.
 Trzy lata później polska prasa donosiła: We wrześniu 1878 roku admirał Horsey, dowódca wojennego okrętu Shah krążącego po wodach Pacyfiku, powziął myśl wylądowania na wyspę Pitcairn, jest to rodzaj niedostępnej skały leżącej w pośród oceanu, między Fidżi a wyspami Falklandzkiemi. Nie ma tam adwokatów, sędziów ani policyi; domki są czyste, dość wygodne i dobrze przewietrzane; mieszkańcy nie używają żadnych mocnych trunków. Dzieci pobierają nauki według zasad tegoczesnych. Horsey niemało był zdziwiony, przekonawszy się iż umieją tyle, co dzieci równego wieku uczące się w najlepszych szkołach.
 W swoim raporcie do Admiralicji umieścił też zdanie: Jeden nieznajomy Amerykanin osiedlił się na wyspie - wątpliwy nabytek
 Być może przypuszczał, że ingerencja z zewnątrz, chęć zdobycia przywództwa w niewielkiej społeczności, zburzy dotychczasowy ład i tak się stało.

 ***Na portrecie z 1914 r. Thursday October Christian - syn Fletcher'a Christian'a - pierwsze dziecko urodzone na wyspie.
 
 Pewnie nie rozpisałabym się dziś o Bounty, gdyby nie to, że obejrzałam film 'Bunt na Bounty' z 1984 r. i jestem bardzo zawiedziona. W treści (w telegraficznym skrócie): kapitan Bligh (Anthony Hopkins) muchy by nie skrzywdził, Christian (Mel Gibson) zakochał się na Tahiti i zbuntował się, bo żal mu było odpływać (to chyba jedyny powód). 
 

 Wcześniej widziałam filmy:
- z 1935 (nagrodzony Oscarem) i 
- z 1962 r. (nominowany do Oscara w 7. kategoriach, z Marlon'em Brando i Trevor'em Howard'em w rolach głównych). 
 Ich scenariusze są zbliżone do prawdziwych wydarzeń (najwierniejszy jest film z 1962 r.); nie razi, że te dwa obrazy gdzieniegdzie odbiegają od rzeczywistej historii, ale cukierkowy Bligh... to już przesada... nie jest podobny ani ciut, ciut.
1808 r. aresztowanie Bligh'a

 Fakty mówią za siebie i wydają mu nie najpiękniejsze świadectwo:
 - 1789 r. - bunt na Bounty, kapitan Bligh dowodził 43-sobową załogą (bunt był bezkrwawy, nikt nie podjął walki, z wyjątkiem kapitana). Od tego czasu, po powrocie do Anglii, za plecami, powszechnie nazywano go 'drań z Bounty'; po procesie stracił sympatię opinii publicznej, choć niektórzy wpływowi ludzie nie przestali go popierać.
 - W 1801 roku Bligh brał udział w bitwie morskiej pod Kopenhagą. W polskiej XIX-wiecznej gazecie odnotowano: Podczas wojen z Francją Bligh dowodził okrętem liniowym, lecz i tu ostrym obejściem wywołał niezadowolenie swej załogi, która się zbuntowała i okręt zawiodła do francuskiego portu. Pomimo to został później admirałem.
 - W 1805 roku Bligh stanął przed sądem wojennym za wulgarne traktowanie podległych mu oficerów; ukarano go naganą.
 - Sierpień, 1806 r. - Bligh został gubernatorem Nowej Południowej Walii w Australii. Między innymi zastraszaniem naraził się urzędnikom, stacjonującym tu oficerom, żołnierzom i ludności cywilnej ('po ludzku' traktował tylko napływających osadników). Zyskał sobie nowe przezwisko: Kaligula. Po niespełna 1,5 roku rządów, w styczniu 1808 r. wybuchł bunt. Uczestniczyło w nim 400. żołnierzy pod dowództwem majora Johnstona. Bligh'a aresztowano, nie otrzymał poparcia i zgody wyższych władz na powrót na stanowisko. W Australii wystawiano ośmieszającą go akwarelę 'Aresztowanie Blgh'a', anonimowego twórcy.
 
'Bunt na Bounty'
film z 1935 r.
nominowany do Oscara w kilku kategoriach,
nagrodzony Oscarem w kategorii: Najlepszy film.
Plakaty z lat 30. XX wieku
 ↓


Piękne, egzotyczne dziewczę, omdlewało z rozkoszy w ramionach Clarka Gable.
(...)
Z okrutnej przemocy brutalnego kapitana - w ramiona czarujących dziewcząt Tahiti... oto dokąd przywiódł los załogę statku 'Bounty'. 
(...)
Co stanie się z tymi ludźmi rzuconymi na pastwę fal? Dlaczego opuszczają Tahiti? Jakiż nieznany strach prześladuje ich bezustannie, jak okrutny cień.
Pochłonięci przez niezmierzone morza południowe, już od dawna uznani za umarłych... Gdzie szukać powodów ich nagłego zniknięcia z oblicza ziemi.

Dwa lata przygotowania. Film wyprodukowany przez M.G.M.
Statki 'Bounty' i 'Pandora' specjalnie wybudowane według oryginalnych planów dostarczonych przez angielską admiralicję.
 

 

2 komentarze:

  1. Ufff! Znalazłam Ciebie po bardzo długim czasie. Nawet gdzieś napisałam, że nie umiem się u Ciebie odnaleźć. Ale chyba się udało!
    I cieszę się, że jak zawsze można u Ciebie poznać zupełnie niewiarygodne historie!
    Serdeczności moc posyłam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, Fuscilko, że znalazłaś i cieszę się, że Cię moje historyjki interesują. :)
      Żeby nie mieć problemu najlepiej dodać stronę do listy czytelniczej (to tylko 1. kliknięcie) i żeby to zrobić nic nie musisz robić u siebie. Wystarczy spojrzeć u mnie na margines (boczna kolumna z lewej);
      prawie na końcu jest napis: "Dodaj tę stronę do swojej listy czytelniczej";
      pod tym napisem jest BLOGGER (też napis);
      pod - na niebieskim tle - jest Obserwuj i na to trzeba kliknąć, i gotowe.
      Oczywiście trzeba być zalogowanym.
      Moc buziaczków! i zdróweczka dla kolanka!

      Usuń