Zaglądam do swojego magazynu różnorodności. Odkrywam ukryte pod datami drobne fakty z dnia codziennego. Sięgam na chybił-trafił...
Lata 20. XX wieku - co w prasie piszczy?
"Dziennik
Bydgoski" - w numerze z lipca 1923 r. czytamy: Świat szuka dróg wyjścia z
kryzysu. Jedną z nich ma być wprowadzenie 40-godzinnego dnia pracy w
przemyśle.
Czterdziestogodzinny
dzień pracy? A i owszem. Ale skąd wziąć, kochany "Dzienniku Bydgoski",
16. godzin brakujących do obecnej doby? Może pogadać z Kopernikiem i
zmienić system słoneczny? Z Bydgoszczy do Torunia niedaleko. Przepisy dla osób pragnących uparcie przesiadać się za biletami korespondencyjnymi w tramwajach warszawskich.
§ 1. Pasażer, pragnący się przesiąść, winien poddać się badaniu lekarskiemu Specjalnej Komisji Zdrowotności Tramwajowej, gdyż zaraziwszy się jaką chorobą w jednym tramwaju, może ją przenieść do drugiego.
§ 2. Pasażer taki winien od razu zwracać uwagę konduktorów specjalnym wyrazem twarzy, uśmiechem, gestami, wyrażającymi radość z czekającej go rozrywki.
§ 3. Pasażer winien wykupić bilet, przy czym głośno i melodyjnie powiedzieć konduktorowi (pełnym zdaniem) na jaki tramwaj chce się przesiąść. O ile konduktor robiąc dziurki i patrząc na źle idący zegar, zachwieje się, pasażer winien go podtrzymać i pocieszyć.
§ 4. Bilet wykupiony według powyższych norm służy do jazdy z przesiadaniem się z tutejszego tramwaju do tamtejszego, przy czym kierunek dozwolony: jedynie w postępującym ruchu naprzód, a nigdy odwrotnie, co zostaje niniejszym zatwierdzone według rozporządzenia wymienionego.
§ 5. O ile konduktor zrobi 9 dziurek zamiast przepisowych 10-ciu, pasażer winien stosownym żarcikiem zwrócić na to nieznacznie jego uwagę i otrzymawszy dziesiątą dziurkę, ucieszyć się, jak dziecko.
§
6. Pasażer wyżej wymieniony winien być przyzwoicie ubrany, uczesany i
wyprany. Powinien powstrzymywać się od alkoholu i nikotyny, oraz należeć
do stronnictw umiarkowanych.
§ 7. Wszelkie krytyki powyższego systemu i wykazywanie, że zagranicą, albo choćby w Poznaniu, robi się to prościej, są zabronione. Przeciwnie: pasażer przesiadający się winien w rozmowie z sąsiadem (lub vis a vis) dowodzić głośno, że sprawa jest zorganizowana.
§ 7. Wszelkie krytyki powyższego systemu i wykazywanie, że zagranicą, albo choćby w Poznaniu, robi się to prościej, są zabronione. Przeciwnie: pasażer przesiadający się winien w rozmowie z sąsiadem (lub vis a vis) dowodzić głośno, że sprawa jest zorganizowana.
O wilku i baranach
Fakt to ogólnie znany,
Że barany,
Zebrawszy się w kilku,
Fakt to ogólnie znany,
Że barany,
Zebrawszy się w kilku,
Rzekły: - Wilku,
Twa banda w dzień o przyjaźni gada,
A w nocy napada.
- Ależ panowie -
Wilk odpowie.
- Nie ujęliście sprawy należycie.
I się mylicie!
Przecież z wami, nie żarty,
Został przeze mnie pakt zgody zawarty
I od tej chwili
Dotrzymuję go święcie, moi mili,
Lecz choć w dzień was głaszczę,
W nocy nie odpowiadam całkiem za swą paszczę.
Zrozumcie tych prawd kilka:
Od wilka niezależna jest paszcza wilka,
Choć nie możecie wyjść z podziwu,
Na swój własny apetyt nie mam całkiem wpływu,
Lecz niech was to nie drażni,
Bo żywię dla was niezmienne uczucie przyjaźni.
Twa banda w dzień o przyjaźni gada,
A w nocy napada.
- Ależ panowie -
Wilk odpowie.
- Nie ujęliście sprawy należycie.
I się mylicie!
Przecież z wami, nie żarty,
Został przeze mnie pakt zgody zawarty
I od tej chwili
Dotrzymuję go święcie, moi mili,
Lecz choć w dzień was głaszczę,
W nocy nie odpowiadam całkiem za swą paszczę.
Zrozumcie tych prawd kilka:
Od wilka niezależna jest paszcza wilka,
Choć nie możecie wyjść z podziwu,
Na swój własny apetyt nie mam całkiem wpływu,
Lecz niech was to nie drażni,
Bo żywię dla was niezmienne uczucie przyjaźni.
P.S.
Jakiekolwiek podobieństwo do żyjących wilków jest całkowicie przypadkowe.
😏 W "Dobrym Wieczorze" czytamy: Uczeń zabity prądem, a potem idzie
opis zaaresztowania 27-letniego Antoniego J, jednego ze sprawców napadu
na wagon pocztowy. Gdzie tu uczeń? gdzie tu prąd? a najważniejsze, gdzie
tu korektor, co musi mieć przecież głowę na karku, bo na czym by nosił
kapelusz?
W "Kurierze Porannym" słabe mają
pojęcie o apetycie mieszkańców Warszawy. W artykuliku Miejskie stawy
rybne czytamy: Na terenach miejskich ukończono roboty ziemne przy
budowie pierwszego z trzech projektowanych stawów rybnych. Staw ten o
powierzchni 8,5 ha na wiosnę będzie zarybiony narybkiem karpia, tak że
na jesieni miasto rozporządzać już będzie 3 do 4 kg. ryb nadających się
do sprzedaży.
3-4
kilogramy ryb nadających się do sprzedaży, jest co prawda
ilością pokaźną, jednak dla milionowego miasta nieco za małą. W dodatku
Kurier nie pisze, czy to ma być 3-4 kg. dziennie czy na tydzień?
Ciekawostki wychwytujesz. Skąd to wszystko czerpiesz? Ze starych kalendarzy?... gazet?
OdpowiedzUsuńNiesamowite zainteresowania- podziwiam!:)
Mam olbrzymi zbiór starych gazet i książek. Sięgam więc do mojego magazynu. Napisałam kiedyś dwie książki o swoich przenosinach do- i wędrówce po przeszłości. Były bardzo ciepło przyjęte. Obok moich myśli i odczuć znalazły się w nich także aktualności z XIX w. - budziły zainteresowanie i między innymi dlatego chętnie je tu przypominam i przybliżam... wiele tekstów, często anonimowych autorów zasługuje na życie... oj, chyba już to pisałam... zagalopowałam się... 😊
Usuń