20200724

Jak pojadę do Bitoli

 Zdarzyło mi się zdradzić Bloggera z WordPressem. Po długiej przerwie wracam skruszona. Bloggera chwalę i chwalę w nadziei, że drobny epizodzik pójdzie w zapomnienie. Już, już nabrałam pewności, że się udobruchał i... okazało się, że za wcześnie. Tak się dziś zaciął, tak się uparł, że nic, a nic nie zrobi - że ręce mi opadły. Wcześniej też miał humory (trochę pokręcił daty przenoszonych tekstów), ale wybaczyłam, bo nie zwalniał tempa przeprowadzki.
 No cóż... Poczekam.
 Przy okazji przenosin miałam okazję przypomnieć sobie to i owo. Zabrałam Państwa kiedyś na spacer w bałkańskim rytmie do Bułgarii, do Grecji, do Serbii i do Macedonii, małego państwa o wielkiej urodzie. Wracam dziś na chwilkę do spaceru po Macedonii i zapraszam do Bitoli - miasta które potrafi uwieść. O tym jak szczególna jest tutejsza atmosfera, nikt nie potrafi opowiedzieć lepiej niż Tosze Proeski.

Bitola - Stara Czarszija w 1914 r.

 Ako odam vo Bitola... Jak pojadę do Bitoli przejdę się po Szirok Sokak. Na Dembeł Czarszija napiję się kawy, powspominam młodość. Zamówię trzy dorożki. W pierwszej będę ja, w drugiej będą grać muzykanci... Na Saloniki, na Stambuł - nie zamieniłbym Bitoli.
 Jak wsłuchacie się, Państwo, w delikatne, nostalgiczne nutki i piękny głos, poczujecie jak wspaniała i niepowtarzalna jest atmosfera na ulicy Szirok Sokak. Te same, kolorowe domy strzegą jej od ponad stu lat.
 Może też wyobrazicie sobie ulicę Dembeł Czarszija, gdzie życie toczyło się niespiesznie. Kupcy i mieszkańcy Bitoli siedzieli przy stolikach stojących na chodnikach, powoli sączyli kawę i wierzyli, że dobro przychodzi samo. Bardzo optymistyczne myślenie, prawda?  
 Piosenka jest najniżej, gdyby nie była dostępna link: --> Tu jest ona na YouTube
...
 Tosze - macedoński piosenkarz legenda, którego nie można zapomnieć, miał też w swoim repertuarze piosenkę Nesanice (Bezsenność).
 Na srcu mi leži jedna stara rana... Na sercu mi leży jedna stara rana, która nie chce się zabliźnić. A moje serce pyta, jakie byłoby życie bez niej?
 Idi, idi, nesanice. Da ne vidim tvoje lice... Odejdź, odejdź bezsenności, żebym nie widział twojej twarzy. Niech świt nie sprawia mi bólu. Odejdź, opuść mnie, żebym mógł śnić...
 

 
↓↓↓ Jak pojadę do Bitoli

12 komentarzy:

  1. I jak zawsze tyle ciekawostek....
    Ja Bloggera nigdy nie zdradziłam, ale ten nowy Blogger nie jest dla mnie tak przyjazny jak poprzedni :/ Chyba coraz gorzej przyjmuję zmiany :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że coś ciekawego znalazło się w tym, co napisałam. :)
      Za zmianami też nie przepadam, podobne "usprawnienia" na Facebooku nawet trochę mnie denerwowały. Sama nie wiem jak to się stało, że bloggerowe pomysły zainteresowały mnie i wciągnęły. Myślę nawet, że mniej zawodna jest nowa wersja (z wyjątkiem importu, ale może jakaś wina jest też po stronie WordPressa). Odetchnę, jak przeprowadzka się skończy :)

      Usuń
    2. Jak się zmienia na coś lepszego dla siebie to warto, choć wszyscy przyzwyczajają się do jednej odsłony. Serdeczne pozdrowienia.

      Usuń
    3. I ja myślę, że warto. Mam też nadzieję, że wordpressowi Czytelnicy pozostaną.
      Serdecznosci :)

      Usuń
  2. Blogger zdecydowanie bardziej mi.pasuje niż Wordpress.
    Macedonia.... Miałam.jechac na tydzień w sierpniu. Pewnie nic z tego nie wyjdzie, eh!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blogger jest przyjaźniejszy, niż WordPress. Dlatego też skruszona wracam. ;)
      Niestety, ten rok nie jest dla podróży łaskawy. Na Bałkanach ostatnio wirus "odżył". :(

      Usuń
  3. I u nas coraz więcej zachorowań... Może da się to jeszcze opanować- czas pokaże!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To będzie wracać falami, przez najbliższy okres. Badania trwają i końca nie widać. Czytałam ostatnio, że noszenie maseczek (nawet tych, których skuteczność nie jest 100%) w dużej mierze ogranicza zachorowania, ale niestety, rzesze ludzi się nie stosują...

      Usuń
  4. Teraz strach ruszyć się gdzieś dalej niż tylko do sklepu. U nas wiszą informacje, że do sklepu wchodzi się tylko w maseczce. Bez maseczki można zapłacić sporą karę. Toteż staramy się jak najmniej wychodzić poza teren naszego domu i działki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I my staramy się bez potrzeby nie wychodzić, robić rzadziej zakupy. Niestety, końca epidemii nie widać...

      Usuń
  5. W pobliskim mieście mało kto jest zdyscyplinowany, ale na mojej wsi, w sklepach nie jest się obsłużonym, gdy nie ma się maseczki! I bardzo dobrze!
    Serdeczności podsyłam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo mądrze. Rozluźnienie dyscypliny nie pomogło i wirus sobie szaleje. Ja się przyzwyczaiłam do maseczki i zupełnie mi ona nie przeszkadza.
      Wszystkiego, co najlepsze, Fusilko. :)

      Usuń