20200721

Urodziny bałkańskiego kalendarzyka

17.03.2018 r.

„Życie ludzkie... tak jednakowym wydaje się z dala, a tak dziwnie i nieskończenie rozmaitym, gdy się na nie patrzy serca i duszy mikroskopem. Naówczas ta czarna i różowa plamka rozkłada się w cały świat kształtów, świateł i cieni.” (J. I. Kraszewski)


 Nie miałam wtedy pewności, czy istnieje przeznaczenie. Byłam dużą dziewczynką w wieku 20+ i nie wierzyłam już w czarodziejskie różdżki.
 A jednak...
 Poznałam Alberta w niezwykłych okolicznościach** i kiedy wydawało się, że powinnam otrząsnąć się ze wstrząsu, pozostawałam w trudno wytłumaczalnym stanie. Miałam wrażenie, że żyję w półśnie, bez wielkiego wpływu na to, co dzieje się wokół mnie. Serce biło w przyspieszonym rytmie dla mojego przyszłego męża. Świat Bałkanów oczarowywał skutecznie. (...)
 Szokowała mnie różnorodność. Chciałam widzieć więcej i więcej... Ta piękna kraina na krańcu Europy strzeże swych tajemnic. Ma humory. Czasem przeraża. Potrafi podarować dobre i złe momenty. W dość krótkim czasie pokazała mi swoją siłę. Przeżyłam trzęsienie ziemi, trąbę powietrzną, straszną burzę w wysokich górach i kamienno-błotne lawiny. Ale... byłam już wtedy tak zakochana, że wybaczyłam te gwałtowne zachowania.
Mój burzliwy romans z tym górzystym skrawkiem Europy trwa nadal, bo kilka złych chwil nie może zabić prawdziwego uczucia..... ciąg dalszy jest TU

** opisałam je w książce "W bałkańskim kociołku"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz