20210616

Miłosne perypetie - ona płacze i on płacze, żaby skrzeczą, księżyc świeci...

 Kochać, mówią, jest to cierpieć, płakać, wzdychać, łamać dłonie, wieczne łzy mieć w smutnych oczach, wieczną bladość mieć na licu... w ciche zmierzchy milcząc marzyć i przysięgać przy księżycu. Tę receptę, raz na zawsze, przepisali już poeci: ona płacze i on płacze, żaby skrzeczą, księżyc świeci... Gdzie jest miłość tam być musi smutek, lament i żałoba. Może... może... ale mnie się taka miłość nie podoba! 
 Ot, Marynia, moja siostra - ta się kocha poetycznie: taka zawsze wzdychająca seraficznie, romantycznie. A pan Józef?! Błędne oczy, pochylona smętnie głowa - w korcu maku się szukała rozkochana para owa.
 Dziś na przykład: do salonu na paluszkach wchodzę z cicha, siedzi Mania i pan Józef - ona wzdycha i on wzdycha. Tacy smutni, jakby straszną przygnębieni byli dolą, więc ich pytam: 
- Co to pań­stwu? może państwa zęby bolą? 
- Dzieciak - rzekła czuła para, smutne oczy wznosząc w górę... (Mania poszła wnet do mamy - i... solenną miałam burę!)
 Nic! Doprawdy nie rozumiem! Żebym ja się zakochała, tożbym przecie po dniach całych - wciąż się śmiała... śmiała... śmiała! Bo czyż może być inaczej? wszakże miłość szczęście daje, wszak otwiera dla nas ona - wymarzone jakieś kraje.
 Czemuż miłość, pierwsza miłość takie czarne szaty bierze? Czy podlotek nie ma racji?! No! powiedzcie państwo szczerze!
(Szpilka - 1895 r.)
 
 Szczerze zgadzam się z podlotkiem - oczywiście, jeśli miłość z wzajemnością. A jeśli nie? Różnie to bywa i bywało... Z przymrużeniem oka podglądam dziś miłosne perypetie z XIX wieku.
 
Wybuch rozpaczy (1895 r.)
Gdyś mnie dziewczę porzuciła,
Szydząc naj-nieczulej,
Chciałem strzelać się z rozpaczy,
Lecz nie miałem... kuli.
I nie mogąc znaleźć leku
Na sercowe blizny,
Chciałem otruć się z rozpaczy,
Nikt nie dał... trucizny.
Więc, gdy mi się w tym zamiarze
Też nie poszczęściło,
Chciałem topić się z rozpaczy,
Lecz... za chłodno było.
A że ból wciąż serce moje
Szarpał na kształt żmii,
Powiesiłem się - lecz innej
Dziewczynie na szyi.

4 komentarze:

  1. O miłości można bez końca: żartobliwie, ironicznie, romantycznie, dramatycznie... i każda z tych form przedstawiania miłości będzie prawdziwa....

    OdpowiedzUsuń
  2. Odwrotnie jak we wierszu, było u mnie! Powiedziałam, że będę czekać, bo Go kocham, i że zawsze może do mnie wrócić! WRÓCIŁ! Po 2 tygodniach! Byliśmy razem 43 lata!
    Pozdrawianki serdeczne !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłość zwyciężyła! Piękne, że przetrwała tyle lat.
      Moc serdeczności, Fusilko 😘

      Usuń