20200213

Miłość, wino, muzyka...

 Tak, jak wspominałam wcześniej, święto miłości i wina jest 14. lutego, ale Bałkany mocno przywiązane do tradycji, nie do końca oderwały się od kalendarza juliańskiego, obowiązującego jeszcze na początku XX wieku, a więc już 1. lutego w wielu miejscach w Bułgarii odbywały się oficjalne i nieoficjalne uroczystości. Gdzieniegdzie świętowali razem Bułgarzy, Grecy i Macedończycy. A rytuał jest zawsze ten sam: poświęcenie przez kapłana winnicy, podcinanie gałązek winorośli, oddanie ziemi kilku kropel wina, a potem muzyka, taniec, radość i lokalne wybory cesarza wina.
 Do świętowania, tu i ówdzie włączają się "kukeri" - pogromcy złych duchów. Powiedzenie, że luty jest świętem wina wcale nie jest przenośnią. Dionizos zapewne z uśmiechem spogląda na ziemię i ludzi bardzo ceniących napój bogów.


Tą łacińską sentencją ozdobiono ścianę XIX-wiecznej winiarni. Dziś mówi się w Bułgarii:
Kojto piye - pee, kojto pee - zło ne misli.
Ot towa sledwa, cze kojto piye zło ne misli.
Kto pije - śpiewa, kto śpiewa - źle nie myśli.
Wynika z tego, że kto pije - źle nie myśli.
To oczywiście nie oznacza, że nie należy zachowywać umiaru i przypomina o tym inne powiedzenie: Błagosłoweno wino, prokleto pijanstwo.
Błogosławione wino, przeklęte pijaństwo.


 A ponieważ 14. luty - to także święto miłości, jeszcze jeden cytat:
Najsilniejsza jest miłość, która pozwala okazywać słabości.
(bułgarski pisarz Elin Pelin)
 Życzę wszystkim, żeby ten dzień był piękny, z uśmiechem na ustach i z lampką napoju bogów.

 Zakochani w winie wiedzą, że grzechem jest mieszać wino z wodą. O tym jak robi się na Bałkanach wino (bez dodawania wody) napisałam w książce "W bałkańskim kociołku".
...
...

2 komentarze: