20190422

Mają dusze

 
  Urodziny książki nie zawsze są łatwe. Dla mnie (i chyba każdego autora) książka jest jak dziecko. Dojrzała do wydania budzi obawę, nasuwają się pytania (Jakie będą jej dalsze losy? Co ją spotka, gdy wyruszy w świat? Jak zostanie przyjęta?)  O tym, czy i jak długo będzie żyła, zadecydują Czytelnicy.
 23 kwietnia wszystkie książki mają swoje święto i myślę, że w pełni zasługują na posiadanie swojego dnia. Dzięki nim możemy podróżować w czasie i przenosić się do najodleglejszych zakątków świata, po obiedzie możemy wybrać się do Afryki bez obawy, że nie zdążymy wrócić na kolację. Książki powierzają nam sekrety swoich bohaterów. Niektórzy stają się nam bliscy, zaprzyjaźniamy się z nimi, a czasem utożsamiamy. Wzbogacają nasze życie, pobudzają wyobraźnię.
 Myślę, że najlepszym sposobem na uczczenie tego dnia jest spędzenie kilku chwil z książką. Może ulubioną? A może nieznaną, czekającą na Czytelnika na bibliotecznej półce?
 Wczoraj szukałam czegoś na mojej domowej półce z książkami i dwie spadły na podłogę. Chyba chciały dać do zrozumienia, że warto do nich wrócić. Ten przypadek sprawił, że Dzień Książki spędzę z kuzynką Bietką.

23 kwiecień to także Dzień Praw Autorskich. Warto o nich przypominać, bo powszechne jest ich łamanie.


6 komentarzy:

  1. Kilka godzin dziennie poświęcam na czytanie. Książka towarzyszy mi od dziecka i codziennie niemal ją czczę:) Byłabym szczęśliwa, jakby doba miała kilka godzin więcej, abym mogła więcej czytać:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytanie bardzo wciąga. Znam wiele osób, które też tak mają :) i czasem zastanawiam się, czy statystyki czytelnictwa odzwierciedlają rzeczywistość.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dużo książek masz na swoim koncie- to piękny dorobek! Z serca gratuluję i bardzo się cieszę. Widać, ile miłości dajesz Bałkanom. Świętuj wraz z książkami- to także Twój dzień! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dziękuję <3 Ściskam z całych sił <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Według opowiadań, już jako dwulatka na nocniku , potrafiłam interpretować historie z książeczek, które dostarczali mi Rodzice!
    Do dzisiaj zostało mi to coś, czyli miłośc do szeleszczacych kartek, które niosą dziwne i piękne historie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak to jest jak się złapie bakcyla książkowego. Zostaje na zawsze :) Moi Rodzice też mi "podrzucali" książeczki od najmłodszych lat. :)

    OdpowiedzUsuń