Piątek trzynastego może być miłym dniem. Na księgarskich półkach trwają przygotowania. Książki zamierzają chórem witać każdego wchodzącego księgarza.
- Wszystkiego naj... naj... naj... - zaszeleszczą kartkami, bo to święto pracowników księgarni (do życzeń dołączam się i ja).
Wielu było znanych księgarzy, ale może tylko jeden uliczny księgarz pozostanie niezapomniany. To chyba dobry moment, żeby go przypomnieć.
Wielu było znanych księgarzy, ale może tylko jeden uliczny księgarz pozostanie niezapomniany. To chyba dobry moment, żeby go przypomnieć.
Patrzcie! ja go wam wskażę: Przyparty do ścianyStoi Żyd siwobrody, okryty w łachmany,Oczy krwawe, zamglone, zgrzybiałość na twarzy,Pod pachą kilka książek. To Nestor księgarzy!Nie szydźcie z tej postaci! Lat sześćdziesiąt blisko,Jak zajął przy tej ścianie swoje stanowisko,I przechodniom zalecał bibułę i szmaty,Za miedzianą monetę dał złoto oświaty.Kiedy w słowie Platona, w Horacego nucieZnajdowano Wielkości i Piękna poczucie,On sprzedawał łacińską książeczkę, in quarto,Zabrudzoną z początku, a z końca odartą.Sprzedał za kilka groszy i w dodatku powie:- Niech pan czyta szczęśliwie, niech służy na zdrowie.
Księgarza ulicznego uwiecznił w wierszu - gawędzie Ludwik Kondratowicz / Syrokomla (zacytowałam tylko króciutki fragmencik), a na swoim rysunku pokazał go Stanisław Witkiewicz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz