Napisałam w swojej książce "W bałkańskim kociołku", że królem lata mógłby być kapryśny melon, a królową - arbuz (królową, bo w języku bułgarskim arbuz to dinia).
Arbuza je się pod różnymi postaciami. W upalne dni popularne są mocno schłodzone koktajle, w których "kasza" z arbuza jest bazą, pasuje do niej świeża mięta, sok z cytryny czy limonki, sok z innych owoców (użyłam bułgarskiego słowa "kasza", co oznacza coś zmiażdżonego w blenderze; może "przecier" byłby odpowiednim słowem??).
Wcale nierzadko królowa lata bywa na rauszu. Już nie pamiętam, czy wspominałam o tym na swojej stronie, na pewno przepis był na stronie magazynu, dla którego od czasu do czasu pisywałam. Chcę pozbierać teksty, które gdzieś tam się pojawiały i z tej "okazji" dziś pijany arbuz - najbardziej lubi anyżowy alkohol ouzo/mastikę, ale nie gardzi białym winem, nie ma nic a nic przeciw alkoholowym i nie-alkoholowym eksperymentom.
Wersja podstawowa:1 mały arbuz (+-700-800 g)ok. 100 ml ouzo/mastikiPrzy pomocy strzykawki nasączyć arbuza alkoholem (w kilku miejscach);pozostawić w lodówce +-4 godziny;pokroić arbuza w plastry lub kostkę.Wersję podstawową można wzbogacić.Dodatki: świeża mięta, 2-3 limonki, cukier do smaku.Sok z limonek lekko podgrzać, dodać cukier i pokrojoną miętę; ochłodzić; polać syropem arbuza.
Tak! Na upały schłodzony w lodowce bardzo dobry. Jest soczysty i smaczny.
OdpowiedzUsuńZ alkoholem nigdy nie próbowałam.:)
Spróbuj. 😊 To oczywiście kwestia gustu czym się arbuz upije, nie wiem czy wszystkie alkohole do niego pasują, ale można eksperymentować. 😊
Usuń