- Ciii... - prosi.
I co ja mogę?
Pomilczę sobie...
___
___
Dom państwa X.
Mąż (zrozpaczony): - Dlaczegóż chcesz się ze mną rozwieść, Andziu? Powiedz mi powody...
Pani X. (chłodno): - Dlatego, że nie mam z tobą dzieci.
Mąż (oburzony): - Co?! Ty żartujesz chyba...! A Mania, a Jaś, a Stefcio?!
Pani X. (zamiast odpowiedzi) - wybucha śmiechem.
___
___
Poczta.
Głos z kolejki: - Ja tu jestem już od godziny!!!
Urzędnik z okienka: - A ja tu jestem od lat 26. i nie narzekam!
___
___
Wskazówki z roku 1917.
Aby kot nie wracał na stare mieszkanie -> wnieś kota tyłem naprzód do nowego mieszkania.
Aby papugi się szybko mówić nauczyły -> niech słowa, których ma się nauczyć papuga, powtarzają dzieci lub kobiety, gdyż papugi lubią więcej kobiety, niż mężczyzn.
Aby cię psy nie kąsały -> noś zawsze przy sobie bylicę, a jak pies
podleci ku tobie, zagnij wielki palec w dłoń, a żaden pies nic ci nie
zrobi.
___
___
W szponach kryzysu czyli...
...pół czarnej i trzy słomki.
___
___
Matka: - Antosiu, ucz się! Ojciec obiecał, że jeśli zdasz egzamin, popłaci wszystkie twoje długi.
Student jedynak: - Co?! mam się męczyć dla moich wierzycieli?... Ani myślę!
Student jedynak: - Co?! mam się męczyć dla moich wierzycieli?... Ani myślę!
___
___
On: - Zapewne pani w lustro spojrzała...
___
Ona: - Kto by potrafił zliczyć gwiazdy...
On: - Ile ich jest, co prawda nie wiem, ale gdy pani oczęta zamyka, to świeci o dwie mniej!
___
Ona: - Jeżeli pan mnie rzeczywiście tak kocha, to dokonaj pan jakiegoś bohaterskiego czynu.
On: Dobrze! ożenię się z panią!
On: Dobrze! ożenię się z panią!
___
___
Noc. Redakcja bulwarowego dziennika.
Redaktor: - Kto tu był przed chwilą?
Młody dziennikarz: - Facet, który słyszał od jednego, co przechodził koło sądu, o
pewnej historii. Właśnie ją opisałem; (czyta) W dniu wczorajszym o
godzinie 12. pewien jegomość, wychodząc z sądu, zażądał z szatni palta i
podał numerek, kobieta, która pilnuje szatni, zdjęła nie jego lecz inne
palto. Ten jednak spostrzegł pomyłkę, skutkiem czego rzecz całą
sprostowano natychmiast.
Redaktor: - Z pana jest, jak to mówili w szkołach: Asinus asinorum. Żeby mieć skarb! i w tak lichy sposób go wykorzystać...
Młody dziennikarz: - Panie redaktorze. Przecież to tak było...
Redaktor: - Cicho. Pisz pan, co podyktuję; (dyktuje) w dniu wczorajszym sąd w Warszawie był widownią wyrafinowanego oszukaństwa. Jakiś zaprawiony w tego rodzaju sprawkach złodziej międzynarodowy, oddawszy do szatni swe nędzne palto, sfałszował następnie cyferkę na kartce i pełen bezczelnego animuszu, podszedł po jakiejś godzinie do szatni, prosząc o palto i kładąc całe pięćdziesiąt groszy na barierze (dla lepszego zamanifestowania swej pewności). Pilnująca palt niewiasta wdziała na oszusta wspaniałe, czysto sobolowe futro mecenasa Ypsylona, podarowane mu przed wojną przez pewnego milionera. Oszust, odziany w drogocenne futro, krokiem spokojnym opuścił przedsionek sądu. Rzecz wydała się niebawem, kiedy prawy właściciel poprosił o swoje sobole. Nie było ich, pozostało jedynie nędzne, liche palto oszusta. Następstwa tej omyłki są straszne. Kobieta pilnująca palt, leży od 36. godzin w ciężkich konwulsjach, mąż jej upił się i rozbija mieszkanie, córka, niesłychanej podobno piękności, szuka amatora, który za jej jeden krok fałszywy, zgodziłby się pokryć stratę, jaką poniosło domostwo rodzicielskie, zaś czcigodny mecenas Ypsylon, wdziawszy z musu wiatrem podszytą, dziurawą szatę oszusta, zaziębił się, wpadł w zapalenie płuc i majaczy przy 40-stopniowej gorączce. O dalszych etapach tej istotnie tragicznej pomyłki sądowej nie omieszkamy donieść czcigodnym czytelnikom. No co, panie, czy to nie jest całkiem 'coś innego' od tego, coś pan nabajdurzył? Jazda z tym do druku!
Redaktor: - Z pana jest, jak to mówili w szkołach: Asinus asinorum. Żeby mieć skarb! i w tak lichy sposób go wykorzystać...
Młody dziennikarz: - Panie redaktorze. Przecież to tak było...
Redaktor: - Cicho. Pisz pan, co podyktuję; (dyktuje) w dniu wczorajszym sąd w Warszawie był widownią wyrafinowanego oszukaństwa. Jakiś zaprawiony w tego rodzaju sprawkach złodziej międzynarodowy, oddawszy do szatni swe nędzne palto, sfałszował następnie cyferkę na kartce i pełen bezczelnego animuszu, podszedł po jakiejś godzinie do szatni, prosząc o palto i kładąc całe pięćdziesiąt groszy na barierze (dla lepszego zamanifestowania swej pewności). Pilnująca palt niewiasta wdziała na oszusta wspaniałe, czysto sobolowe futro mecenasa Ypsylona, podarowane mu przed wojną przez pewnego milionera. Oszust, odziany w drogocenne futro, krokiem spokojnym opuścił przedsionek sądu. Rzecz wydała się niebawem, kiedy prawy właściciel poprosił o swoje sobole. Nie było ich, pozostało jedynie nędzne, liche palto oszusta. Następstwa tej omyłki są straszne. Kobieta pilnująca palt, leży od 36. godzin w ciężkich konwulsjach, mąż jej upił się i rozbija mieszkanie, córka, niesłychanej podobno piękności, szuka amatora, który za jej jeden krok fałszywy, zgodziłby się pokryć stratę, jaką poniosło domostwo rodzicielskie, zaś czcigodny mecenas Ypsylon, wdziawszy z musu wiatrem podszytą, dziurawą szatę oszusta, zaziębił się, wpadł w zapalenie płuc i majaczy przy 40-stopniowej gorączce. O dalszych etapach tej istotnie tragicznej pomyłki sądowej nie omieszkamy donieść czcigodnym czytelnikom. No co, panie, czy to nie jest całkiem 'coś innego' od tego, coś pan nabajdurzył? Jazda z tym do druku!
___
___
2 tygodnie po ślubie córka wraca do matki z płaczem.
- Nie! panie. Mój mąż jest przyzwoitym człowiekiem!
___
___
2 tygodnie po ślubie córka wraca do matki z płaczem.
- Och, mateczko, jaka ja nieszczęśliwa!
- Dlaczego?
- Mój mąż powiedział mi dziś: na sto kobiet jedna jest tak piękna, jak ja!
- To nie jest powodem do płaczu.
- Ale przed ślubem mówił: na TYSIĄC!
___- Dlaczego?
- Mój mąż powiedział mi dziś: na sto kobiet jedna jest tak piękna, jak ja!
- To nie jest powodem do płaczu.
- Ale przed ślubem mówił: na TYSIĄC!
___
Przed hotelem.
Gość: - W jakiej cenie są pokoje?
Portier: - Na pierwszym piętrze 100 zł, na drugim piętrze 80, a na trzecim 60 zł.
Gość: - Państwa hotel jest dla mnie za niski...
___
___
- Niech panna Zofia usiądzie sobie na tamtym pniu, a ja sfotografuję.
- Tak! Bardzo dobrze, będzie panna miała śliczną fotografię.
- Proszę zrobić przyjemny wyraz twarzy... raz - dwa - trzy... Dziękuję!
Fotografia panny Zofii?
___
P.S.
↑ Podejrzane i podsłuchane na przełomie XIX/XX wieku ↑
↘↘↘
Zobacz także:
Sympatyczne. Żart z hotelem ciągle aktualny. ;)
OdpowiedzUsuńI ja myślę, że sympatyczne i ciągle aktualne; a już na pewno bulwarowe czasopisma kontynuują tradycje. ;)
Usuń