- Maksiu, to ty?
- Ja, ja. Kto szczeka?
- Ja, Azorek. Jak się masz, psi synu?
- Tylko bez żartów, bo jestem wściekły nie na żarty i rzuciłbym się ze złości nawet na psa policyjnego!
- Oj, oj, chyba pan cię znowu zaprowadził do tego brytana, co to ci zawsze kość wydziera i za pośladek łapie...
- Przyznaj się, a nie łżyj jak pies!
- No! no! wyrażaj się przyzwoicie, bo cię wyekspediuję do wszystkich donnerwetterów! ty.. ty...
- Nie gniewaj się, kamracie. Domyślam się: pewnie ci ktoś nadepnął na ogon tak boleśnie, jak wtenczas, kiedyś się dobierał do salami... pamiętasz?
- Nie zgadniesz, szczeniaku. Sam ci powiem. Wrrr... Cała psia krew się we mnie kotłuje ze złości! Wiesz, jak lubię szczekać. To moja pasja! Szczekam w dzień i w nocy z całej mej pieskiej mocy. Choć z tego żaden zysk, nie zamknie mi się pysk... Ha, ha, ale mi się zrymowało...
- No opowiadaj, opowiadaj...
- Wiesz, że na ulicy lubię sobie wyszczekać prawdę. Ale ludzie gorsi od psów. Przyszli wczoraj do naszego domu, uzbrojeni strrraszliwie, i kazali mi nałożyć kaganiec na mordę, no i nakazali, żebym nie szczekał publicznie... dasz wiarę?! A mojego pana ukarali za to, że jednego gościa chapsnąłem za łydkę... taką miał fizjomordę... wrrr... nie mogłem go znieść. Widzisz, co za bezprawie! nie pozwalają wyszczekać, co myślę!
- Tak, tak, Maksiu, siła przed prawem! A odwiedź mnie kiedy, to sobie zrobisz ulgę, bo w moich stronach można szczekać do woli.
- Wpadnę z panem. Adieu!
- Adieu!
©
Wyszczekane żale Maksia z psiego na język ludzki przełożyła Skarlet - na motywach dialogu z roku 1918.
Fajnie się czyta. Pozdrawiam wakacyjnie.
OdpowiedzUsuńCieszę się.
UsuńTakże pozdrawiam i życzę dużo pogodnych dni 😘
Poszczekać jeszcze można. Jeszcze...
OdpowiedzUsuńJeszcze... Brrr...! Źle to brzmi, ale niestety, masz rację. Pokręcona rzeczywistość...
UsuńWysyłam Ci, BBM, magiczne fluidy, może co nieco zaczarują... 😘
Super psia rozmowa ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Przekażę mojej Nutce, bo ona jako psia córka mocno zaangażowana w tę rozmowę... 😉
Usuń